Nasza podróż śladami św. Pawła w Grecji powoli dobiega końca. Powróciliśmy do Aten wzbogaceni o spot-kanie z nauczaniem św. Pawła w Tesalonikach, Filippi i Berei. Przed nami jeszcze jedna wyprawa na tzw.
Pętlę Peloponezką obejmującą Korynt, Mykeny i Epidauros.
Wczesnym rankiem 24 wrześ-nia ub.r. pod opieką miejscowego przewodnika wyruszamy na szlak. Jak zwykle towarzyszy nam wspaniała słoneczna pogoda i radość przeżywania wspólnoty. Po odmówieniu modlitwy
słuchamy informacji turystycznych i w ulicznym korku bardzo wolno wyjeżdżamy z zatłoczonych Aten. Następnie autostradą mkniemy w kierunku Koryntu. Cała okolica od miasta Argos została nazwana Argolidą.
W czasach starożytnych to właśnie miasto odgrywało największą rolę na tym terenie. Tutaj także znajduje się największe w całej Grecji skupienie zabytków.
Najpierw jednak postanawiamy zatrzymać się przy Kanale Korynckim. Pomysł przekopania kanału łączącego Morze Egejskie z Morzem Jońskim zrodził się już w starożytności. Podobno cesarz Neron miał zainicjować
budowę przy pomocy srebrnej łopaty. Jednak dopiero osiągnięcia techniki spowodowały, że w 1890 r. ostatecznie przekopano ten zaledwie 6-kilometrowy przesmyk. Mimo że dzisiaj kanał nie ma już większego
znaczenia komunikacyjnego, pozostaje nadal dużą atrakcją turystyczną.
Po kilkunastominutowym postoju ruszamy w dalszą drogę. Z daleka dostrzegamy wznoszące się nad miastem ruiny Akrokoryntu - w średniowieczu jednej z najpotężniejszych twierdz w Grecji.
Teren wykopalisk starożytnego Koryntu nie należy do najciekawszych obiektów tego typu na terenie Grecji. Ruiny miasta zajmują znaczny obszar, przez wieki zostały pokryte warstwą piasku. Pewne wyobrażenie
o potędze dawnych lat dają monumentalne kolumny świątyni Apollina wybudowanej w tym miejscu w V w. przed Chrystusem. Starożytny Korynt był miastem o wielkim strategicznym i militarnym znaczeniu, czerpał
także olbrzymie zyski z handlu. Miasto miało wiele świątyń, co związane było z osiedleniem się w tym mieście przedstawicieli różnych narodów i kultur. W czasach rzymskich słynne było korynckie bogactwo
i luksus. Mieszkańcy oddawali się ziemskim przyjemnościom, także erotycznym. Do miasta ściągali bogaci ludzie w poszukiwaniu zabaw i uciech. Na szczycie Akrokoryntu znajdowała się świątynia Afrodyty,
gdzie setki kobiet oddawały się prostytucji sakralnej.
W czasach, gdy przybył tutaj św. Paweł, miasto było ogromne, niektórzy przypuszczają, że mieszkało w nim więcej ludzi niż w Atenach. Apostoł Narodów wstępował do miasta okrytego złą sławą. Zwrot "żyć
po koryncku" kojarzył się w całym świecie hellenistycznym ze swobodą obyczajową. Najprawdopodobniej św. Paweł przybył tutaj, bo skusiły go sława i otwartość miasta o tak różnorodnej ludności. Wszystko
to sprzyjało głoszeniu Ewangelii. Po przybyciu do miasta zamieszkał u Akwilii i jego żony Pryscylli, którzy trudnili się wyrobem namiotów. Razem z nimi św. Paweł tradycyjnie pracował na swoje utrzymanie.
