Reklama

Poszukuję miłosierdzia...

Niedziela Ogólnopolska 17/2014, str. 50-51

GRZEGORZ GAŁĄZKA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszyscy papieże są wyjątkowi, ale Ojciec Święty Franciszek zadziwia nas każdego dnia. Jest niesamowity: mieszka w pokoju hotelowym, podróżuje zwykłym samochodem, tam, gdzie można, porusza się bez eskorty. Ubiera się prosto, nosi buty ortopedyczne z wieloma nierównościami. Ma srebrny pektorał oraz srebrny pierścień, który trzeba było dla niego pozłocić. Odwiedza, pociesza i spowiada więźniów, osoby chore na AIDS, ludzi z problemami psychicznymi. Nie było Wielkiego Czwartku, którego jako biskup nie celebrowałby w diecezji – przewodniczy liturgii w więzieniach, szpitalach – również psychiatrycznych, hospicjach, domach dziecka, fawelach – dzielnicach najbiedniejszych i o złej reputacji.

Prawdziwy ojciec

Widzieć go, jak porusza się wśród ludzi, to niesamowite doświadczenie. Uspokaja i pociesza chorych i niepełnosprawnych, łapie różańce rzucane w jego kierunku, płaczącym dzieciom wkłada do buzi smoczek, młodemu człowiekowi z unieruchomioną nogą, poruszającemu się na wózku inwalidzkim, wypisał nawet na gipsie swoje imię. Pozdrawia i przytula, błogosławi, daje rady, słucha dzieci i osób starszych, rozmawia z ludźmi, zachęcając, by odpowiedzieli na jego pytania, namawia do wspólnej modlitwy, czasem w ciszy. Wielu jest tym bardzo wzruszonych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rozmawia przez telefon w pierwszej osobie. Szuka owiec zagubionych. Podziela cierpienia, nazywając je po imieniu, uspokaja, szuka rozwiązań – to prawdziwy ojciec, który nie zapomina o swojej misji i przyprowadza do Boga tak wiele zagubionych owiec. To wywołuje niesamowity entuzjazm.

Ponad 12 mln ludzi śledzi jego wpisy na Twitterze. Do Watykanu przychodzi każdego dnia średnio 2 tys. listów skierowanych do niego. Na „Anioł Pański” i audiencje środowe przybywa ponad 100 tys.ludzi – to liczby, które wykraczają daleko poza rekordy osiągnięte przez wszystkich poprzednich papieży.

Świadectwa księży mówią o wiernych, którzy – od kiedy jest papież Franciszek – ustawiają się w kolejce do konfesjonałów. Jeszcze nigdy nie widziano tak dużej liczby pragnących się wyspowiadać.

Reklama

W czym tkwi sekret papieża Franciszka?

Z punktu widzenia doktrynalnego nie ma żadnej różnicy między nim a jego poprzednikami. Zmienił się jednak kontekst i sposób komunikacji z wiernymi. Jak oni, papież Franciszek nie czeka na to, czy będzie chwalony, czy krytykowany, nie odpowiada złem na zło, nie pogłębia polemik, tylko jak św. Franciszek wychodzi do krytyków, sceptyków, przeciwników, wyjaśnia im ofiarę Chrystusa i proponuje, aby uniżyć się razem pod krzyżem, czyniąc z kruchości człowieka narzędzie do znalezienia pokoju. Redaktorom „La Civiltà Cattolica” 14 czerwca 2013 r., w 163. rocznicę powstania czasopisma, powiedział: „Wasza wierność Kościołowi wymaga, byście byli surowi wobec różnych form obłudy serca, które jest zamknięte, a więc chore. Wobec tego typu choroby trzeba być twardym. Jednak waszym głównym zadaniem nie jest budowanie murów, tylko budowanie mostów. Nawiązywanie dialogu ze wszystkimi ludźmi, także z tymi, którzy nie wyznają wiary chrześcijańskiej, ale «rozwijają wspaniałe dobra ducha ludzkiego», a nawet z tymi, którzy «są przeciwni Kościołowi i w różny sposób go prześladują»”. To ostatnie zdanie jest zaczerpnięte z Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes”, z numeru 92. „Dialogować – znaczy być przekonanym, że drugi człowiek ma coś dobrego do powiedzenia – mówił dalej papież Franciszek – i dać miejsce dla jego punktu widzenia, jego opinii, jego propozycji, oczywiście bez popadania w relatywizm. Dla dialogu konieczne jest zmniejszenie obrony, a otworzenie drzwi”. I dodał: „Jest tak wiele spraw ludzkich do dyskusji i dzielenia się, i w dialogu zawsze jest możliwe, aby zbliżyć się do prawdy, która jest darem Boga i która wzajemnie ubogaca”.

