Głównymi prelegentami konferencji byli: ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i dr Irena Grochowska z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Odpowiedź zaproszonych naukowców była jednoznaczna gender to zagrożenie!
Jak to argumentowali? Wszystko ma swoje początki w dwudziestowiecznej rewolucji seksualnej. Można powiedzieć, że w dwóch nurtach tej rewolucji w rewolucji homoseksualnej i rewolucji gender. Pierwszy nurt związany jest z nazwiskiem Alfreda Kinseya, autora raportu o zachowaniach seksualnych Amerykanów, który zmienił całkowicie podejście do seksualności, a dzisiaj dokonuje przemodelowania małżeństwa. Na podstawie tego raportu, dokonanego przez zespół dewiantów seksualnych, zdjęto homoseksualizm z listy chorób, a uznano go za normę postępowania, coraz bardziej uprzywilejowaną. Drugą rewolucję przeprowadził dr John Money. To właśnie on wydobył ze słownika słowo „gender”. Oznaczało ono rodzaj gramatyczny, wskazywało, że coś jest rodzaju żeńskiego, a coś inne męskiego. Money zaczął przekonywać, że to słowo oznacza także płeć, płeć różną od płci biologicznej tłumaczył ks. prof. Bortkiewicz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zdaniem naukowca gender próbuje ignorować cielesność człowieka, ignoruje podstawowe akty biologiczne i psychologiczne, traktuje natomiast jako najważniejszą i najistotniejszą w człowieku „płeć kulturową”, role płciowe, które nie są integralnie związane z człowieczeństwem, ale są jak ubranie, które można zmieniać. Gender przekonuje, że jeżeli doświadczamy jakiegokolwiek zła w życiu rodzinnym, doświadczamy przemocy w rodzinie, molestowania seksualnego, to w takim układzie winę za ten stan rzeczy ponoszą złe dotychczasowe stereotypy modeli małżeńskich, złe wzorce kulturowe. Za przemoc w rodzinie odpowiada zatem, zdaniem genderystów, tradycyjne małżeństwo związek kobiety i mężczyzny. Konsekwentnie gender proponuje, by zmieniać te stereotypy, modele i wzorce, a wraz z nimi zamienią się role płciowe. Należy zastąpić, choćby w procesie dłuższych przemian, tradycyjne rozumienia małżeństwa. Trzeba zastąpić normę patologią, najpierw pokazując, że patologia jest normą inaczej, a później przekonując, że to patologia jest normatywna i normalna, a dotychczasowa norma jest czymś złym. Gender jest zatem nie tyle teorią czy tym bardziej filozofią, jest ideologią walki przekonywał Ksiądz Profesor.
W opinii ks. prof. Bortkiewicza zasadniczym problemem jest to, że ta absurdalna ideologia przenika nasze życie społeczne. Czyni to zwłaszcza w dwóch obszarach edukacji i polityki. W sferze edukacji gender wdziera się już od przedszkoli. Ale edukacja w duchu gender nie kończy się na gimnazjum czy liceum. Chętni mogą przecież skorzystać z licznie otwieranych i promowanych tzw. genderstudies na renomowanych polskich uczelniach, jak Uniwersytet Jagielloński czy Uniwersytet Warszawski. Drugim obszarem przenikania gender jest polityka. Mocne wejście ideologii gender dokonało się na Światowej Konferencji Kobiet w Pekinie w 1995 r. Tam po raz pierwszy bodaj gender zostało użyte dla opisania modelu małżeństwa i rodziny, w opozycji do seksistowskiego modelu małżeństwa tradycyjnego. Do polskiej polityki gender wszedł kilka lat temu. Najbardziej znaną sprawą była dyskusja wokół ratyfikacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Ustawa zawierała bowiem sugestię, że winę za przemoc ponosi tradycyjny, chrześcijański model małżeństwa, a rozwiązaniem problemu ma być wychowanie do małżeństwa w duchu w gender wyjaśniał ks. prof. Bortkiewicz.
Co zatem mamy czynić? W obliczu dewastacji normatywności i normalności nie wolno nam pozostawać biernymi. Przykład Świętej Rodziny jest wezwaniem do czynu. Na pewno ważna jest promocja autentycznej miłości małżeńskiej, małżeństwa i rodziny. Niezastąpiona pozostaje rola świadków świadków takiej miłości, wiernej, czystej, w pełni osobowej, otwartej na życie przekonywał Ksiądz Profesor.
Dr. Irena Grochowska wyjaśniła, że nadrzędnymi wartościami ideologii gender jest prawo wyboru, indywidualizm i wolność od ograniczeń, także tych biologicznych. Trzeba pamiętać, że niczym nieograniczona wolność, zwłaszcza ta, która zadaje gwałt prawu naturalnemu, prowadzi w rezultacie do różnego rodzaju totalitaryzmów. Nie da się żyć w społeczeństwie, w którym nie ma żadnych zasad i ograniczeń. Żyjemy obok siebie i nie jest możliwe, żeby każdy robił to, co mu się podoba, nie krzywdząc innych. Za tego typu ideologie tworzone przez dorosłych najwyższą cenę płacą dzieci, a także osoby najsłabsze, jak nieuleczalnie chorzy i umierający podkreśliła dr Grochowska.