Reklama

Wiara

Służba dla brazylijskich peryferii

W Zgromadzeniu Córek Serca Maryi na brazylijskiej ziemi już wkrótce zabrzmi uroczyste „Te Deum laudamus”. Sercańska rodzina zakonna podziękuje Bogu za 25-lecie misyjnej pracy sióstr w Brazylii

Niedziela Ogólnopolska 5/2015, str. 18-19

[ TEMATY ]

misje

zakon

Archiwum Zgromadzenia

O. bp Augustyn Januszewicz OFMConv z wizytą w sierocińcu w Morada Nobre

O. bp Augustyn Januszewicz OFMConv
z wizytą w sierocińcu w Morada Nobre

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Początki pracy Zgromadzenia Córek Najczystszego Serca Najświętszej Maryi Panny w Brazylii wyznacza data 29 stycznia 1990 r., kiedy to cztery siostry: s. Maria Mierzejewska, s. Wiesława Władyszewska, s. Urszula Gałecka i s. Wiesława Anna Cieśla zostały tam posłane do pracy misyjnej. Wyjechały one na uczczenie 100. rocznicy powstania zgromadzenia i zaproszenie bp. Augustyna Januszewicza OFMConv, ordynariusza diecezji Luziânia – GO.

Bóg błogosławi trudom

Pierwsze karty tej historii to brazylijski Niepokalanów u Ojców Franciszkanów, gdzie siostry uczyły się tamtejszej kultury i języka. Następnie – praca duszpasterska w parafiach Valparaíso I i Novo Gama. Pomoc w kancelarii parafialnej, katecheza, organizowanie nabożeństw, rozdzielanie Komunii św., prowadzenie grup liturgicznych i odwiedzanie biednych rodzin – to wszystko otoczone było gorącą modlitwą, ponieważ praca misyjna z dala od ojczyzny nie jest łatwa. Wymownym tego świadectwem jest wypowiedź jednej z sióstr misjonarek: „Od pierwszych dni pracy misyjnej Bóg «próbował» naszą wiarę, dając niepewność jutra i brak realizacji w przyszłości. Dobrze, że Bóg wie lepiej od nas i nie patrzy na nasze zniechęcenia, ale błogosławi naszym trudom”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Misyjny zapał sercańskich misjonarek pozwolił przetrwać wszelkie próby i doświadczenia. Już w październiku 1990 r. siostry zamieszkały przy kaplicy parafialnej w Morada Nobre, aby kontynuować pracę duszpasterską. W 1992 r. zakończyły pracę w parafii w Novo Gama i otworzyły nową placówkę w Valparaíso II.

Dom dla dzieci ulicy

O. Honorat Koźmiński powołał zgromadzenie do pracy wśród dzieci i młodzieży. Od samego początku pracy misyjnej siostry, widząc ogromną potrzebę pomocy żyjącym na ulicy dzieciom, nosiły w sercu ukryte pragnienie pracy w charyzmacie zgromadzenia. Pragnieniu temu stało się zadość, gdy w styczniu 1993 r. rozpoczęły budowę domu w Morada Nobre z przeznaczeniem na sierociniec. Już 7 lutego 1993 r. przygarnęły dwie opuszczone przez rodziców dziewczynki. Siostry miały przykład w postawie m. Pauli Maleckiej, która przygarniała porzucone sieroty.

Pamiętną datę w historii sierocińca stanowił dzień 18 lutego 1994 r., kiedy to sędzia przywiózł dwoje pierwszych dzieci. Liczba sierot wciąż wzrastała, bo ludzi żyjących w skrajnej nędzy było i jest wielu. Bliżej naświetla tę sprawę list sióstr misjonarek z Morada Nobre z datą 15 stycznia 1995 r. Oto jego fragment: „U nas ciągle coś nowego bywa. Ostatnio dowieźli nam dzieci, że już pełna trzydziestka, i to malutkie, od 1 do 4 lat. Trzy rodzone siostry, znalezione na ulicy (...), były wręcz oblężone przez robactwo. Przez trzy dni te maleństwa zamieszkiwały na śmietnikach, jedząc zgniłki, spleśniały ryż itp. Przy tym takie dzikie, że boją się ludzi, nieznane są nikomu, bowiem milicja znalazła je bez żadnych dokumentów, tylko starsza pamiętała ich imiona”.

