Reklama

Wiadomości

Niemcy: kanclerz Angela Merkel wyruszy na Drogę św. Jakuba

Kanclerz Niemiec Angela Merkel przejdzie w najbliższą niedzielę 24 sierpnia fragment Drogi św. Jakuba w północnej Hiszpanii. W godzinach popołudniowych spotka się w Santiago de Compostela z premierem Hiszpanii Mariano Rajoyem, który w tym mieście urodził się i będzie towarzyszył szefowej rządu niemieckiego. Na zakończenie wspólnej pielgrzymki planowana jest wizyta w katedrze w Santiago – poinformowała rzeczniczka urzędu kanclerskiego w Berlinie.

[ TEMATY ]

Niemcy

droga

Glyn Lowe Photoworks, 2 Million Views, Thanks / Foter.com / CC BY

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Droga św. Jakuba, czyli Camino de Santiago, jest europejskim szlakiem pielgrzymkowym, prowadzącym do katedry w Santiago de Compostela w Galicji w północno-zachodniej Hiszpanii. Od IX wieku szlak ten wiedzie pielgrzymów od krajów bałtyckich przez Polskę, Niemcy, Szwajcarię i Francję do grobu św. Apostoła Jakuba (Większego) w hiszpańskim Santiago de Compostela. W tamtejszej katedrze ma znajdować się jego ciało. Nie ma jednej trasy pielgrzymki – uczestnicy mogą dotrzeć do celu jednym z wielu szlaków. Droga oznaczona jest muszlą św. Jakuba, która jest także symbolem pielgrzymów.

Jest to jeden z najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych, obok dróg do Rzymu i Jerozolimy. Według legendy, ciało św. Jakuba przewieziono łodzią do północnej Hiszpanii, gdzie pochowano je w miejscu, w którym dziś istnieje Santiago de Compostela. Od hiszpańskiej postaci imienia apostoła – Santiago (od Santus Iacopus) i od miejsca, w którym złożono szczątki – Campus Stellae (Pole Gwiazdy) – pochodzi współczesna nazwa miasta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przybycie pierwszego udokumentowanego pielgrzyma – biskupa francuskiej diecezji Le Puy, Godescalco – datuje się na rok 950, ale ślady pielgrzymek z IX w. istnieją na monetach Karola Wielkiego. Jednakże największe nasilenie ruchu pątniczego przypada na wieki XII-XIV. W XII w. dokument papieski uznał Compostelę za trzecie po Jerozolimie i Rzymie miejsce święte chrześcijaństwa. Wówczas też pojawiła się nowa terminologia: pątnika udającego się do Santiago zaczęto nazywać peregrino w odróżnieniu od romeros, którzy wędrowali do Rzymu i od palmeros, pielgrzymujących do Jerozolimy.

O ogromnej roli pielgrzymek po Camino świadczą słowa Johanna Wolfganga Goethego, że „drogi św. Jakuba ukształtowały Europę”. Po rewolucji francuskiej znaczenie pielgrzymek wyraźnie spadło i dopiero od końca lat osiemdziesiątych XX w. szlak znowu zaczął przyciągać coraz większą liczbę pielgrzymów z całego świata. W ostatnich latach Droga św. Jakuba cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Obok motywów religijnych dużą rolę odgrywają też względy turystyczne i sportowe. Pielgrzymi, którzy zebrali pieczątki ze schronisk na ostatnim, stukilometrowym odcinku pielgrzymki pieszej bądź konnej lub przemierzyli ostatnie 200 km na rowerze, otrzymują certyfikat pielgrzymi. W 2013 roku dokument taki uzyskało 215 tysięcy pielgrzymów.

Reklama

Jan Paweł II był w Santiago dwukrotnie: najpierw 9 listopada 1982, na zakończenie swej pierwszej podróży do Hiszpanii, a następnie w dniach 19-20 sierpnia 1989, gdy w Santiago odbywał się IV Światowy Dzień Młodzieży. To wtedy ponad półkilometrowy odcinek papież przeszedł pieszo, jako zwykły pątnik, ubrany w tradycyjną dla tego miejsca pelerynę i kapelusz, ozdobione muszelkami. W dniach 6-7 listopada 2010 w Santiago de Compostela modlił się jego następca, Benedykt XVI.

Po pierwszej wizycie Jana Pawła II w tym miejscu w 1982 Rada Europy uznała Camino de Santiago za drogę ważną dla kultury kontynentu i zaapelowała o odtwarzanie i utrzymywanie dawnych szlaków pątniczych. Droga św. Jakuba została ogłoszona pierwszym Europejskim Szlakiem Kulturowym Rady Europy w październiku 1987 r., a sześć lat później wpisano ją na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.

W Niemczech zainteresowanie wędrowaniem Drogą św. Jakuba w ostatnich latach znacznie wzrosło, do czego przyczyniła się być może książka „I ja raz poszedłem. Moja wędrówka Drogą św. Jakuba". Jej autor – popularny w tym kraju komik, prezenter i aktor filmowy Hape Kerkeling opisał w niej swoje osobiste wrażenia z pielgrzymki do hiszpańskiego sanktuarium. Już w niespełna rok po ukazaniu się książka osiągnęła nakład 2 mln egzemplarzy i nadal jest chętnie kupowana. Obecnie przygotowywany jest film na podstawie książki Kerkelinga.

