Reklama

Niedziela Wrocławska

Największy akt miłości

Co roku na krajowej liście oczekujących na przeszczepienie znajduje się ponad 2000 osób. Dla nich znalezienie dawcy bywa często sprawą życia lub śmierci. Tymczasem w Polsce rocznie wykonuje się tylko ok. 1200 operacji przeszczepienia narządu, bowiem tylko tyle znajduje się narządów do transplantacji. Niestety w Polsce codziennie umiera 1 osoba oczekująca na przeszczep. Szansą na zmianę jest uświadomienie, że oddając swoje narządy ratujemy życie drugiej osoby.

Niedziela wrocławska 6/2014, str. 6-7

[ TEMATY ]

transplantacja

Tomasz Lewandowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jan Paweł II podczas kongresu transplantologicznego w 1991 r. podkreślał, że oddanie narządu jest największym aktem miłości w stosunku do drugiego człowieka. Mówił: „Jest to dla nas niewątpliwie powodem do radości, że wielu chorych, którzy dotychczas mogli spodziewać się tylko rychłej śmierci lub w najlepszym przypadku, ograniczonego wieloma cierpieniami istnienia, może obecnie odzyskać, w mniejszym lub większym stopniu zdrowie dzięki zastąpieniu ich chorych narządów narządami zdrowymi pobranymi od innych ludzi. Powinniśmy radować się zatem, że medycyna w służbie życiu ludzkiemu, odnalazła w przeszczepianiu narządów nowy sposób służenia rodzinie człowieczej w sposób przywracający i chroniący fundamentalne dobro każdego człowieka”.

Siła w Bogu

Reklama

Możliwość przeszczepiania narządów jest wielką i niekwestionowaną zdobyczą medycyny. W niektórych ciężkich przypadkach chorób transplantacja narządów okazuje się jedynym sposobem ratowania życia. Tak było z Anną Przyszlakiewicz, szczęśliwą żoną i mamą dwójki dorastających córek, która wraz z rodziną mieszka we Wrocławiu, od lat należy do Wspólnoty Rodzin Katolickich „Umiłowany i umiłowana”. Zupełnie niespodziewanie przyszła ciężka choroba, po dwóch operacjach serca jedynym ratunkiem okazał się przeszczep serca. – Przed przeszczepem miałam dwie operacje na sercu i wiele innych zabiegów. Niestety, moje serce było zbyt słabe i potrzebowałam nowego – opowiada pani Anna. – Gdy po drugiej operacji dowiedziałam się, że będzie potrzebny przeszczep, zrodził się w moim sercu bunt, że nie chcę więcej operacji, byłam podłamana. Czytałam wtedy „Rekolekcje Beskidzkie” Wandy Półtawskiej i pamiętam, że bardzo przemówiły do mnie słowa Ojca Świętego, jakie pisał do chorującej przyjaciółki, że trzeba wykorzystać wszystkie możliwość, jakie w chorobie daje nam Kościół i medycyna. Dojrzewała wtedy we mnie zgoda na przeszczep. Oddałam też wszystko Miłosiernemu Bogu, mówiłam sobie, skoro Bóg mnie stworzył, dał mi jedno serce, to jeżeli zechce dostanę i drugie. Mocno wierzyłam, mocno ufałam Bogu i w Nim odnalazłam siłę, by przejść przez wszystkie trudne chwile. Nie wiem, ile lat życia mi jeszcze zostało, ale wiem, że każdy dzień jest prezentem od niego i staram się ten czas mi podarowany jak najlepiej wykorzystać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nowe serce

Dzień, w którym dostała nowe serce, pani Ania pamięta bardzo dokładnie: – To było 31 sierpnia 2011 r. Razem z mężem byliśmy wieczorem na Mszy św., wracaliśmy później do domu i w windzie zadzwonił telefon – wspomina pani Anna. – Dzwonił koordynator z Zabrza, który powiedział, że ma dla mnie nowe serce. Pamiętam, że jakoś na początku nie docierało to do mnie, bardzo spokojnie to przyjęłam. Myślę, że była to też łaska od Pana Boga, który dał mi wtedy wewnętrzny pokój. W ciągu godziny przyjechała po mnie karetka. Czesiu, mój mąż, pojechał po o. Kazimierza Lubowickiego OMI, założyciela i opiekuna naszej wspólnoty, zdążyłam się jeszcze wyspowiadać, o. Kazimierz udzielił mi sakramentu chorych. Czułam się otoczona modlitwą rodziny, przyjaciół, sama też oddawałam wszystko Bogu. Koło 21.00 byliśmy w Zabrzu, na decyzję czekałam do 1.00 w nocy. Wtedy postanowiono, że to ja dostanę serce, nie druga Ania, która też tam ze mną czekała.