W każdy szabat chodził do synagogi, spotykał się z grupami ludzi na wspólnych dyskusjach. Po przybyciu do Koryntu swoich współpracowników, Sylasa i Tymoteusza, oddał się wyłącznie nauczaniu. Niestety,
owoce tej pracy były mierne. Na dowód zerwania ze środowiskiem synagogalnym otrząsnął pył ze swoich nóg. Zwrócił się w swoim nauczaniu do Greków i Rzymian, jednak do niewielkiej grupy "nawróconych" należał
przełożony synagogi, Kryspus, oraz jego domownicy. Trudno natomiast wskazać, ilu spośród pogan, dzięki półtorarocznemu nauczaniu św. Pawła w Koryncie, zaczęło przyznawać się do Chrystusa. Po wyjeździe
św. Pawła zaczęły pojawiać się nowe prob-lemy i wątpliwości, często spowodowane zamieszaniem, jakie niosło nauczanie innych głosicieli. Pytano św. Pawła, jak postępować wobec gorszycieli i grzeszników,
czy w sprawie sporów w gminie można odwoływać się do sądów świeckich, jak postrzegać w świetle nauki Chrystusa problem małżeństw mieszanych, wdowieństwa czy celibatu. Zastanawiano się, czy wobec ulotności
ludzkiego życia człowiek nie powinien oddać się wyłącznie sprawom nadprzyrodzonym i zrezygnować z aktywności społecznej. Zadziwiające jest to, że św. Paweł na wszystkie te pytania i problemy, zarówno
teologiczne, jak i duszpasterskie, potrafił trafnie odpowiedzieć dzięki światłu i głębi swej wiary. W tym celu do mieszkańców gminy korynckiej napisał podczas pobytu w Efezie aż cztery listy, z których
dwa zachowały się w Piśmie Świętym.
Niezwykle wzruszający był moment, w którym pod przewodnictwem biskupa toruńskiego Andrzeja Suskiego sprawowaliśmy ostatnią pielgrzymkową Mszę św. na terenie Grecji. Jako ołtarz posłużył nam ogromny
głaz, który kiedyś stanowił fragment antycznej budowli. Być może właśnie w tym miejscu przechodził św. Paweł i spoglądał, tak jak my, na kolumny świątyni Apollina. Siedząc na kamieniu w cieniu zielonych
drzew, z uwagą słuchaliśmy homilii Pasterza naszej diecezji.
Ostatni dzień pobytu zaowocował jeszcze odwiedzeniem warownej cytadeli Agamemnona w Mykenach, odkrytej w XIX w. przez niemieckiego archeologa Heinricha Schliemana, który wiedziony był przekonaniem,
że poezja Homera to nie fikcja, ale opis autentycznych miejsc i wydarzeń. Ruiny cywilizacji, która przeżywała swój największy rozwój w okresie lat 1500 - 1200 przed Chrystusem, jeszcze dzisiaj budzą podziw.
Wcześniej w Muzeum Archeologicznym w Atenach mieliśmy okazję podziwiać słynny "skarb mykeński", do którego należały m.in. maski ze złota wykopane przez Schliemana.
Podsumowaniem podróży było odwiedzenie jednego z najważniejszych zabytków starożytnej Grecji, słynnego teatru w Epidauros, wybudowanego w IV w. przed Chrystusem. Ze względu na fenomenalną akustykę
do dzisiaj w ramach Festiwalu Ateńskiego wystawiane są tutaj dramaty antyczne. Na widowni może zasiąść 14 tys. osób i wszyscy, także ci w ostatnich rzędach, mają okazję słyszeć nawet najmniejszy szelest
na scenie. Tak jak dawniej stanowi ją ubita ziemia, a jedyną dekoracją jest rozciągający się za nią wspaniały krajobraz.
Pełni wrażeń wracamy do Aten ze świadomością, że kończy się kolejna pielgrzymka, dla wielu z nas jedna z najważniejszych w życiu. Jeszcze ostatnie spojrzenie na Ateny z balkonu na dachu naszego hotelu,
skąd widać pięknie iluminowany w nocy Akropol. Odjeżdżamy na lotnisko, gdzie na pożegnanie dziękujemy za życzliwość p. Sylwii Koleusz z Aten, która bezinteresownie pomagała nam, aby ta pielgrzymka mogła
przebiegać w tak miłej atmosferze. Na lotnisku pożegnała nas także p. Jadwiga, która z ramienia biura Ios Travel czuwała nad sprawnym przebiegiem całości.
Po krótkim nocnym locie do Warszawy dalszą podróż odbyliśmy autokarem. Dzieliliśmy się wrażeniami, każdy z uczestników otrzymał pamiątkową książkę pt. Śladami św. Pawła z dedykacją Biskupa Andrzeja.
Zrodziło się także pragnienie, aby diecezjalna pielgrzymka biblijna, która rozpoczęła się w Roku Jubileuszowym 2000 w Ziemi Świętej, poprzez Grecję znalazła swoją kontynuację w trzecim etapie, jako wędrówka
śladami św. Jana i św. Pawła w Turcji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu