Trwamy w okresie Wielkiego Postu, kiedy to w naszych sercach i przed naszymi oczami widnieje zbawczy krzyż Chrystusa Pana. Ten krzyż, który pochyla się nad naszymi grzechami i bierze je na siebie, abyśmy znów stali się dziećmi Bożymi, bo na nim Boski Odkupiciel składa ofiarę z siebie za nas… składa ofiarę wieczną, bo obejmuje ludzi wszystkich czasów, wszystkich narodów. Ofiarę, która nikogo nie pomija, jeżeli tylko my się od niej nie uchylamy, jeżeli tylko z pokorą chylimy się przed tym zbawczym krzyżem Pana. Jeżeli tulimy go do serca jako bolesny, zbroczony Krwią Najświętszą, trudny i ciężki ale skarb naszego życia, bo bez niego, bez Chrystusa na krzyżu, czymże byłoby to nasze ludzkie życie? Jakim by ono było? „Krzyż musi być zawsze podporą i pomocą w mojej słabości” mówił bł. Jan XXIII.
Reklama
Spójrzmy na bł. Jana Pawła II. To jest wzór dla nas, jak szczerą i gorącą miłością kochać Chrystusowy krzyż, jak przylgnąć do niego, wtulić się w niego z dziecięcą prostotą wiary. Bł. Jan Paweł II, miłośnik krzyża, pokornie kontemplujący krzyż Pana, przypomniał nam słowa proroka Izajasza z pieśni o słudze Jahwe jako „prawdziwą «Ewangelię krzyża»: «Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Zgładzono go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć. Grób mu wyznaczono między bezbożnymi. Po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci» (Iz 53, 3. 5-6. 8-11). Prorocze słowa Księgi Izajasza rozbrzmiewają w naszych sercach. Te słowa są echem męki Jezusa, «konającego aż do końca świata»” mówił papież.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tak, konającego aż do końca świata. Bo spójrzmy chociaż w ostatnich latach, choćby w ostatnich miesiącach, czy nawet ygodniach, jak Chrystus jest wzgardzony, jak odpychany w człowieku prześladowanym, jak zabijany tam, gdzie panoszy się wojna. Tak w każdej epoce, w każdym miejscu Boski Odkupiciel jest mordowany w ofiarach nienawiści i przemocy, w tych, którzy wierzą w Jego krzyż i tego krzyża wyprzeć się nie chcą. „Nie zdejmę krzyża z mojej ściany” śpiewają przez lata jego obrońcy, bo wierzą, że jak mówił bł. Jan Paweł II „na widnokręgu tego krajobrazu cierpienia i śmierci jaśnieje jednak nadzieja dla ludzkości: «Po udrękach swej duszy ujrzy światło». W nocy cierpienia i zabłąkania krzyż jest pochodnią, która podtrzymuje oczekiwanie na nowy dzień zmartwychwstania”.
Módlmy się więc razem z bł. Janem Pawłem II: „Boski Królu ukrzyżowany, niech tajemnica Twojej chwalebnej śmierci zatriumfuje w świecie! Spraw, abyśmy nie tracili odwagi i niezłomnej nadziei w obliczu dramatów ludzkości i wszelkich krzywd, które poniżają człowieka, odkupionego Twoją cenną Krwią”.