Reklama

Ojciec Święty przypomina wypowiedź św. Ignacego, że „musimy szukać i znajdować Boga we wszystkich rzeczach”.

W wywiadzie dla „La Civiltà Cattolica” wyjaśniał też: „Ja mam jedną pewność dogmatyczną: Bóg jest obecny w życiu każdej osoby, Bóg jest w życiu każdego. Również wtedy, gdy życie jakiejś osoby wydaje się porażką, gdy jest niszczone przez wady, narkotyki albo inną słabość, Bóg jest w jej życiu. Można i trzeba szukać Boga w każdym ludzkim życiu. Nawet wtedy, gdy życie człowieka jest terenem pełnym cierni i chwastów, zawsze jest miejsce, gdzie dobre nasienie może wzrastać. Należy ufać Bogu”.

Prawdziwa władza jest służbą

W tym kontekście, mówiąc o przekazywaniu wiary, papież Franciszek napisał w numerze 34. encykliki „Lumen fidei”: „Wynika stąd jasno, że wiara nie jest bezwzględna, lecz wzrasta we współżyciu w poszanowaniu drugiego człowieka. Wierzący nie jest arogancki; przeciwnie, prawda daje mu pokorę, bo wie on, że to nie my ją posiadamy, ale to ona nas bierze w posiadanie. Nie powodując bynajmniej usztywnienia postaw, pewność wiary nakazuje nam wyruszyć w drogę i umożliwia dawanie świadectwa i dialog ze wszystkimi”.

Według Jorge Bergoglia, „trzeba leczyć chorego, nawet wtedy, gdy wzbudza obrzydzenie”. „Dla mnie to straszne iść do więzienia – powiedział – ponieważ to, co widzisz, jest bardzo trudne, ale i tak idę, bo Pan chce, żeby mnie znaleźć w kontakcie z potrzebującymi, ubogimi, cierpiącymi”.

Do młodych więźniów, których odwiedził w Wielki Czwartek (28 marca 2013 r.), powiedział, że gest obmycia nóg to przykład Pana: On jest najważniejszy i umywa nogi, bo między nami ten, który jest najwyższy, musi służyć innym. „Pomagać sobie nawzajem – kontynuował Papież – tego uczy nas Jezus i to jest to, co ja robię, a czynię to z serca, bo jest to mój obowiązek. Jako kapłan i biskup muszę być wam do usług. Jest to jednak obowiązek, który wypływa z mego serca: kocham go. Lubię to i chętnie to czynię, bo tak mnie nauczył Pan. Lecz także wy pomóżcie nam: zawsze nam pomagajcie, jeden drugiemu. W ten sposób, pomagając sobie, będziemy czynili dobro”.

Reklama

Papież ma jasną definicję tego, co znaczy służyć. Do 132 szefów państw i rządzących książąt, którzy przybyli do Rzymu z okazji jego wyboru na papieża, powiedział: „Nie zapominajmy, że prawdziwa władza jest służbą”, i dodał, że „nawet papież, sprawując władzę, musi wejść bardziej w tę służbę, która ma świetlany szczyt w krzyżu”.

Przed spotkaniem z przedstawicielami 30 Kościołów chrześcijańskich usunął tron papieski i zastąpił go prostym krzesłem. Przyjął ich jako Biskup Rzymu i przedstawił się jako „sługa sług”.

