Przebrzmiały życzenia dla naszych sędziwych i najstarszych: babć i dziadków: "Babuniu moja, żyj nam długo, uśmiechaj się i bądź nam zdrowa, a ja do Ciebie z kwiatami serca, dzisiaj i zawsze biec gotowa"
(Z. E. Szczęsna); albo: "Ty, coś przepracował pół wieku bez mała, gdy od trosk posiwiała Ci srebrem głowa cała. Dziadziusiu nasz drogi! Przyjm dziś nas wnuków życzenia" (ks. Z. Trzaskowski).
I babcia i dziadziuś wiedzą, że życzenia dla nich powinny być raczej powściągliwe i konkretne. Przecież już "z górki" biegną im latka. Ważne jest, że we wspomnienie św. Agnieszki, tej od baranków
(21 stycznia) oraz św. Wincentego Pallottiego, także od dobrych winogron (22 stycznia) ktoś ich odwiedził, uśmiechnął się, pogadał. Ktoś przerwał tę straszną, bo nadmiernie nieustanną ciszę samotności.
Pustkę, w której jest czasem pobożność, a czasem beznadzieja. Samotność dotkliwą, jak kłucie w sercu czy rwa kulszowa. "Jak to dobrze, że jesteście". Dlaczego akurat teraz? Bo pośród zimy nostalgicznie
myślimy o jesienno-zimowym czasie naszego życia. Kiedyś, wcześniej czy później, Bóg nas wszystkich pobłogosławi starością. No, jeśli nie wyrwie nas Wielki Żniwiarz "w połowie dni naszych", albo i wcześniej.
Na razie, za młodszych nieco lat, zarabiamy na starość.
"Śpieszmy się kochać ludzi...", śpieszmy się za ich życia. Kochać to także umieć słuchać. A najstarsi mają swoją wielką dla nas opowieść: opowieść całego życia. A my mamy telefon, więc nie musimy
spotykać się z nimi twarzą w twarz. Mamy samochód - dłuższe odwiedziny zastępujemy więc "wpadnięciem" na chwilę, przejazdem, czasami po wiejską wałówkę. Dobrze, że umiemy przyjmować i mamy od kogo brać.
Czy my będziemy potrafili tak się dzielić? Przecież obdarowuje się nie z obfitości i nadmiaru, lecz z serca i szczerości. Bywa i ciemniejszy odcień starości: oni nam groźbę aborcji, my im - groźbę eutanazji.
Oni nam - brak czasu przez zapracowanie, my im - obojętność zamiast wdzięczności. Przecież jest serial, na który nie wolno się nam spóźnić. Przecież do grobu nam kiedyś też włożą telewizor z ulubioną
bajką dla dorosłych, a może nawet odtwarzacz i parę kaset. Oni nam wdowi grosz z kiepskiej renty, a my: co tak mało? Znowu daliście na Mszę św.? Dlaczego dobroć nie uczy wdzięczności? To nie Panu Bogu
starość się nie udała, to my ją innym uprzykrzamy. A przecież stosunek do starości jest podobno miarą naszego człowieczeństwa.
Dobrze, że na Gromniczną, czyli w święto Ofiarowania Pańskiego, Kościół przypomni nam o pięknej starości, która ogląda Boga: Symeon i Anna spotykają w świątyni Jezusa z Maryją i Józefem. To też okazja
do dnia babci i dziadka. A potem - na św. Józefa, sędziwego jak Abraham opiekuna rodzin i stróża Dziewicy Maryi - niech będzie dzień dziadka. A na 26 maja, kiedy pachną "łąki umajone" - dzień babci -
wszak to mama naszej mamy. A na dzień ojca w czerwcu, w wigilię świętojańską - znów życzenia dla dziadków - bo to taty tato. I oczywiście w święto Joachima i Anny, od której - jak to na starość - chłodniejsze
wieczory i poranki - złóżmy ciepłe jak lato, gorące jak lipiec i orzeźwiające jak cień czaroleskiej lipy, tej od starego Jana Kochanowskiego, życzenia babciom i dziadkom. Przecież przez Najświętszego
Wnuka błogosławioną jesień życia ukochał sam Bóg, Ojciec Pana naszego. A teraz tylko poszukać w kalendarzu innych okoliczności i pokazać, że i przez nas sędziwą jesień życia ukochał Bóg.
Pomóż w rozwoju naszego portalu