Reklama

Oto inny przykład: „Dzieci miały matkę alkoholiczkę. Pewnego dnia, gdy nie miała za co kupić alkoholu, chciała sprzedać za butelkę wódki własne dwie córki – bliźniaczki. Dziewczynki do dziś noszą żal w sercu i nie mogą tego zapomnieć. Zdarza się tak, że matka zostawia dziecko w koszu na śmieci lub pod kościołem, plebanią czy na ulicy” (sprawozdanie na Kapitułę Generalną, 2003 r.).

Siostry cieszyły się, że mogły pomagać dzieciom najbardziej potrzebującym, choć to była tylko kropla w morzu. Zapewne inspirację dla ich pracy stanowiły słowa o. Honorata: „Co za pociecha myśleć, że w każdym dziecku, które bierzecie pod opiekę, przyjmujecie samego Chrystusa, a więc dla Niego samego wszystkie trudy ponosicie” (Ustawy CSM, 42).

Liczba sierot stale wzrastała. Siostry ufały Opatrzności Bożej i zakładały kolejne sierocińce. W sierpniu 1996 r. został poświęcony dom w Osfaya, gdzie część budynku była przeznaczona na sierociniec. List sióstr misjonarek z 30 listopada 1997 r. jest tego dowodem: „U nas, w Morada Nobre, mamy pięćdziesięcioro dzieci i w Osfaya dwadzieścia troje. Pracy jest, wszystko na chwałę Bożą”.

Nowe placówki

2 lutego 1999 r. siostry otworzyły trzecią placówkę – w Planaltinie, w diecezji Formosa. Przybyły tu na zaproszenie bp. Jana Wilka OFMConv. Początkowo podjęły pracę duszpasterską przy parafii pw. Świętego Ducha, ale i tu ich marzeniem była praca wśród porzuconych, opuszczonych i bezdomnych dzieci.

Reklama

W 2001 r. zrealizowano budowę domu w Planaltinie. Siostry przyjęły tam pod opiekę pięcioro pierwszych sierot, których liczba szybko się powiększyła. Dlatego bardzo pragnęły wybudować drugi dom, przeznaczony tylko na sierociniec, który mógłby pomieścić ponad 100 sierot. Ufne w pomoc św. Antoniego, 13 czerwca 2002 r. rozpoczęły budowę drugiego domu w Planaltinie; w 2004 r. zamieszkały w nim dzieci.

5 lutego 2008 r. powstała kolejna placówka – w Lago Azul, GO, z której w październiku 2010 r. siostry przeszły do Lunabel, do nowo wybudowanego domu. Obecnie mieści się tam Przedszkole im. Jana Pawła II, a w drugim budynku mieszkają siostry.

Apostolska gorliwość sióstr misjonarek pociągnęła za sobą pierwsze kandydatki, które zapragnęły oddać się na służbę Jezusowi, realizując rady ewangeliczne. Już w 1994 r. trzy postulantki odbywały formację zakonną w Morada Nobre.

Kanoniczne otwarcie nowicjatu Zgromadzenia Córek Najczystszego Serca Najświętszej Maryi Panny w Brazylii nastąpiło w Morada Nobre 2 lutego 1996 r. Wówczas do nowicjatu zostały przyjęte trzy pierwsze postulantki: Ana Deusa Rodrigues da Silva, Sandra Alves Mesquita i Adriana da Silva Oliveira. Dopiero 15 sierpnia 1996 r. nowicjuszki zamieszkały wraz z siostrą mistrzynią w domu formacyjnym w Osfaya.

Gdy życie jest cudem

W marcu 2011 r. powstał w Brazylii wikariat pod patronatem bł. o. Honorata Koźmińskiego, jako jednostka prawna ze wszystkimi przywilejami i obowiązkami, zgodnie z par. 277 Konstytucji Zgromadzenia.