Przez całe swoje życie o. Bergoglio walczył z samym sobą, aby być blisko Jezusa. Szukał Go w twarzach ubogich, chorych, grzeszników, uwięzionych, oddalonych, zrozpaczonych. W spotkaniu z cierpieniem, bólem, rozpaczą, z krzyżem Papież przeżywa mękę Jezusa, kontemplując i lecząc rany; karmi i wzmacnia nadzieję, umacnia wiarę w pewność, że Krew Chrystusa nadal będzie obmywać grzechy wszystkich. To rodzaj Eucharystii, przeżywanej codziennie we współczującej trosce o ciała i dusze.

Pokora drogą ku Bogu

Kolejnym słowem używanym przez papieża Franciszka i zaświadczonym jego postawą jest pokora. W eseju, opublikowanym przez EMI, zatytułowanym „Pokora drogą ku Bogu” Jorge Mario Bergoglio napisał: „To Chrystus, który pozwala nam przybliżyć się do brata, poczynając od naszego samouniżenia się”. Według Papieża, „nasze kroczenie po drodze Pana polega na przyjęciu uniżenia krzyża. Oskarżenie siebie polega na przyjęciu roli przestępcy, tak jak przyjął to Pan, biorąc na siebie nasze grzechy”. Zatem „dostęp do brata realizuje sam Chrystus, wychodząc od naszego uniżenia”.

Reklama

Komentarz arcybiskupa Buenos Aires został zainspirowany niektórymi pismami św. Doroteusza z Gazy, opata i pustelnika z VI wieku. Napisał on: „Zaprawdę nic nie jest bardziej wartościowe od pokory, nic nie jest ważniejsze od niej. Jeśli zdarzy się pokornemu jakiekolwiek zło, natychmiast wraca do siebie i równocześnie osądza, że na to zasłużył. I nie pozwala sobie na ponowne próbowanie czegoś innego ani na obwinianie kogokolwiek. Zwyczajnie to znosi, bez rozdrażnienia, bez lęku i z całym spokojem. Pokora nie drażni go ani nie drażni nikogo”. Dobrze powiedział święty, że potrzebujemy nade wszystko pokory. Mnich dodaje: „Wierz, że we wszystkim, co ci się dzieje, nawet w najmniejszych szczegółach, to wszystko pochodzi od Opatrzności Bożej, i znoś bez zniecierpliwienia to wszystko, co przyjdzie. (…) Uwierz, że pogarda i wszelkie obelgi są lekarstwem przeciw pysze twojej duszy, i módl się za tych, którzy traktują cię źle, uznając ich za lekarzy”. Mówi się, że Abba Zosima, jeden z mistrzów Doroteusza z Gazy, mówił, że konieczne jest myśleć o tym, który czyni zło, „jako o lekarzu wysłanym przez Chrystusa”, jako o „dobroczyńcy”, ponieważ „dla tego, kto nie uznaje się sprawiedliwym, wszystko jest wezwaniem do nawrócenia, powrotu do siebie samego i odkrycia solidarności z grzesznikami”.

Kościół – Matka i Pasterka

Jak wielu zauważyło, prawdziwa nowość w pontyfikacie papieża Franciszka bardziej niż na poziomie doktrynalnym ukazuje się na poziomie postawy: „Pierwsza reforma – mówi Papież – powinna dotyczyć nastawienia. Głosiciele Ewangelii powinni być osobami zdolnymi do ogrzewania serc osób, do wchodzenia w ich noc, by móc z nimi rozmawiać, ale także wejść w ich noc, nie zatracając siebie samych. Lud Boży chce pasterzy, a nie funkcjonariuszy lub urzędników państwowych”. „Marzy mi się – dodaje Papież – Kościół – Matka i Pasterka. Pasterze Kościoła powinni być miłosierni, brać odpowiedzialność za osoby, towarzysząc im jak dobry Samarytanin, który obmywa, czyści i podnosi swego bliźniego. To jest czysta Ewangelia. Bóg jest większy niż grzech. Reformy organizacyjne i strukturalne są drugorzędne, tzn. następują później”.

