Rekolekcje prowadził ks. dr Paweł Płaczek, diecezjalny wizytator katechetyczny, a uczestniczyła w nich s. Miriam z Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Szczecinie. Tematem przewodnim tegorocznych rekolekcji były słowa Pana Jezusa: „Błogosławieni ubodzy w duchu...”.
Kolonia
W piątek około godz. 4 wyruszyliśmy w drogę. Kiedy w południe zbliżaliśmy się do Kolonii, już z daleka zobaczyliśmy potężne, ponad 157-metrowe wieże gotyckiej katedry św. Piotra i Najświętszej Maryi Panny. Budowana przez ponad 600 lat, jest obecnie najważniejszym kościołem Niemiec, najwyższą katolicką katedrą na świecie, a trzecią co do wielkości pod względem powierzchni. Od stuleci przybywają do niej wierni, aby uczcić relikwie Trzech Króli, sprowadzone tutaj w XII wieku z Mediolanu. Relikwiarz Trzech Króli, najcenniejszy obiekt katedry, to arcydzieło średniowiecznej sztuki złotniczej. Podziwialiśmy go, jak również przepiękne witraże, wśród których najstarsze pochodzą z XIII wieku. W świątyni znajduje się dzwon św. Piotra, który jest największym na świecie bijącym dzwonem. Kolońską katedrę odwiedza rocznie ok. 6 mln pielgrzymów i turystów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Aachen
Reklama
Z Kolonii udaliśmy się do Aachen, po polsku nazywanego Akwizgranem. To piękne miasto, które Karol Wielki wybrał na swoją siedzibę, znane jest z leczniczych źródeł siarkowych oraz nazywane jest „miastem koni i pierników”. Zwiedziliśmy w nim katedrę Najświętszej Maryi Panny, która przez prawie 600 lat (962 – 1531) była miejscem koronacji królów niemieckich. Podziwialiśmy też wspaniały ratusz z XIV wieku, wzniesiony na ruinach pałacu Karola Wielkiego. Spacerując ulicami Starówki, kupiliśmy słynne akwizgrańskie pierniczki, aby po powrocie do domu poczęstować nimi swoich bliskich.
Banneux
Z Aachen pojechaliśmy już prosto do sanktuarium w Banneux. Podczas wieczornej Mszy św. ks. Paweł przypomniał nam scenę z Ewangelii, w której to Jezus uzdrawia człowieka opętanego – poganina. Dynamika tej biblijnej sceny i niebywałe straty materialne poniesione podczas owego spotkania, każą nam przypuszczać, że ten opętany człowiek stanowił dla Jezusa najwyższą wartość. Dla Boga człowiek jest najwyższą wartością. Rekolekcjonista przywołał następnie słowa św. Jana Pawła II: „Nie bójcie się inwestować w człowieka”. My, katecheci, powinniśmy przejąć się tymi słowami i pamiętać, żeby patrzeć na ludzi tak, jak uczy nas Chrystus.
Ks. Paweł zwrócił także naszą uwagę na fakt, że trzy przypowieści: o zagubionej drachmie, o zagubionej owcy i o synu marnotrawnym należy rozważać razem, ponieważ chodzi w nich o ten sam cel: „Większa jest radość w niebie z jednego grzesznika, który się nawraca (…)”. Co zatem powinniśmy zrobić jako chrześcijanie, jako katecheci, którzy nazywają Jezusa swoim Mistrzem i Panem? Pan Jezus zobowiązuje nas, abyśmy zagubionym pomogli się odnaleźć. Ewangelia pokazuje nam, jak powinniśmy patrzeć na każdego człowieka. Przykładem takiego ewangelicznego patrzenia jest życie św. Jana Pawła II, bł. Matki Teresy z Kalkuty, św. Brata Alberta, a jeszcze wcześniej św. Franciszka. Dzisiaj taki przykład daje nam papież Franciszek.
Reklama
„Błogosławieni ubodzy w duchu…”. Ksiądz Rekolekcjonista uświadomił nam, że „prawdziwe ubóstwo to bycie blisko Boga, a konsekwencją prawdziwego ubóstwa jest dostrzeganie w drugim człowieku wartości”. W czasie tej Mszy św. prosiliśmy Pana Boga, abyśmy umieli patrzeć na każdego człowieka, a zwłaszcza na naszego ucznia tak, jak uczy nas Chrystus i żebyśmy potrafili być „ubodzy w duchu”.
W sobotę rano udaliśmy się do sanktuarium, gdzie ks. Paweł opowiedział nam historię objawień w Banneux. W 1933 r. Maryja ukazała się Mariette Beco, 12-letniej wiejskiej dziewczynce z ubogiej rodziny. Przekazała jej, że jest Matką Ubogich, która przychodzi, aby ulżyć ludziom w cierpieniu. Było łącznie 8 objawień, a piąte z kolei miało miejsce 11 lutego, dokładnie w 75. rocznicę pierwszego objawienia w Lourdes. W 1949 r. Kościół uznał objawienia z Banneux, traktując je jako kontynuację maryjnego orędzia z Lourdes. W miejscu objawień wytrysnęło źródełko.
