Pan Niedziela miał natłok myśli. Kłębiły mu się w głowie sprawy i problemy Polaków ostatnich dni, miesięcy i lat. Jak można być tak naiwnym mówiąc delikatnie wobec wyczynów naszej klasy rządzącej! Media głównego nurtu śmiały się onegdaj z Lecha Kaczyńskiego, że małego wzrostu, a z ambicjami jagiellońskimi itp. Teraz, kiedy pani premier z coraz bardziej zastygłą twarzą wędruje po czerwonych dywanach europejskich salonów, kiedy były minister spraw zagranicznych znowu się kompromituje, a minister rolnictwa nazywa rolników frajerami media już nie są takie drapieżne. O nie! One są miłosierne. Tak jak miłosierna jest najbardziej szkodliwa dla Polski koalicja PO-PSL wobec zagrań swoich przedstawicieli. Polacy, moi kochani, ile jeszcze musicie wziąć na klatę, aby poczuć ciężar cwaniactwa waszych przywódców?! Ile jeszcze razy uwierzycie macherom z wiadomych telewizji? Łykacie bez grymasu wszelkie wiadomości, sycicie się problemami sezonowych gwiazdek, kibicujecie wszelkim telewizyjnym show, tymczasem sprytne „tefałeny”, „polsaty” i „tevałpety” zajmują wasz czas podłymi, szmirowatymi programami, abyście nie mieli chwili, by pomyśleć o sprawach najważniejszych.
Reklama
Nie jesteście aniołami, ale macie poczucie odpowiedzialności, przyzwoitości, poczucie herbertowskiego smaku, poczucie grzechu. Musicie zaufać Bożej Opatrzności, sobie, geniuszowi Polaka i pójść do wyborów, głosując zgodnie z własnym sumieniem i rozeznaniem, na najlepszych kandydatów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ze względu na pamięć o naszych wspaniałych rodakach nie bądźcie małostkowi i dajcie szansę tym, którym się chce coś zmienić w starych układach gminnych, miejskich, powiatowych, wojewódzkich i ogólnopolskich.
Pan Niedziela wcale nie potrzebował w tym momencie Pana Jasnego, aby wyłuszczyć swoje niepokoje i obawy czytelnikom „Niedzieli”. Z determinacją pragnął bezpośrednio zaapelować do wyborców. Oczywiście, był pewien, że czytelnicy katolickiego tygodnika są świadomi zagrożeń, jakie niesie obecny układ polityczny, i że pójdą do urn wyborczych. Nie był jednak pewien, czy inni światli Polacy zechcą to zrobić.
Jak do nich dotrzeć z przesłaniem o zupełnej degrengoladzie obecnego układu władzy na różnych szczeblach? Jak im uświadomić, że są manipulowani?... Pan Niedziela znalazł tylko jedno wyjście dać im szansę przeczytać tygodnik „Niedziela”.
Szanowni Czytelnicy, przeczytajcie „Niedzielę” i przekażcie ją innym. Razem zmienimy Polskę.
Pan Niedziela był tego zupełnie pewien.