KAI: Księże Arcybiskupie, w ostatnim czasie jednym z tematów regularnie pojawiających się w dyskusji publicznej jest termin gender, prezentowany często tylko jako walka z przemocą oraz równouprawnienie kobiet i mężczyzn. Jakie stanowisko na temat tej ideologii zajmuje Kościół?
Reklama
ABP STANISŁAW BUDZIK: Kościół w Polsce podjął tę tematykę w liście pasterskim na Niedzielę Świętej Rodziny w ubiegłym roku. Biskupi wypowiedzieli się jasno przeciw dyskryminacji ze względu na płeć. Ale wskazali jednocześnie na niebezpieczeństwo niwelowania wartości płci. Przyznali, że „nie jest czymś niewłaściwym prowadzenie badań nad wpływem kultury na płeć”. Ale przeciwstawili się twierdzeniu, że „płeć biologiczna nie ma znaczenia społecznego, i że liczy się przede wszystkim płeć kulturowa, którą człowiek może swobodnie modelować i definiować, niezależnie od uwarunkowań biologicznych”.
Kościół patrzy na człowieka integralnie. Dostrzega w nim zarówno wymiar cielesno-biologiczny, jak i psychiczno-kulturowy, a przede wszystkim podkreśla jego wymiar duchowy. Krytycznie ocenia podejmowane dziś próby przedefiniowania pojęcia małżeństwa i rodziny. Ostrzega, że prowadzą one do poważnego kryzysu naszej cywilizacji i kultury.
Benedykt XVI przypominał, że pasterze Kościoła, który jest „filarem i podporą prawdy”, mają obowiązek przestrzegać przed tymi ideologicznymi wypaczeniami zarówno wiernych, jak i wszystkich ludzi dobrej woli i prawego umysłu.
KAI: Jaka w odniesieniu do tej ideologii winna być rola uniwersytetów katolickich? Pytam o to Księdza Arcybiskupa jako Wielkiego Kanclerza KUL.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Uniwersytet katolicki ma nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek prowadzić badania nad współczesnymi zjawiskami i prądami kulturowymi także nad ideologią gender i poddawać je krytycznej analizie w duchu harmonii między nauką i wiarą. Taka była odwieczna praktyka teologii, która formułowała swoje tezy w nieustannym krytycznym i twórczym dialogu z istniejącymi prądami myślowymi, często nieprzyjaznymi chrześcijaństwu.
Wynika to z samych podstaw misji, jakiej ma służyć uniwersytet katolicki. W konstytucji apostolskiej bł. Jana Pawła II „Ex corde Ecclesiae” czytamy, że uniwersytet katolicki „ma zaszczytny obowiązek poświęcać się całkowicie działaniu na rzecz prawdy (…), tej fundamentalnej wartości, bez której nie może istnieć wolność, sprawiedliwość i godność człowieka” (nr 4).
Rola uniwersytetu katolickiego dziś wzrasta w związku z zawrotnym rozwojem nauki i techniki. Rodzi się konieczność poszukiwania odpowiedzi także na pytanie, czy osiągnięcia w tych dziedzinach będą służyły dobru jednostek oraz społeczeństw. Chrześcijańska inspiracja pozwala uniwersytetowi jak pisze Jan Paweł II „uwzględniać w badaniach naukowych także wymiar moralny, duchowy i religijny oraz oceniać zdobycze nauki i techniki z punktu widzenia integralnego dobra osoby ludzkiej” (nr 7).
Poza prowadzeniem badań za pomocą metod właściwych każdej dyscyplinie naukowej w świetle chrześcijańskiego orędzia do misji uniwersytetów katolickich należy więc prowadzenie dialogu między różnymi dyscyplinami, a także przygotowanie ludzi rzetelnie wykształconych, zdolnych do krytycznego osądu i podejmowania dialogu ze światem.
Wciąż aktualny jest apel II Soboru Watykańskiego zapisany na początku Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes”, której współautorem był młody biskup krakowski Karol Wojtyła: „Radość i nadzieja, smutek i trwoga ludzi współczesnych, zwłaszcza ubogich i wszystkich cierpiących, są też radością i nadzieją, smutkiem i trwogą uczniów Chrystusowych; i nie ma nic prawdziwie ludzkiego, co nie miałoby oddźwięku w ich sercu” (nr 1).
KAI: Widać więc wyraźnie, że mające rozpocząć się za rok zajęcia fakultatywne na temat gender na KUL (w ramach kierunku „teksty kultury i animacja sieci”) wpisują się w zadania wyznaczone uniwersytetom katolickim przez Kościół. Czy do wprowadzenia tego kierunku konieczna była zgoda Stolicy Apostolskiej?