Reklama

Obecnie na brazylijskiej ziemi pracują 4 siostry misjonarki z Polski: s. Urszula Gałecka, s. Wiesława Anna Cieśla, s. Teodozja Guzek i s. Maria Płaczek. Jedna z nich pisze: „Spoglądając na całość naszej posługi w Brazylii, można powiedzieć, że rozwija się pomyślnie. Podziwiam dzieła miłości i dobroci Bożej urzeczywistnionej za pomocą niewielkiej grupy naszych sióstr. (...) Po ludzku być misjonarzem, misjonarką – to zadanie ponad siły, wymaga wytrwania, formacji, duchowości, zaparcia się samej siebie, ale z Bożą pomocą i tylko z Bożą pomocą możemy dokonać wielkich dzieł” (styczeń 2015 r.).

Zgromadzenie ma w Brazylii powołania miejscowe. Obecnie jest 15 sióstr Brazylijek po ślubach wieczystych, 6 juniorystek, 2 nowicjuszki, 1 postulantka i 2 aspirantki.

Sercańskie misjonarki prowadzą w Brazylii trzy sierocińce: w Morada Nobre, Osfaya i Planaltinie. Przebywa w nich ok. 60 sierot.

Siostry prowadzą też trzy przedszkola: w Lunabel im. Jana Pawła II, w Morada Nobre – „Ogród Serca Maryi” i w Planaltinie, w których przebywa łącznie 75 dzieci.

Praca sióstr na misjach wymaga wiele trudu, ofiary i poświęcenia. Siostry nie otrzymują wynagrodzenia za pracę. W utrzymaniu domów wspiera je Boża Opatrzność. Wymownym świadectwem ich życia są słowa z listu z czerwca 2004 r.: „Jesteśmy wdzięczne Bogu za to, że nie opuszcza nas Jego Opatrzność. Żyjemy jakby cudem, bez pensji miesięcznej, a nie brakuje nam środków do życia”.

W latach 2013-14 rozbudowano sierociniec w Planaltinie. Będą w nim prowadzone kursy komputerowe, tańca, gotowania dla dzieci z sierocińca i dochodzących z miasta. Jest też sala sportowa. Siostry pragną pomóc wyjść młodzieży z nałogów, m.in. z narkotyków i prostytucji.

Wierne łasce misyjnego powołania

Reklama

Sercańskie misjonarki pracują też w duszpasterstwie – czują się tam potrzebne, by pomagać ludziom zagubionym moralnie. Katechizują dzieci, młodzież i ludzi dorosłych. Przygotowują do chrztu, pierwszej Komunii św., bierzmowania, a dorosłych – do sakramentu małżeństwa. Prowadzą formację miejscowych katechistów, grup modlitewnych oraz nabożeństwa: majowe, czerwcowe, różańcowe, nowenny poprzedzające większe święta kościelne. Przewodniczą nabożeństwom Drogi Krzyżowej, udzielają Komunii św., opiekują się ludźmi chorymi, pomagają ubogim rodzinom. Pracują również w Radiu Maryja nadającym na terenie Brazylii.

Wierne łasce misyjnego powołania, siostry czerpią siłę z Eucharystii i modlitwy. Jedna z nich pisze: „Po 25 latach na misjach mogę powiedzieć, że nadal czuję się narzędziem w ręku Boga, który posługuje się mną, aby kontynuować budowę Królestwa Bożego i pomagać w zbawianiu dusz. Nie mam wiele pomocy ludzkiej, ale mam ufność w Opatrzność Bożą. (…) Ja osobiście tutaj, w Brazylii, odkryłam piękno życia. Przebiegam dzisiaj myślą różne etapy mojego życia wśród tych tubylczych ludzi, rozważam jeszcze raz to wszystko, i to mi pomaga lepiej i z większym entuzjazmem służyć Bogu, Kościołowi, Zgromadzeniu i ludziom” (styczeń 2015 r.).

