Biskup Marian Leon Fulman, biskup lubelski w latach 1918-45, 17 listopada 1939 r. został aresztowany przez Niemców (wraz z bp. Władysławem Goralem i kapłanami znajdującymi się w kurii biskupiej), osadzony w więzieniu na Zamku Lubelskim i skazany na karę śmierci. Tę karę zamieniono jednak na obóz koncentracyjny w Sachsenhausen. Po niedługim czasie, najprawdopodobniej na skutek zabiegów dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej, bp Fulman został zwolniony z obozu i przewieziony na miejsce odosobnienia. Przez całą wojnę – od 25 lutego 1940 r. do 9 lutego 1945 r. – przebywał na plebanii parafii pw. św. Małgorzaty w Nowym Sączu. Mimo internowania zarządzał diecezją lubelską, a nawet wyświęcił 37 kapłanów.
Człowiek głębokiej wiary
Dokładnie 9 lutego br., w 70. rocznicę uwolnienia bp. Fulmana, bazylika kolegiacka św. Małgorzaty, a zarazem sanktuarium Przemienienia Pańskiego w Nowym Sączu, stała się miejscem spotkania biskupów, duchowieństwa i wiernych diecezji lubelskiej i tarnowskiej, wdzięcznych Bogu za dar niezłomnego pasterza. Uroczysta Liturgia sprawowana przez bp. Andrzeja Jeża, ordynariusza diecezji tarnowskiej oraz abp. Stanisława Budzika i bp. Mieczysława Cisło, a także kilkudziesięciu kapłanów, poprzedziła odsłonięcie tablicy upamiętniającej pobyt bp. Fulmana w Nowym Sączu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Mimo upływającego czasu nosimy stygmat II wojny światowej. Chociaż urodziliśmy się już po tym okrutnym wydarzeniu, to poranienie cięgle jest w nas obecne poprzez tradycje rodzinne i eklezjalne; cały czas przepływa przez nas rzeka historii. Chcemy zatoczyć krąg tych wydarzeń, które miały miejsce w czasie II wojny światowej, kiedy w parafii sądeckiej był internowany bp Marian Leon Fulman. Chcemy pochylić się nad tą piękną postacią człowieka Kościoła, człowieka głębokiej wiary i olbrzymiego ducha patriotycznego. Po 70 latach przywołujemy pamięć o tym wielkim pasterzu, który za swoje umiłowanie ojczyzny i Kościoła złożył tak wielką ofiarę – mówił bp Andrzej Jeż.
Jak podkreślał ks. Jerzy Jurkiewicz, proboszcz nowosądeckiej kolegiaty, pamięć o więzionym podczas wojny biskupie z Lublina wciąż żyje w sercach najstarszych mieszkańców miasta. W kronice parafialnej zachowały się wpisy i zdjęcia wskazujące na niezłomność ducha i głęboką wiarę internowanego hierarchy. Teraz tę pamięć na zawsze utrwali tablica, która została umieszczona w holu plebanii. – Bp Marian Leon Fulman tu przeżywał jubileusz 25-lecia sakry biskupiej. Mimo wojennej zawieruchy, wybrzmiał wówczas „Magnificat”, radosny hymn uwielbienia. Dziś dołączamy do tego uwielbienia, dziękując Bogu za bp. Fulmana i ludzi, których tu postawił na jego życiowej drodze – mówił ks. Jurkiewicz.
Duch Święty reżyseruje piękne historie
Przywołując najważniejsze karty z historii życia bp. Mariana Leona Fulmana, abp Stanisław Budzik podkreślał, że bohaterskie świadectwo lubelskiego pasterza: wielkiego świadka prawdy, który uczy miłości do Boga, Chrystusa, Kościoła i ojczyzny, nie zostało zapomniane.
Reklama
Marian Leon Fulman urodził się 27 marca 1866 r. w Starym Mieście k. Konina. Studiował w Diecezjalnym Seminarium Duchownym we Włocławku oraz w Akademii Duchownej w Petersburgu; w 1889 r. przyjął święcenia kapłańskie. Przez swoją patriotyczną działalność naraził się władzom carskim, za co został pozbawiony praw do nauczania, osadzony w więzieniu na Pawiaku, a w końcu skazany na zsyłkę w Niżnym Nowogrodzie. Dzięki amnestii już po roku powrócił do kraju i zaangażował się w pracę duszpasterską, m.in.: w Piotrkowie Trybunalskim, Rozprzy i Częstochowie. 17 listopada 1918 r. został wyświęcony na biskupa lubelskiego. Jako ordynariusz ma szczególne zasługi w zarządzaniu diecezją (powstanie kilkudziesięciu nowych parafii, podział na dekanaty) oraz w tworzeniu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Z jego inspiracji powstały m.in. Instytut Wyższej Kultury Religijnej oraz gimnazjum biskupie (dziś XXI Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące im. św. Stanisława Kostki w Lublinie). Zmarł 18 grudnia 1945 r.; został pochowany w kryptach katedry lubelskiej.
Abp Stanisław Budzik dziękował nowosądeckiej parafii za życzliwość, jakiej doświadczył tu jego poprzednik w latach wojennej zawieruchy. – Przez pięć lat plebania przy bazylice św. Małgorzaty stała się nie tylko mieszkaniem uwięzionego biskupa, ale centrum administracyjnym i liturgicznym diecezji lubelskiej. Stąd potajemnie kierował diecezją lubelską, a nawet jako biskup spełniał swoje najważniejsze czynności, czyli święcił kapłanów. To był z pewnością wysiłek dla parafii i księży, którzy przyjęli bp. Fulmana. Zapiski w kronikach i świadectwa księży podkreślają, z jaką otwartością i życzliwością mój poprzednik był tu goszczony – mówił Ksiądz Arcybiskup. – Myślę, że to dobro wydało owoce w postaci święceń biskupich ks. Andrzeja Jeża, które otrzymał w sądeckiej bazylice (bp Jeż był tu proboszczem). Z kolei jego następca ks. Jan Piotrowski jest obecnie biskupem kieleckim. Sądecka bazylika i plebania przy niej są więc miejscami niezwykłymi, w których Duch Święty wyreżyserował piękne karty w dziejach Kościoła lubelskiego i tarnowskiego – podkreślał Metropolita.
Historia bp. Fulmana wiąże się również z osobą abp. Józefa Życińskiego, biskupa tarnowskiego i arcybiskupa lubelskiego. Niegdyś bp Fulman był proboszczem w rodzinnej parafii abp. Życińskiego w Rozprzy, a po śmierci sarkofag abp. Życińskiego został umieszczony tuż obok sarkofagu bp. Fulmana.