Reklama

To prawda, że niektórzy czują się osieroceni przez Benedykta XVI i Jana Pawła II, mówiąc, że nie odnajdują się w słowach Ojca Świętego Franciszka, szczególnie tych dotyczących kwestii moralnych. O. Bergoglio jako arcybiskup był w swoim działaniu zawsze lojalny i wierny doktrynie.

Na temat przyjęcia Komunii św. przez rozwiedzionych, praktyki homoseksualizmu, ludzi, którzy wybrali dobrowolne przerwanie ciąży, w kwestii celibatu itp. papież Franciszek nie przedstawia nowej doktryny – jest wierny temu, co zostało napisane w Katechizmie Kościoła Katolickiego.

W wywiadzie udzielonym „La Civiltà Cattolica” wyjaśnił: „Nie możemy zatrzymywać się tylko nad kwestiami związanymi z aborcją, związkami homoseksualnymi i używaniem środków antykoncepcyjnych. To nie jest możliwe. Nie mówiłem zbyt wiele o tych rzeczach i zostało mi to wypomniane. Natomiast kiedy się o tym mówi, należy mówić w konkretnym kontekście. Opinia Kościoła jest znana, a ja jestem synem Kościoła i nie ma potrzeby mówić o tym bez przerwy”.

„Widzę w sposób jasny – kontynuuje papież Franciszek – iż rzeczą, której Kościół dzisiaj potrzebuje najbardziej, jest zdolność do leczenia ran i rozgrzewania serc wiernych. Kościół potrzebuje bliskości. Wyobrażam sobie Kościół jako szpital polowy po bitwie. Nie ma sensu pytać ciężko rannego, czy ma wysoki cukier i cholesterol! Trzeba leczyć jego rany. Potem możemy mówić o całej reszcie. Leczyć rany, leczyć rany… i trzeba to rozpocząć od podstaw”.

Podczas modlitwy „Anioł Pański” 7 kwietnia ub.r. Papież przypomniał słowa Jezusa: „Piotrze, nie lękaj się własnej słabości, zaufaj mi; a Piotr rozumie, odczuwa spojrzenie miłości Jezusa i płacze. Jak piękne jest to spojrzenie Jezusa – jak czułe! Bracia i siostry, nigdy nie traćmy ufności w cierpliwe miłosierdzie Boga!”.

Tłumaczenie z języka włoskiego: ks. Mariusz Frukacz

* * *

Cyklon o imieniu Franciszek

Książka opowiada i wyjaśnia to wszystko, co wydarzyło się od rezygnacji papieża Benedykta XVI do pierwszych 50 dni pontyfikatu papieża Franciszka. Jej autorem jest włoski pisarz i dziennikarz Antonio Gaspari. Książka ukazuje nowego papieża, którego osobowość podbija serca, zachowanie zadziwia, a pokora – zawstydza. Papież Franciszek jak cyklon zmienia oblicze świata. Czytelnik, zagłębiając się w treść książki, poddaje się również działaniu tego cyklonu... Włoski oryginał został wydany przez Międzynarodową Agencję Prasową ZENIT i przetłumaczony na kilka języków. Tłumaczem polskiego wydania jest ks. Mariusz Frukacz z „Niedzieli”.

2014-04-22 14:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podlaskie: Policja wyjaśnia sprawę znieważenia żołnierzy przez grupę młodzieży

2024-07-15 21:21

[ TEMATY ]

żołnierze

granica

Adobe Stock

Podlaska policja wyjaśnia sprawę zatrzymania przez grupę młodzieży pojazdu, którym jechali żołnierze. Młodzi ludzie skandowali wulgarne hasła, jeden z nich miał opluć i oblać piwem jednego z żołnierzy - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.

