Jabłonowo Pomorskie
W parafii pw. św. Wojciecha w Jabłonowie Pomorskim 13 kwietnia odbyło się misterium pasyjne. W przygotowaniu Męki Pańskiej pod kierunkiem Anny Cymańskiej wzięło udział ponad 40 aktorów amatorów i statystów. Odgrywane sceny z Ewangelii były podróżą w dawne czasy - przedstawione w taki sposób, aby jak najlepiej przekazać okoliczności, przyczyny i śmierć Jezusa. Organizatorzy wydarzenia chcieli, by widzowie stali się świadkami wydarzeń biblijnych. Licznie zgromadzeni parafianie i goście spoza parafii podziwiali aktorów wystylizowanych na czasy ziemskiego życia Jezusa. Piękna dekoracja oraz wzruszająca muzyka stworzyły charakterystyczny i niepowtarzalny klimat.
Na zakończenie proboszcz parafii ks. Janusz Kowalski podziękował wszystkim za zaangażowanie i duży wkład pracy. Na uwagę zasługuje fakt, że już po raz kolejny dzieci, młodzież i dorośli przygotowali wspólnymi siłami przedstawienie, a grupa amatorów artystów mimo niewielkiej parafii ciągle powiększa się.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Anna Strzelecka
Kurzętnik
Reklama
Dnia 13 kwietnia po raz 9. Góra Zamkowa w Kurzętniku przeistoczyła się w biblijną Golgotę. Gminne Centrum Kultury w Kurzętniku oraz Stowarzyszenie Rozwoju Gminy Kurzętnik zaprosiły na plenerowe widowisko misteryjne. Zapoczątkowana w XVII wieku wielkopostna tradycja wspólnego przeżywania Męki Pańskiej po raz kolejny zgromadziła ok. 3,5 tys. wiernych. Przedstawienie zaangażowało prawie 100 aktorów amatorów, którzy w historycznej scenerii, realistycznych strojach i przy brzmieniu pieśni pasyjnych odtworzyli i pozwolili doświadczyć publiczności Mękę Chrystusa.
W rolę Jezusa wcielił się Piotr Leszek, Maryi - Elżbieta Adamska, narrację poprowadził Grzegorz Prusak. Reżyserem widowiska jest Anna Lewicka, która w tym roku dodała nowe sceny i postaci. Misterium rozpoczęła scena przybycia Jezusa do Jerozolimy, któremu towarzyszyły tłumy wołające na cześć swego Króla. Kolejnymi ważnymi scenami ukazanymi w Misterium były: Ostatnia Wieczerza, modlitwa w Ogrójcu, zdrada Judasza i pojmanie, scena u Kajfasza i Heroda, sąd przed Piłatem, zaparcie się Piotra, a także biczowanie i skazanie na śmierć oraz Droga Krzyżowa z wieloma upadkami i pomocą takich osób, jak: Weronika czy Szymon z Cyreny. Ukrzyżowanie na zboczu Góry Zamkowej było sceną kulminacyjną, zaś refleksyjna narracja skłoniła do indywidualnej zadumy. To plenerowe widowisko było niewątpliwie wzruszającym przeżyciem, które wprowadziło zgromadzonych w celebrację świętego czasu Triduum Paschalnego.
Redaktor GCK
Grębocin
Jak zawsze Wielka Środa wieczorem. W tym roku już 6. raz. Ja byłam tam pierwszy. Ze mną troje takich, co też nigdy tu nie byli. Małgorzata mama i babcia. Paweł świeżo upieczony mąż, Marta studentka. Trzy różne pokolenia.
Piękny zachód słońca, a na jego tle inny świat: muzyka klimatem oddająca atmosferę sprzed ponad 2 tys. lat, kobiety w chustach, dzieci proszące o grosika, mężczyźni w długich szatach i sandałach lub w krótkich tunikach i z włóczniami, stragany z drewna, a na nich warzywa, owoce, podpłomyki. Obraz innej epoki, ale ci, co go tworzyli, sprawiali wrażenie, że właśnie tu i teraz jest to ich świat: uśmiechnięci, zagadujący, witający się z kolejnymi znajomymi. Ta radość trwała jeszcze przez pewien czas. Tłum ludzi cieszył się z przyjazdu jakiegoś Człowieka. On na osiołku, oni machali gałązkami palmowymi. On i ci, z którymi przybył, spotkali się przy ognisku. On mówił, a wszyscy słuchali. Słońce zaszło i im było ciemniej, tym atmosfera robiła się coraz poważniejsza. Najpierw cieszono się z przyjazdu tego Człowieka, a potem ci, którym był tak bliski, nie potrafili go wesprzeć. Mało tego. Jeden z nich wprost się Go wyparł. Odbył się sąd. Rzeczowy i zimny sędzia niby umył ręce, ale wydał wyrok. Tłum ludzi, przekupiony wcześniej, skandował, by Go ukrzyżować. Ciemno, hałas, krzyki, a wśród tego Skazaniec wlókł ogromny krzyż. Po drodze podbiegali do Niego ludzie, jedni szydzili, jakieś dwie kobiety chyba Mu współczuły, ktoś nawet pomógł Mu nieść ten krzyż. Na końcu ukrzyżowano Go razem z dwoma innymi. Umarł. Zdjęto Go z krzyża, były przy Nim dwie kobiety i mężczyzna. A potem wyniesiono Jego ciało. I zrobiło się tak pusto, i ciemno, i zimno. Głuchy lęk.
Lubimy filmy z tzw. happy endem. Na zakończenie zebranych na placu w Grębocinie uspokoił kapłan, który wyjaśnił, że taka jest zapowiedź radości zmartwychwstania Pana. Towarzysze mojej podróży w czasie zgodnie stwierdzili, że są pod wrażeniem ogromu pracy włożonej w przygotowanie misterium. Dbałość o naturalny wygląd aktorów, nieprzegadana scenografia, światło, muzyka i dźwięk trafnie podkreślające przedstawiane sceny. Trudno się jednak dziwić, skoro w przygotowanie misterium zaangażowanych było ok. 200 osób, a Grębocin już od kilku miesięcy żył tym wydarzeniem. Oglądających pewnie około 3 tys. Po błogosławieństwie rozeszli się do swych domów, niosąc w sercach żywy obraz ukazywanych wydarzeń i oczekując ich dopełnienia w Poranek Wielkanocny.
Joanna Kruczyńska