2014-08-21 07:44

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niemcy boją się rozmawiać

Niedziela Ogólnopolska 51/2022, str. 32-33

[ TEMATY ]

Niemcy

Bartosz Peterman/MSZ

Min. Arkadiusz Mularczyk

Min. Arkadiusz Mularczyk

Raport o reparacjach wojennych i nota dyplomatyczna to jedno, ale dziś bardzo ważne jest wytłumaczenie światu skali naszych strat i braku odszkodowań – mówi Arkadiusz Mularczyk, pełnomocnik rządu ds. odszkodowań za szkody wyrządzone agresją i okupacją niemiecką.

Piotr Grzybowski: Panie Ministrze, spotykamy się w Pańskim gabinecie, miejscu symbolicznym – obok siedziby gestapo w latach 1939-44. W budynku, który był przed wojną siedzibą Najwyższej Izby Kontroli, gdzie z kolei miała siedzibę Policja Porządkowa (Ordnungspolizei). Jakie to robi wrażenie?

Min. Arkadiusz Mularczyk: Rzeczywiście, dużo symboliki jest w tym, że do miejsca działania przez pewien czas dwóch służb niemieckich, po niemal 80 latach od zakończenia II wojny światowej przychodzę jako sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i pełnomocnik rządu, który ma się zajmować sprawą odszkodowań wojennych. Pięć lat temu zleciłem Biuru Analiz Sejmowych przygotowanie opinii, czego celem było zbadanie podstaw prawnych i politycznych możliwości dochodzenia roszczeń od Niemiec w zakresie reparacji. Wtedy jednak nie przypuszczałem, że ta opinia doprowadzi mnie do miejsca, w którym jestem dzisiaj. Ten czas uświadomił mi, jak ważnym i jak bardzo zaniedbanym tematem się zająłem. To walka o godność polskiego państwa i narodu, prowadzona przy celowej polityce realizowanej przez Niemców zacierania śladów wojny i stawiania się niemalże w roli ofiar Hitlera czy nazistów.

CZYTAJ DALEJ

USA: kościół spłonął, ale Najświętszy Sakrament przetrwał! Trwa przed nim adoracja

2024-08-14 13:32

[ TEMATY ]

USA

Najświętszy Sakrament

Karol Porwich/Niedziela

Parafianie z Orlando na Florydzie nazywają to niezwykłym zrządzeniem Bożej Opatrzności. W wyniku pożaru ogień strawił w ich kościele zarówno ołtarz jak i tabernakulum. Przetrwał jednak Najświętszy Sakrament znajdujący się w kryształowym pudełku, zwanym luną, używanym do wkładania Hostii do monstrancji.

Henry i Paula Konesowie wyznali, że byli zdruzgotani pożarem swego parafialnego kościoła, jednak fakt, że z pożogi ocalał Najświętszy Sakrament dał im poczucie nadziei. Kościół pw. Wcielenia Pańskiego spłonął w ubiegłym roku. Powody tragedii wciąż są nieznane. Parafianie od początku podkreślali, że po tym pożarze otrzymali pocieszenie od Boga. „Wielu z nas wierzy, że Eucharystia była tą łaską pocieszenia” – wyznał 59-letni Henry w rozmowie z „National Catholic Register”. Dla 50-letniej Pauli, odnalezienie Hostii było przesłaniem od Pana pośród smutku. „Wciąż tu jestem i nigdzie się nie wybieram” – dodała kobieta zaangażowana w zbiórkę środków na odbudowę kościoła.

CZYTAJ DALEJ

USA: kościół spłonął, ale Najświętszy Sakrament przetrwał! Trwa przed nim adoracja

2024-08-14 13:32

[ TEMATY ]

USA

Najświętszy Sakrament

Karol Porwich/Niedziela

Parafianie z Orlando na Florydzie nazywają to niezwykłym zrządzeniem Bożej Opatrzności. W wyniku pożaru ogień strawił w ich kościele zarówno ołtarz jak i tabernakulum. Przetrwał jednak Najświętszy Sakrament znajdujący się w kryształowym pudełku, zwanym luną, używanym do wkładania Hostii do monstrancji.

Henry i Paula Konesowie wyznali, że byli zdruzgotani pożarem swego parafialnego kościoła, jednak fakt, że z pożogi ocalał Najświętszy Sakrament dał im poczucie nadziei. Kościół pw. Wcielenia Pańskiego spłonął w ubiegłym roku. Powody tragedii wciąż są nieznane. Parafianie od początku podkreślali, że po tym pożarze otrzymali pocieszenie od Boga. „Wielu z nas wierzy, że Eucharystia była tą łaską pocieszenia” – wyznał 59-letni Henry w rozmowie z „National Catholic Register”. Dla 50-letniej Pauli, odnalezienie Hostii było przesłaniem od Pana pośród smutku. „Wciąż tu jestem i nigdzie się nie wybieram” – dodała kobieta zaangażowana w zbiórkę środków na odbudowę kościoła.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję