Przez kilka ostatnich dni w tajemnicy trzymaliśmy w redakcji tekst objęty embargiem, a dotyczący cudu, który dokonał się we Francji za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Dziś możemy powiadomić, że 20 września 2014 r. we francuskiej diecezji Créteil rusza proces o uznanie cudu uzdrowienia 56-letniego mężczyzny ze złośliwego nowotwora. Z artykułu zamieszczonego w „Niedzieli” dowiadujemy się, że chory na białaczkę szpikową François Audelan dwa lata temu był w stanie agonalnym, a żona przygotowywała już formalności pogrzebowe wybrała nawet dla męża dębową trumnę. I stał się cud, dokładnie w rocznicę urodzin ks. Jerzego Popiełuszki, 14 września 2012 r., po modlitwie francuskiego kapłana i polskiej zakonnicy przy relikwiach ks. Jerzego, złożonych na szpitalnym łóżku umierającego mężczyzny, powrócił on do życia.
Można się zastanawiać, dlaczego Pan Bóg ponownie wybrał Francję na miejsce cudownego działania. Niedawno przecież śledziliśmy przypadek francuskiej zakonnicy, której uzdrowienie zostało uznane za cud do beatyfikacji Jana Pawła II. S. Marie Simon-Pierre Normand wyraziła opinię, że może tutaj chodzić o plan Boga dotyczący nawrócenia najstarszej córy Kościoła. Przypomnijmy, że Papież Polak w 1980 r. zadał dramatyczne pytanie: „Francjo, co uczyniłaś ze swoim chrztem?”. Uzdrowiona siostra powiedziała niedawno: Francja bardzo potrzebowała tej nowej „wizyty” Jana Pawła II, by nie utracić swoich korzeni. A teraz... „wizytę” we Francji złożył bł. ks. Jerzy Popiełuszko.
Wydarzenia związane z przyspieszeniem procesu kanonizacyjnego polskiego kapłana męczennika pilnie śledzą polscy dziennikarze, którzy właśnie przeżywają swoje święto, obchodzone zawsze w trzecią niedzielę września, o czym szeroko piszemy na łamach. W porównaniu z okresem, gdy zaczynał się proces beatyfikacyjny ks. Jerzego, mamy teraz ogromne możliwości przekazywania chrześcijańskiego świadectwa. Informacje mogą przez sieć docierać nawet „na egzystencjalne peryferie” jak to określa papież Franciszek w swoim orędziu do dziennikarzy. Żyjemy w czasach szybkich mediów. Teraz, gdy coraz bardziej zagęszcza się na dachach las nadajników przekazujących wieści na wszystkie strony świata, musimy dążyć do tego, aby anteny i krzyże zaczęły ze sobą rozmawiać. Imponujący rozwój świata mediów bowiem daje wciąż nowe szanse odnajdywania dróg do Boga również w bardzo zlaicyzowanych społecznościach. Zwrócenie przez dziennikarzy uwagi na domniemany cud dokonany we Francji za wstawiennictwem ks. Jerzego jest kolejnym sygnałem dla niedowiarków, świadczącym o tym, że Bóg istnieje i objawia się przez nadprzyrodzone znaki. Dzisiejszy świat, uciekający od Boga, potrzebuje tych znaków z nieba.
Pomóż w rozwoju naszego portalu