Zdecydowanie najciekawszym wydarzeniem sportowym ostatnich tygodni w Łomży był halowy turniej piłkarski. Na parkiecie Hali im. Olimpijczyków Polskich wystąpiło osiem zespołów z II, III i IV ligi. Nie
lada gratką dla miejscowych sympatyków futbolu była wizyta drugoligowego Stomilu. Obok ekipy z Olsztyna w znakomicie zorganizowanym turnieju wzięły udział prawie wszystkie najlepsze drużyny z Podlasia:
Wigry Suwałki, Olimpia Zambrów, Mlekovita Wysokie Mazowieckie, Sparta Augustów, Orzeł Kolno i ŁKS Łomża.
Dla większości zespołów biorących udział w imprezie był to pierwszy halowy start w tym roku. Mimo że piłkarze dopiero przed kilkunastoma dniami wznowili treningi przed rundą rewanżową, to poziom turnieju
był bardzo wysoki. W łomżyńskiej hali prawdziwą furorę zrobili zawodnicy olsztyńskiego Stomilu. Zespół pod wodzą grającego trenera Piotra Tyszkiewicza nie pozostawił rywalom żadnych złudzeń. Drugoligowcy
wygrali wszystkie swoje pojedynki i zdecydowanie triumfowali w całej imprezie. W meczu finałowym Stomil rozgromił białostockiego Hetmana aż 6:0.
Największe emocje na trybunach wzbudziło spotkanie olsztynian z gospodarzem turnieju ŁKS Łomża. Miejscowi piłkarze przez większą część pojedynku, przy ogłuszającym dopingu prawie 500 osób, ambitnie
stawiali czoła bardziej doświadczonemu przeciwnikowi. Dopiero znakomita indywidualna akcja Piotra Tyszkiewicza dała gościom prowadzenie, a tuż przed końcową syreną piłkarze Stomilu dołożyli jeszcze trzy
kolejne gole. Zespół ŁKS poprawił humory swoim kibicom w meczu o trzecie miejsce w turnieju. Łomżanie w finale "pocieszenia" pokonali odwiecznego rywala - zambrowską Olimpię 3:0, po dwóch golach Rafała
Boguskiego i jednym Tomasza Hermanowskiego. Bardzo zadowolony z występu ŁKS w turnieju był nowy trener tego zespołu Tadeusz Gaszyński: "Dopiero poznaję ten zespół, bo jestem w Łomży od niedawna. Widzę
jednak, że moi zawodnicy chcą wygrywać. Zwyciężyliśmy z Olimpią, Mlekovitą i Spartą. Nie podołaliśmy jedynie drużynie z Olsztyna, ale przecież dzielą nas dwie klasy. I to było widać".
W łomżyńskim turnieju nieco poniżej oczekiwań spisały się drużyny trzecioligowych Wigier Suwałki (z mającymi już za sobą występy w ekstraklasie Kamilem Szarneckim i Andrzejem Szyszko) i lidera czwartoligowych
rozgrywek Mlekovity Wysokie Mazowieckie. Oba zespoły zagrały w bezpośrednim pojedynku jedynie o piąte miejsce. Po wyrównanym meczu minimalnie lepsi okazali się piłkarze Mlekovity. Zespół trenera Adama
Popławskiego zwyciężył 2:1. Dopiero siódma lokata przypadła ekipie Sparty Augustów. Drużyna kierowana przez najbardziej doświadczonego szkoleniowca w regionie Grzegorza Szerszenowicza w pojedynkach grupowych
zdołała zaledwie raz zremisować, a w meczu o siódme miejsce nieznacznie wygrała z ambitnym zespołem Orła Kolno. "Już sama gra w takim turnieju to dla nas duże wyróżnienie. Cieszę się, że mogliśmy zmierzyć
się z tak dobrymi zespołami i trochę się nauczyć. Teraz musimy popracować, bo przed nami twarda walka o utrzymanie w lidze" - powiedział trener Orła Sławomir Remez.
Dla wszystkich kibiców futbolu turniej był sporą atrakcją. Mogli oni podziwiać znakomitą i emocjonującą grę. Oprócz tego nie co dzień do Łomży przyjeżdżają zespoły występujące w drugiej lidze czy
tacy piłkarze jak Piotr Tyszkiewicz mający za sobą wiele sezonów gry w ekstraklasie czy Bundeslidze.
"Potraktowaliśmy te zawody w formie zabawy. Mój zespół składa się głównie z młodych i ambitnych zawodników. Chcemy grać jak najwięcej, cieszyć się piłką... Postanowiliśmy również dać od siebie trochę
radości kibicom w mniejszych miastach, a nie tylko grać z krajową czołówką. A widzę, że kibice w Łomży są głodni piłki. Cieszę się, że sprawiliśmy im sporo satysfakcji i przy okazji był to dla nas kolejny
etap przygotowań do sezonu" - ocenił występ Stomilu P. Tyszkiewicz.
Oby więcej takich trenerów i piłkarzy w Polsce!
Pomóż w rozwoju naszego portalu