W interencie w poniedziałek pojawiły się nagrania z tej sytuacji. Widać na nich m.in. jak grupa młodych ludzi idzie środkiem drogi, skanduje wulgarne hasła w stronę żołnierzy.

CZYTAJ DALEJ

Szkaplerz „kołem ratunkowym”

Szkaplerz to najpopularniejsza obok Różańca świętego forma pobożności maryjnej. Historia szkaplerza sięga góry Karmel w Ziemi Świętej, kiedy to duchowi synowie proroka Eliasza prowadzili tam życie modlitewne. Było to w XII wieku. Z powodu prześladowań ze strony Saracenów bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przenieśli się do Europy i dali początek zakonowi zwanemu karmelitańskim.
W południowej Anglii w Cambridge mieszkał pewien bogobojny człowiek - Szymon Stock, generał zakonu, który dostrzegając grożące zakonowi niebezpieczeństwa, modlił się gorliwie i błagał Maryję, Najświętszą Dziewicę, o pomoc. Pewnej nocy, z 15 na 16 lipca 1251 r., ukazała mu się Najświętsza Panienka w otoczeniu aniołów. Szymon otrzymał od Maryi brązowy szkaplerz i usłyszał słowa: „Przyjmij, Synu najmilszy, szkaplerz Twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla Ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Od tamtej pory karmelici noszą szkaplerz, czyli dwa prostokątne skrawki wełnianego sukna z naszytymi wyobrażeniami Matki Bożej Szkaplerznej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone tasiemkami. Słowo „szkaplerz” pochodzi od łacińskiego słowa „scapulae” (plecy, barki) i oznacza szatę, która okrywa plecy i piersi. Papież Pius X w 1910 r. zezwolił na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym.
Do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej chcieli przynależeć wielcy tego świata - królowie, książęta, możnowładcy, ale i zwykli, prości ludzie. Dzięki papieżowi Janowi XXII - temu samemu, który wprowadził święto Trójcy Świętej i wyraził zgodę na koronację Władysława Łokietka - szkaplerz stał się powszechny. Papież miał objawienia. Matka Boża przyrzekła szczególne łaski noszącym pobożnie szkaplerz karmelitański. A Ojciec Święty ogłosił te łaski światu chrześcijańskiemu bullą „Sabbatina” z dnia 3 marca 1322 r. Bulla mówiła o tzw. przywileju sobotnim. Szczególne prawo do pomocy ze strony Maryi w życiu, śmierci i po śmierci mają ci, którzy noszą szkaplerz. Jest to niejako suknia Maryi, czyli znak i nieomylne zapewnienie macierzyńskiej opieki Matki Bożej. Kto nosi szkaplerz karmelitański, ten otrzymuje obietnicę, że dusza jego wkrótce po śmierci będzie wyzwolona z czyśćca. Stanie się to w pierwszą sobotę miesiąca po śmierci. Oczywiście, pod warunkiem, że ta osoba nosiła szkaplerz w należytym duchu i żyła prawdziwie po chrześcijańsku, zachowała czystość według stanu i modliła się modlitwą Kościoła.
Jan Paweł II pisał do przełożonych generalnych Zakonu Braci NMP z Góry Karmel i Zakonu Braci Bosych NMP z Góry Karmel, że w znaku szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. „Szkaplerz w istocie jest «habitem» - podkreślał Ojciec Święty. - Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła. Ten, kto przywdziewa szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby «spożywać jej owoce i jej zasoby» (por. Jr 2, 7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości” (por. Formuła nałożenia szkaplerza).
Papież Polak od wczesnych lat młodości nosił ten znak Maryi. I zawsze zaznaczał, jak ważny w jego życiu był czas, gdy uczęszczał do kościoła na Górce (Karmelitów) w Wadowicach. Szkaplerz przyjęty z rąk o. Sylwestra nosił do końca życia. (Szkaplerz św. Jana Pawła II znajduje się w klasztorze Karmelitów w Wadowicach.) W orędziu z okazji jubileuszu 750-lecia szkaplerza karmelitańskiego pisał, że szkaplerz „staje się znakiem przymierza i wzajemnej komunii między Maryją i wiernymi, a w rezultacie konkretnym sposobem zrozumienia słów Jezusa na krzyżu do Jana, któremu powierzył swą Matkę i naszą duchową Matkę”.
Matka Boża, kończąc swe objawienia w Lourdes i w Fatimie, ukazała się w szatach karmelitańskich jako Matka Boża Szkaplerzna. Wszystkie osoby noszące szkaplerz karmelitański mają udział w duchowych dobrach zakonu karmelitańskiego. Ten, kto go przyjmuje, zostaje na mocy jego przyjęcia związany mniej lub bardziej ściśle z zakonem karmelitańskim. Rodzinę Karmelu tworzą następujące kręgi osób: zakonnicy i zakonnice, Karmelitańskie Instytuty Życia Konsekrowanego, Świecki Zakon Karmelitów Bosych (dawniej zwany Trzecim Zakonem), Bractwa Szkaplerzne (erygowane), osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością w różnych formach zrzeszania się (wspólnoty lub grupy szkaplerzne) oraz osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością, ale bez żadnej formy zrzeszania się. Do obowiązków należących do Bractwa Szkaplerznego należy: przyjąć szkaplerz karmelitański z rąk kapłana; wpisać się do księgi Bractwa Szkaplerznego; w dzień i w nocy nosić na sobie szkaplerz; odmawiać codziennie modlitwę zaznaczoną w dniu przyjęcia do Bractwa; naśladować cnoty Matki Najświętszej i szerzyć Jej cześć.