Praca sióstr sercanek na misjach stanowi radość dla całego zgromadzenia. Nasza rodzina zakonna jest wdzięczna Bogu za dar tych sióstr, za ich pracę dla dobra Kościoła i zgromadzenia. Otaczamy je modlitwą, bo – jak piszą – „Jest jeszcze dużo osób, które nie znają Chrystusa. Jest wielu, którzy nie są Kościołem. Jest wiele miejsc, gdzie jeszcze Jezus nie jest znany ani przyjęty. Jest dużo ludzi, którzy czekają na pomoc” (styczeń 2015 r.). Niech to świadectwo uczuli nasze serca na modlitewne wołanie o nowe i gorliwe misyjne powołania.

2015-01-27 12:19

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przesłanie z Rwandy

[ TEMATY ]

misje

RWANDA

brat Zdzisław Olejko

Piotr Górecki

Brat Zdzisław w Pogórzu z pamiątkami z misji w Rwandzie.

Brat Zdzisław w Pogórzu z pamiątkami z misji w Rwandzie.

– Ważne jest, byśmy używali najlepszej broni, pistoletu, jakim jest modlitwa, Różaniec, adoracja – mówi misjonarz z Rwandy.

Brat Zdzisław Olejko od 36 lat posługuje na misjach w Afryce. Razem z ks. Wacławem pracuje przy budowie kościoła na misji w Kinoni – w Kumbie. To kościół dojazdowy znajdujący się 6 km od parafii w Kinoni.
CZYTAJ DALEJ

Ukraina: liczby za którymi kryje się 1000 dni wojny

2024-11-19 10:20

[ TEMATY ]

wojna na Ukrainie

Karol Porwich/Niedziela

Za tysiącem dni od rozpoczęcia przez Rosję wojny w Ukrainie kryje się wiele liczb będących wyrazem tragicznego czasu i rozdzierającej serce przestrzeni, w których toczy się konflikt, który łamie ludzkie życie i burzy marzenia. Bardzo często są to liczby szacunkowe bądź wręcz ukryte, ponieważ wojna toczy się również na polu informacji. Przede wszystkim istnieje liczba, którą najtrudniej oszacować, ponieważ jest najbardziej ukryta: liczba ofiar.

We wrześniu amerykański dziennik The Wall Street Journal, powołując się na źródła wywiadowcze, napisał, że około miliona Ukraińców i Rosjan zostało zabitych lub rannych od 24 lutego 2022 roku. Większość z nich to żołnierze obu stron, a następnie ukraińscy cywile. W tym samym miesiącu brytyjska BBC i niezależna strona internetowa Mediazona prześledziły nekrologi 70 000 zabitych rosyjskich żołnierzy w Ukrainie - 20 procent z nich było ochotnikami. Liczby podane przez The Wall Street Journal wydają się być zgodne z tym, co rok wcześniej - w sierpniu 2023 roku - podał amerykański dziennik The New York Times, według którego już wtedy wojna pochłonęła ok. 500 000 ofiar.
CZYTAJ DALEJ

Oprotestowana choinka jednak trafi do Watykanu?

2024-11-19 13:02

[ TEMATY ]

Watykan

protest

choinka

Boże Narodzenie

Trydent

Włodzimierz Rędzioch

Wczoraj o godz. 20.10 z Val di Ledro w prowincji Trydent wyjechał przy akompaniamencie braw mieszkańców świerk przeznaczony na Plac Świętego Piotra. Jak podaje katolicki dziennik „Avvenire” 60-letnie drzewo i tak było przeznaczone do wycinki.

Przypomnijmy: Ścięcie ponad 30-metrowej jodły stanęło pod znakiem zapytania i to na krótko przed jej planowanym transportem Valle di Ledro do Rzymu - podały miejscowe media, powołując się na mieszkańców malowniczych okolic jeziora Garda. Mieszkańcy Trentino podpisali się pod petycją, z którą wystąpili miejscowi obrońcy środowiska. Sygnatariusze apelu mieli argumentować, że ścinanie wiekowych drzew z okazji świąt to "anachroniczna hańba".
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję