Przybywam tu, aby się modlić. To jest sprawa najważniejsza i często niedoceniana w naszym życiu. Zwracamy uwagę na to, co jest wymierne, efektowne, dotykalne, a modlitwę spychamy nieraz na drugi plan. Dotyczy to również duszpasterzy, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Dlatego Jasnogórska Noc Czuwania, organizowana przez Księży Chrystusowców i Siostry Misjonarki, jest inicjatywą bardzo cenną, przypominającą o tym, co jest najważniejsze o osobistej więzi z Panem Jezusem, z Jego i naszą Matką. To stąd powinny płynąć inspiracje, siły i wszelkie wysiłki duszpasterskie.
Jeżeli dokonuje się analizy duszpasterstwa emigrantów, to z punktu widzenia socjologicznego okazuje się, że wszystkie problemy, które pojawiają się w Polsce, ujawniają się też za granicą, tyle że są zwielokrotnione. Możemy popatrzeć na duszpasterstwo polskich emigrantów również przez pryzmat duszpasterstwa w Polsce. Zasadniczą różnicą tych duszpasterstw jest duża fluktuacja emigrantów. Księża rzadko kiedy mogą pracować przez dłuższy czas z tą samą grupą osób. Oprócz wysiłków związanych z przybliżaniem ludzi do Boga, które są najważniejszym obowiązkiem duszpasterzy emigracyjnych, ich zadaniem jest troska o niezrywanie przez rodaków więzi z Polską. Zauważamy, że pęd za lepszym bytem materialnym powoduje rozluźnienie więzi nie tylko z Bogiem, ale również z najbliższymi i z naszą ojczyzną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Sytuacja na Ukrainie pokazuje, jak nasze życie jest kruche, i pozwala zrozumieć, co tak naprawdę jest ważne, trwałe, czemu powinniśmy się poświęcać. I sądzę, że w takiej perspektywie duszpasterze powinni prowadzić swoje duszpasterstwo.
Ważną kwestią jest integracja z Kościołem lokalnym. To duże wyzwanie, by zachować swoją tożsamość, identyfikację z Kościołem polskim, z tradycją, ze zwyczajami polskimi, a równocześnie włączać się aktywnie w życie Kościoła lokalnego. Pasterze Kościołów lokalnych wyrażają zachętę i postulat, byśmy my, Polacy, nie tworzyli gett, tylko stawali się żywą cząstką Kościołów diecezjalnych. Na tyle, na ile to jest możliwe, staramy się na te postulaty odpowiadać, ale też w czasie rozmów z tymi biskupami podkreślam, że integracja nie oznacza asymilacji, zatracenia własnej tożsamości. Ten wysiłek zawsze musi być dwustronny.
Chciałbym wyrazić radość, że Episkopat Polski umożliwił mi aktywność szerszą niż dotychczas, oddelegowując mnie w pełnym wymiarze czasowym do obowiązków wobec duszpasterstwa polskich emigrantów w postaci otworzenia biura w Warszawie. Mam nadzieję, że te decyzje zbliżą mnie do polskich duszpasterzy i biuro stanie się nie tylko miejscem wypełniania obowiązków ściśle administracyjnych, ale również punktem odniesienia i pomocy w prowadzeniu duszpasterstwa na emigracji.