Wspominając setną rocznicę wybuchu I wojny światowej Ojciec Święty podkreślił, że wzajemny szacunek, dialog i współpraca pomogą uniknąć zbrojnego konfliktu w przyszłości. Jego zdaniem „ta rocznica uczy nas, że wojna nigdy nie jest zadowalającym sposobem naprawienia niesprawiedliwości i osiągnięcia wyważonych rozwiązań politycznych i społecznych rozbieżności”. - Wojna ostatecznie jest, jak oświadczył w 1917 r. papież Benedykt XV, „bezsensowną rzezią”. Wojna wciąga narody w spiralę przemocy, którą później trudno jest kontrolować; niszczy to, co swą pracą zbudowały pokolenia i przygotowuje grunt pod jeszcze większe niesprawiedliwości i konflikty - wskazał papież.
Nawiązując do „niezliczonych konfliktów i wojen, wypowiedzianych i niewypowiedzianych”, jakich obecnie doświadcza ludzkość, Franciszek zaznaczył, że nie można pozostawać biernym wobec związanego z nimi ludzkiego cierpienia. Zauważył, że spotkania „w duchu Asyżu” wnoszą specyficzny wkład w dążenie do pokoju za sprawą „potęgi modlitwy”. Modlitwa może bowiem wzmocnić więzi jedności i przezwyciężyć dążenie do wojny. - Wojna nigdy nie jest koniecznością, ani nie jest nieunikniona. Zawsze można znaleźć inną drogę: drogę dialogu, spotkania i szczerego poszukiwania prawdy - stwierdził papież.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Według niego nadszedł czas, by przywódcy religijni bardziej skutecznie współpracowali w leczeniu ran, rozwiązywaniu konfliktów i dążeniu do pokoju. - Pokój jest pewnym znakiem zaangażowania w sprawę Boga. Przywódcy religijni są powołani, by być ludźmi pokoju. Są oni zdolni do wspierania kultury spotkania i pokoju, gdy inne opcje zawodzą lub słabną - przekonywał Ojciec Święty.
Dodał, że muszą oni być twórcami pokoju, a ich działania - „szkołami szacunku i dialogu z ludźmi innych grup etnicznych czy religijnych”, w których „uczymy się przezwyciężania napięć, wspierania sprawiedliwych i pokojowych relacji z między grupami politycznymi i społecznymi i budowania lepszej przyszłości dla następnych pokoleń”.