Reklama
Liczne uzdrowienia przyczyniły się do rozwoju kultu maryjnego w tym miejscu. Wybudowano tam kaplicę Objawień, którą rocznie nawiedza ok. 700 tys. pielgrzymów z całego świata. W 1985 r. św. Jan Paweł II podczas pierwszej pielgrzymki do Belgii odwiedził sanktuarium w Banneux, gdzie spotkał się z chorymi, do których skierował przesłanie o zbawczym znaczeniu ludzkiego cierpienia. Po indywidualnej modlitwie w Kaplicy Objawień zebraliśmy się wszyscy na spotkanie z s. Miriam, która opowiadała nam o swojej pracy wśród bezdomnych na Haiti. Świadectwo siostry było poruszające i pewnie każdy słuchający zastanawiał się, czy byłoby go stać na takie wyrzeczenia, poświęcenie, odwagę i hart ducha, miłość do Boga i człowieka, która tak właśnie kazała Siostrze odpowiedzieć na Boże wezwanie. Siostra przybliżyła nam pojęcie „ubodzy w duchu” i uświadomiła, że to nie mogą być tylko puste słowa, ale trzeba je zamienić w rzeczywistość, która ma się stać naszym udziałem. Sanktuarium w Banneux jest idealnym miejscem do takich przemyśleń, wyciszenia się i medytacji Słowa Bożego.
Louven
Po spotkaniu z s. Miriam pojechaliśmy do Louven, żeby nawiedzić grób św. o. Damiana de Veustera – sługi trędowatych. O. Damian przez 16 lat pracował na Hawajach, na wyspie Molokai, wśród trędowatych. Był z chorymi na trąd w ich cierpieniu i niedoli jako ich przyjaciel i powiernik, doradca i pielęgniarz, lekarz i cieśla. Budował, leczył, sprawował Eucharystię i udzielał sakramentów, co dawało im siłę, że nie poddawali się rozpaczy, a umacniała się ich wiara w Boga i we własne siły. Zaraził się trądem i umarł w 1889 r.
O. Damian został beatyfikowany w 1995 r. przez Jana Pawła II, a kanonizowany przez Benedykta XVI, który podczas Mszy św. kanonizacyjnej powiedział: „Sługa Słowa stał się sługą cierpiącym, trędowatym z trędowatymi (…), żeby naśladować Jezusa, nie tylko opuścił swoją ojczyznę, lecz także poświęcił bez reszty swoje życie i zdrowie. Jego nagrodą jest życie wieczne z Chrystusem uwielbionym”. Wielką radością było dla nas to, że mogliśmy uczestniczyć we Mszy św. przy grobie św. o. Damiana, w XVII-wiecznej kaplicy św. Antoniego.
Reklama
Ks. Paweł postawił nam w tym miejscu pytania: „Jakie powinno być nasze chrześcijaństwo? Jaka powinna być nasza postawa wiary względem Pana Boga?” i podpowiedział: „Trzeba próbować myśleć kategoriami Pana Boga”. Nie możemy prowadzić do Boga innych, jeżeli sami nie jesteśmy blisko Niego, a więc naszym najważniejszym celem jest być z Chrystusem.
Papież Benedykt XVI przecież powiedział: „Bóg daje więcej szczęścia niż ktokolwiek inny”. Tę prawdę odkrył św. o. Damian, a my w czasie tej Mszy św. prosiliśmy Pana Boga, żebyśmy potrafili tak jak ten Święty kochać Boga, przeżywać chrześcijaństwo jako piękną drogę, a jednocześnie jako oddanie tego, co jest dla nas najcenniejsze: czasu, życzliwości, pracy, miłości dla innych.
Tego dnia czekała nas jeszcze miła niespodzianka – kolacja w restauracji o nazwie L’Eau Vive (Woda Żywa), prowadzona przez siostry misjonarki. Po posiłku siostry pochodzące z Wietnamu pięknie śpiewały w swoim języku pieśni religijne, a potem nasza grupa, przy akompaniamencie wykonanym przez ks. Pawła, zaśpiewała „Barkę”. Okazało się, że wszyscy znamy „Magnificat” i „Hevenu Shalom Alechem”, więc spotkanie nieco się przedłużyło. Wspólny śpiew zbliża ludzi, bo język muzyki wszyscy rozumieją. Pożegnanie było bardzo serdeczne i wyrażano nadzieję na kolejne spotkania.
Reklama
Niedziela to ostatni dzień naszych rekolekcji. W sanktuarium uczestniczyliśmy w Mszy św. Ksiądz rekolekcjonista zwrócił nam uwagę na zagrożenia, które mogą się pojawić (a może już istnieją?) w związku z przeżywaniem naszej religijności. Stwierdził, że nieraz praktyki religijne mogą nam przesłonić istotę przeżywania naszego chrześcijaństwa. Przeprowadził rozważanie, posługując się dwoma przykładami ewangelicznymi: uzdrowienie dziesięciu trędowatych i przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Tylko jeden uzdrowiony z pierwszej przypowieści wrócił, żeby podziękować Jezusowi, ponieważ odkrył w Nim osobę żywego Boga. Wdzięczność rodzi się tylko tam, gdzie istnieją relacje osobowe. W drugiej przypowieści tylko Samarytanin udzielił pomocy potrzebującemu, bo kapłan i lewita byli zbyt zajęci wypełnianiem drobiazgowo przepisów prawa. Musimy być czujni i uważać, żeby praktyki religijne nie przesłoniły nam Pana Boga i człowieka potrzebującego pomocy.
Po Mszy św. spotkaliśmy się z rektorem sanktuarium, który opowiedział nam historię sanktuarium oraz o życiu Mariette Beco. Po pożegnaniu się przy źródełku z Matką Ubogich, wspólnej modlitwie i błogosławieństwie udzielonym nam przez ks. Pawła udaliśmy się w podróż powrotną do domu.
Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu za możliwość przeżycia rekolekcji w tak wspaniałym miejscu, za piękną pogodę i życzliwych ludzi, których postawił Pan na naszym pielgrzymim szlaku. Dziękujemy ks. Pawłowi i s. Miriam za ubogacenie nas swoimi naukami i za wspólną modlitwę. Do zobaczenia na kolejnym pielgrzymim szlaku.