Reklama
Stolica Apostolska nie wchodzi aż tak szczegółowo w program zajęć uniwersytetu, zwłaszcza jeżeli dotyczy to wydziałów tzw. niekościelnych, niepodlegających bezpośrednio Kongregacji Wychowania Katolickiego. W związku jednak z prowadzoną w Polsce publiczną dyskusją na ten temat, przekazałem do Kongregacji szczegółowy plan tematów i zajęć związanych z wykładem fakultatywnym na temat gender.
Dołączyłem zapewnienie, że prowadzony na Uniwersytecie krytyczny dialog ze współczesnymi prądami myślowymi kieruje się zasadami zawartymi w konstytucji apostolskiej Jana Pawła II o uniwersytetach katolickich „Ex corde Ecclesiae”. Czytamy w niej, że „szczególne pierwszeństwo należy przyznać badaniu i ocenie z chrześcijańskiego punktu widzenia norm oraz wartości dominujących we współczesnym społeczeństwie i kulturze, a także przekazywaniu dzisiejszemu społeczeństwu zasad etycznych i religijnych, które nadają pełen sens ludzkiemu życiu” (nr 33).
Kongregacja Wychowania Katolickiego pismem z 4 grudnia 2013 r. podziękowała za przedstawienie szczegółowego planu i nie wniosła do niego żadnych uwag.
Ponadto podczas wizyty biskupów polskich „Ad limina Apostolorum” w lutym tego roku poruszyłem to zagadnienie w Kongregacji Wiary. Usłyszałem jednoznaczne potwierdzenie, iż uniwersytet katolicki jest jak najbardziej właściwym miejscem do krytycznej analizy ideologii gender oraz innych współczesnych prądów myślowych. Prefekt kongregacji kard. Gerhard Ludwig Müller dobrze zna nasz Uniwersytet, którego jest doktorem honorowym. Jest wdzięczny naszej uczelni m.in. za wydawanie polskiej wersji „Opera omnia” Josepha Ratzingera, jako redaktor oryginalnego wydania niemieckiego. Ma zaufanie do naszego Uniwersytetu.
KAI: Jako Wielki Kanclerz KUL zapewne wielokrotnie był Ksiądz Arcybiskup pytany o słuszność dyskusji o gender na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Czy są jeszcze inne racje, które mogą przekonać osoby kwestionujące tę propozycję dydaktyczną uczelni?
Mimo wielu wyjaśnień wciąż pojawiają się publicznie nieprawdziwe i krzywdzące naszą uczelnię twierdzenia. Po raz kolejny pragnę przypomnieć, że Katolicki Uniwersytet Lubelski nie prowadzi i nie zamierza prowadzić studiów genderowskich („gender studies”) w sensie propagowania tej ideologii. Jestem zdumiony, że takie zarzuty pojawiają się w ustach poważnych ludzi i w poważnych czasopismach, wyrządzając niepowetowaną szkodę Uniwersytetowi, który zawsze był i chce być dalej wierny wezwaniu „Służ Prawdzie”, jakie skierował do społeczności akademickiej jej najsławniejszy profesor bł. Jan Paweł II.
KUL cierpi za grzechy, których nie popełnił; jest krytykowany za działania, których prawdopodobnie w wyobraźni jego krytyków „dopuści się” w przyszłości. Bo przecież wykład fakultatywny na temat gender jest zaplanowany dopiero na rok akademicki 2015/16. Właściwie nie wiadomo, czy w ogóle się odbędzie. Jest to na razie propozycja Instytutu Filologii Polskiej, który zdecydował się zaoferować zajęcia fakultatywne na ten temat, a więc tylko dla chętnych, i będą się one odbywały pod warunkiem zebrania odpowiedniej liczby zainteresowanych. Lepiej, żeby się odbyły, bo potrzebujemy na Uniwersytecie ludzi dobrze rozumiejących, na czym polegają pułapki tej ideologii.
Sugerowanie, że wspomniany wykład fakultatywny będzie propagandą gender jest nieprawdziwe, wręcz nieuczciwe. Tak nie będzie. Mam zapewnienie od wszystkich odpowiedzialnych za to władz uczelni, z którymi jestem w stałym kontakcie.
Podjęcie tego wyzwania wpisuje się w misję uniwersytetu katolickiego, który powinien pokazać młodym ludziom świat w całej jego złożoności i zarazem przygotowywać ich do samodzielnego myślenia, rozeznawania prawdy, dokonywania wyborów, bo tego będzie od nich wymagała dynamicznie zmieniająca się rzeczywistość, nieustannie przynosząca niezbadane zjawiska, ideologie i nurty.
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, zbliżający się powoli do setnej rocznicy swojego istnienia, spogląda z ufnością w przyszłość, służąc jak najlepiej zgodnie ze swoim zawołaniem „Deo et Patriae”.
KAI: Dziękuję za rozmowę.
Marcin Przeciszewski/Lublin