Reklama

Niedziela Wrocławska

O błogosławieństwo dla Wrocławia

Po powodzi tysiąclecia w 1997 r. kard. Henryk Gulbinowicz przywrócił zwyczaj procesji błagalno-dziękczynnej z relikwiami św. Stanisława i św. Doroty. Tegorocznej procesji 21 września przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski

Niedziela wrocławska 39/2014, str. 5

[ TEMATY ]

relikwie

Lilianna Sicińska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już po raz 17. procesja „ze św. Dorotą i św. Stanisławem” przeszła ulicami miasta. Jej początek miał miejsce w bazylice garnizonowej pw. św. Elżbiety, a zakończenie Mszą św. w kościele pw. Świętych Stanisława, Doroty i Wacława przy pl. Franciszkańskim.

– Modlimy się dziś o błogosławieństwo dla wspólnoty, którą nazywamy Wrocławiem – mówił w homilii bp Andrzej Siemieniewski. Pasterz podkreślił, że wychodząc z modlitwą na ulice miasta włączamy się w jego życie codzienne, a to najlepszy dowód na powszechny wymiar Kościoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tradycja procesji z relikwiami świętych sięga we Wrocławiu późnego średniowiecza. Jest związana z rozpowszechnionym bardzo wcześnie na Dolnym Śląsku – za sprawą św. Jadwigi – kultem św. Stanisława. Relikwie biskupa, który upominał samego króla, przywiózł z Krakowa do wrocławskiej katedry bp Tomasz I, zaangażowany w jego kanonizację.

Wspomnienie św. Stanisława u schyłku średniowiecza celebrowano z wielką rewerencją, również jako dzień wolny od pracy. Modlitwy za wstawiennictwem świętego wznoszono w procesji z jego relikwiami z katedry do wybranego kościoła w mieście. Uczestniczyli w nich hierarchowie kościelni oraz dostojnicy miejscy. Współczesne procesje są więc renesansem dawnego zwyczaju.

Św. Dorotę od wczesnego średniowiecza czci cała chrześcijańska Europa. Relikwie rzymskiej dziewicy i męczennicy już od XIV wieku były przechowywane w kaplicy wrocławskiego ratusza. W 1945 r. wywieziono je do Warszawy. Po półwieczu misternie ozdobiony relikwiarz powrócił do Wrocławia, do katedry. Wagę kultu świętej w stolicy Dolnego Śląska odzwierciedla umieszczenie jej jako patronki miasta w XVI wieku w herbie miasta.

Wrocławianie licznie wzięli udział w procesji. Przedstawiciele wspólnot i stanów nieśli swoje sztandary. Oprawę muzyczną procesji zapewniła orkiestra policyjna.

2014-09-24 15:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patron młodzieży w Zielonej Górze

[ TEMATY ]

relikwie

Zielona Góra

Carlo Acutis

Parafia Miłosierdzia Bożego

Archiwum ks. Pawła Łobaczewskiego

W parafii Miłosierdzia Bożego w Zielonej Górze 20 października zostaną zainstalowane relikwie bł. Carlo Acutisa.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: niewielka poprawa stanu zdrowia papieża

2025-03-28 12:56

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Papież Franciszek

Papież Franciszek

„Stan stabilny z medycznego punktu widzenia”, z »niewielką poprawą« w zakresie fizjoterapii i mowy - tak określiło przebieg rehabilitacji Ojca Świętego Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej w szóstym dniu jego pobytu w Domu Świętej Marty, po powrocie z Kliniki Gemelli, gdzie przebywał od 14 lutego z powodu obustronnego zapalenia płuc.

„Papież kontynuuje terapię farmakologiczną oraz fizjoterapię oddechową i ruchową, z niewielką poprawą fizjoterapii i mowy”, donosi Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. „Zmniejszyło się natlenianie wysokoprzepływowe, które utrzymuje się przez część nocy, podczas gdy przez pozostałą część dnia tlen jest podawany przez kanały nosowe. Dziś śledził zdalnie kazanie wielkopostne” - czytamy w komunikacie.
CZYTAJ DALEJ

Coach dobrej śmierci - czyli ks. Jan Kaczkowski

2025-03-28 20:01

[ TEMATY ]

Ks. Jan Kaczkowski

Milena Kindziuk

Coach

Red

"Zamiast ciągle na coś czekać - zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż Ci się wydaje"- mówił ks. Jan Kaczkowski. Słynął z niekonwencjonalnych sądów, w nietuzinkowy sposób pomagał oswajać chorobę i śmierć. Czy dlatego w kolejną rocznicę odejścia internet jest pełen wspomnień o księdzu Janie, a jego książki rozchodzą się szybciej niż pędzący pociąg.

Zapytałam kiedyś księdza Kaczkowskiego, dlaczego zatytułował jedną ze swych książek „Życie na pełnej petardzie”? - Bo warto żyć na pełnej petardzie! – odpowiedział mi bez namysłu. - Zwłaszcza wtedy, jeśli to życie się kurczy. Mam glejaka w mózgu i niedowład lewej części ciała, wiem, że moja choroba jest śmiertelna. Ale to nie znaczy, że mam siedzieć i płakać. Życie jest przecież takie smaczne.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję