„Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita”
(Wj 17, 11)
Kiedy 13-letnia kanadyjka Margaret O’Donnell zapadła w 1951 r. na chorobę Heine-Medina, medycyna nie umiała jej uleczyć. Sparaliżowana w wyniku postępującej choroby poruszała tylko głową. Zrozumiała, że cierpienie i modlitwa są jej powołaniem. Zaczęła się modlić, najpierw za najbliższych, za swoją parafię i jej kapłanów, a coraz więcej potrzebujących trafiało do niej z intencjami, czasami przyjmowała 20 osób dziennie, zadziwionych jej cierpliwą posługą. Zmarła w Wielki Piątek, ofiarując 27 lat życia w sparaliżowanym ciele w intencjach kapłanów. Jej przykład dał początek ruchowi Margaretek, który powstał w 1981 r. w Quebecu. Symbolem Apostolatu Margaretka jest kwiatek, który oznacza poświęcenie, prostotę i jedność. Tak też wyglądają deklaracje Margaretek – w środku kwiatu wpisuje się imię kapłana, zaś na siedmiu płatkach imiona siedmiu osób (lub nazwiska rodzin), które składają przyrzeczenie dożywotniej modlitwy w określonym dniu tygodnia za tego kapłana. I tak siedem osób – każdego dnia inna – modli się za konkretnego kapłana. Na tym polega prostota, ale i pełnia tego apostolatu.
Brzeskie Margaretki
Reklama
Apostolat Margaretek w archidiecezji wrocławskiej szczególnie wyróżnia się w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Brzegu, gdzie działa aż 10 grup Margaretek, w których zaangażowanych jest 70 osób. Ta modlitwa trwa tu od wielu już lat. Każdy nowy ksiądz, który tu przychodzi, od razu zostaje otoczony taką modlitwą. – To bardzo piękny zwyczaj, sam zostałem otoczony taką modlitwą, kiedy obejmowałem parafię trzy lata temu – mówi ks. Marcin Czerepak, proboszcz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Modlimy się, bo nasi księża też się za nas i z nami modlą – mówi Margaretka.
Margaretki z Brzegu nie tylko cichą modlitwą otaczają swoich księży. W każdy pierwszy czwartek miesiąca zamawiają Msze św. w intencji swoich duszpasterzy, włączając w tę intencje wszystkich, którzy kiedykolwiek tu pracowali. Proszą też o nowe powołania do stanu duchownego. Jedna z modlących się pań mówi, że prawdziwą tragedią byłoby nie mieć kapłanów, nie móc korzystać z sakramentów świętych. – Oni są potrzebni nam, a my jesteśmy winni im wsparcie, modlitwę i wdzięczność za ich posługę – mówi.
– U nas ludzie chętnie się modlą, a kościół parafialny jest naszym centrum – mówi inna Margaretka. – Nasze codzienne i odświętne życie zawsze łączy się z kościołem, z tym, co dzieje się w parafii.
A dzieje się wiele w tej parafii. Codziennie o godzinie 15.00 odprawiana jest koronka do Miłosierdzia Bożego z wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Działa kilkanaście róż różańcowych, grupa „Matki modlące się”, bardzo aktywny krąg biblijny. Istnieje Straż Honorowa Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. – Mamy bardzo pobożnych parafian – konstatuje ks. Marcin Czerepak.
Wielki Czwartek
Wielki Tydzień rozpoczyna się tu drogą krzyżową ulicami miasta, już w Wielką Środę. Wielki Czwartek to dzień szczególnych modlitw wszystkich parafian za kapłanów, nie tylko tych 70 osób należących do Margaretek.
– Czujemy wielką wdzięczność za tę modlitwę. Czasem nas ona zaskakuje, czasem onieśmiela, ale na pewno bardzo pomaga w posłudze. Staramy się odwzajemnić i dużo modlimy się w intencjach parafian – mówi ks. Czerepak.