Modlitwa do Matki Bożej Szkaplerznej

O najwspanialsza Królowo nieba i ziemi! Orędowniczko Szkaplerza świętego! Matko Boga! Oto ja, Twoje dziecko, wznoszę do Ciebie błagalne ręce i z głębi serca wołam do Ciebie: Królowo Szkaplerza, ratuj mnie, bo w Tobie cała moja nadzieja.
Jeśli Ty mnie nie wysłuchasz, do kogóż mam się udać?
Wiem, o dobra Matko, że Serce Twoje wzruszy się moim błaganiem i wysłuchasz mnie w moich potrzebach, gdyż Wszechmoc Boża spoczywa w Twoich rękach, a użyć jej możesz według upodobania.
Od wieków tak czczona, najszlachetniejsza Pocieszycielko utrapionych, powstań i swą potężną mocą rozprosz cierpienie, ulecz, uspokój mą zbolałą duszę, o Matko pełna litości! Ja wdzięcznym sercem wielbić Cię będę aż do śmierci. Na twoją chwałę w Szkaplerzu świętym żyć i umierać pragnę. Amen.

CZYTAJ DALEJ

Radom: policja zatrzymała ks. Mariusza W.

2024-07-16 16:43

[ TEMATY ]

ksiądz

Radom

Karol Porwich/Niedziela

Funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, w wykonaniu postanowienia Prokuratury Okręgowej w Zamościu, dokonali zatrzymania i doprowadzenia ks. Mariusza W. Czynności mają związek z prowadzonym od 2021 r. postępowaniem zainicjowanym przez Kurię Diecezji Radomskiej. Zatrzymanemu ogłoszono 7 zarzutów dotyczących wykorzystania seksualnego. Grozi za nie kara 12 lat pozbawienia wolności.

Odnosząc się do informacji dotyczących działań prokuratorskich wobec księdza, rzecznik radomskiej Kurii ks. Damian Fołtyn przekazał KAI, że po otrzymaniu zgłoszeń od osób pokrzywdzonych, Biskup Radomski i podległe mu instytucje współpracują z organami ścigania i realizują odpowiednie działania według przepisów kanonicznych. - Potwierdzamy stałą troskę o dzieci i młodzież we wspólnocie Kościoła i zapewniamy, że nie ma przyzwolenia na niewłaściwe postępowanie duchownych i wyrządzanie krzywdy osobom powierzonym ich opiece - podkreślił ks. Fołtyn.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję