Innego cudownego uzdrowienia za przyczyną Matki Bożej Opieki doznał Alojzy Dorengowski, mający 54 lata, mieszkaniec Tuligłów pod Krasnymstawem: "Zeznaje sumiennie, iż zapadłszy w wielką słabość, to jest
na ból w piersiach, mający we środku wrzody, z zatwardzeniem wątroby (...), a będąc w kuracji doktorów różnych, zamiast pomocy, puchliny wodney dostałem (...). Doktorzy zdecydowali, że żadnym sposobem
żyć nie mogę, jak dni osiem y ostatnią mi dali receptę, z którą ja wyprawiłem moją żonę do apteki zamoyskiey, która dowiedziawszy się o cudownym Obrazie Matki Boskiey będącym w Kollegiacie Zamoyskiey,
pominąwszy aptekę, tam poszła y mnie ofiarowała. Powróciwszy z Zamościa, to mi oświadczyła, y zaraz mię chęć wielka wzięła, abym jak najprędzej mógł jechać, y przybywszy na miejsce wielkie uczyniłem nabożeństwo
odprawiwszy generalną spowiedź, y Komunię Świętą przyjąwszy zaraz doznałem cudu, bo prawie w tydzień popękali mi w piersiach wrzody, zacząłem krwią pluć, a tak uczułem wielką ulgę y przez tygodni sześć
(...) codziennie gorące czyniłem prośby do tey Matki Boskiey, od którey wiele doznałem łask, że do tey pory coraz zostaję zdrowszy, za co niech Bogu Naywyższemu będą dzięki, a Matce Jego Naydroższey -
honor cześć y chwała. A ja pod przysięgą, to wszystko, com napisał, stwierdzam y wiernie zeznaję. Działo się to 10 września 1804 roku".
Już w 1803 r. zapoczątkowano w kolegiacie uroczystość, która była "wyznaczona na
Dzień Opieki Najświętszey Panny w miesiącu listopadzie", zwane świętem "Beatissimae (Mariae) Patrocinii". Obchodzono je najpierw w 23 niedzielę po Zielonych Świętach, a od 1804 r. w dniu 8 września,
w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Powodem przeniesienia tego święta na wcześniejszą porę roku były liczne prośby "ludu postronnego ze wsiów", dla którego tamten czas nie był "wygodny dla zwyczaynych
słot, albo mrozów y zimna". Święto ku czci Matki Bożej Opieki obchodzono bardzo uroczyście "z wystawieniem Nayświętszego Sakramentu y kazaniami dwiema, rannym y nieszpornym". Celebransowi sprawującemu
"Solenną Wotywę" towarzyszyło "dwóch kapłanów w dalmatykach". Podczas nabożeństwa przygrywała specjalna kapela.
Obraz "Maryi, Matki Miłosierdzia y Opiekunki wszystkich sług swoich" ściągał do kolegiaty tłumy wiernych obydwu obrządków (tradycja wspomina również o Żydówce, która wyprosiła zdrowie dla córki).
Cudowne uzdrowienia, zatwierdzone nabożeństwo i ustanowiony odpust ku czci Narodzenia Matki Bożej ożywiły bardzo życie religijne w Zamościu i okolicy. Za otrzymywane łaski składano nie tylko wota dziękczynne,
ale także ofiary pieniężne. "Lud kochający Tę Panią y doznający wielkich łask od Niey, od czasu rannego, aż do wieczornego, dla oddania czci y chwały, y dziękczynienia za dobrodziejstwa uczęszczający,
ofiary swoje podług przepomożenia kładł na ołtarzu".
Pomóż w rozwoju naszego portalu