Bezcenny dar

Reklama

Pani Anna z wielką wdzięcznością mówi o osobie, od której otrzymała nowe serce. – Od przeszczepu do teraz każdego dnia modlę się za osobę, od której dostałam serce. Ona będzie we mnie żyła do końca moich dni. Wdzięczność dla tej osoby i dla jej rodziny jest bezgraniczna. Wiem, że była to młoda kobieta z Opola. Jej bezcennemu darowi zawdzięczam nowe życie – mówi pani Anna. – Bardzo ważne jest, byśmy wyrażali zgodę na oddawanie organów po śmierci. Darmo od Boga dostaliście, darmo dawajcie, zwłaszcza że te organy nie są nam potrzebne po drugiej stronie, a tu na ziemi dzięki nim możemy uratować czyjeś życie. Dzięki nam jakaś mama może mieć możliwość wychowania swoich dzieci, jakiś dziadek doczeka się wnuków. Nie ma większego daru, jak uratować życie drugiej osobie.

Trudna decyzja

Decyzja o oddaniu organów do przeszczepu może być trudna przede wszystkim dla rodziny zmarłego. Jak podkreślają lekarze, rozmowa z bliskimi zmarłego to często najtrudniejszy moment. Do chwili pobrania narządów ciało zmarłego wciąż podłączone jest do respiratora. Dzięki urządzeniom medycznym serce nadal bije, klatka piersiowa się unosi, a skóra jest ciepła. Rodzina często ma nadzieję, że ich bliski mimo wszystko wciąż żyje. Rozmowa na temat pobrania organów jest więc bardzo trudna. Choć prawo polskie tego nie wymaga, lekarze zawsze respektują decyzje podjętą przez rodzinę. Mimo cierpienia, wątpliwości i rozterek warto pamiętać, że zgadzając się na pobranie narządów ratujemy życie drugiemu człowiekowi, mimo że dla naszych najbliższych jest już za późno. Organy jednego zmarłego mogą uratować życie pięciu osobom, a kolejnym dziesięciu mogą to życie ułatwić. Złożone do grobu nie pomogą nikomu.

* * *

Prof. Wojciech Witkiewicz
dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala we Wrocławiu Ośrodka Badawczo-Rozwojowego

Darowanie narządu stanowi największy akt miłości względem bliźniego. Mówił o tym błogosławiony Jan Paweł II, podkreśla to także papież Franciszek.

Reklama

Podzielę się osobistym przeżyciem związanym z transplantacją. Razem z profesorem Religą przed 15 laty czekaliśmy w szpitalu na rodzinę chorego, u którego stwierdzono śmierć mózgu i został zakwalifikowany jako dawca narządów. Około północy przyszedł przygnębiony ojciec zmarłego. Z nadzieją w oczach oczekiwał od nas dobrej wiadomości. Jak zobaczyliśmy tego spracowanego rolnika z okolic Trzebnicy, nie wiedzieliśmy jak rozpocząć rozmowę. Zaczął ojciec, jedynego jak się okazało, dziecka. „Panie doktorze, czy mój syn będzie żył? Jest jedyną nadzieją dla nas na starość.” Zapadła cisza i po chwili prof. Religa do tego ojca powiedział: „Pański syn nie żyje, bo nie żyje jego mózg i nie jesteśmy w stanie nic więcej dla niego zrobić. Ale Pański syn może uratować innym życie i zdrowie. Jeżeli pan wyrazi zgodę na pobranie jego narządów do przeszczepu, to jego serce, nerki, wątroba – będą żyły u tych dzisiaj śmiertelnie chorych ludzi.” I znowu zapadła chwila ciszy. Pamiętam łzy na czerstwej twarzy pełnej zmarszczek tego ojca i słowa, które wypowiedział: „Skoro mój syn nie żyje, to wyrażam zgodę, żeby jego serce i nerki mogły uratować życie innym ludziom”.

Wtedy zrozumiałem, że prawdziwa miłość do ludzi tak jak mówił Ojciec Święty błogosławiony Jan Paweł II „...jest też najpełniejszym źródłem odpowiedzi o sens cierpienia”.

Dr Monika Ryba
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Wrocławiu Ośrodek Badawczo-Rozwojowy

Poza kwestiami medycznymi jedną z najczęstszych przyczyn, czemu przeszczep od żywego dawcy nie dochodzi do skutku, jest niechęć potencjalnego biorcy do przyjęcia tego przeszczepu. Biorca boi się, że okaleczy kogoś z rodziny, a dawca boi się, że będzie niesprawny, bardziej chorowity, co jest nieprawdą. Gdy jedna nerka zostaje usunięta, druga przejmuje aż 50% jej funkcji. Nie ma większego ryzyka rozwoju choroby nerek, gdy ma się jedną nerkę, a czas jej przeżycia jest taki sam jak dwóch. Ryzyko związane z zabiegiem pobrania nerki jest niewielkie. Obecnie te zabiegi wykonuje się metodami mało inwazyjnymi, dawca po krótkim okresie rekonwalescencji całkiem sprawny wraca do normalnego życia. Każdy dawca nerki pozostaje pod stałą opieką Poradni Transplantacyjnej, w związku z tym długość życia osoby po oddaniu nerki jest wyższa niż przeciętna. Zarówno biorca jak i dawca nerki jest poddawany przed zabiegiem szczegółowym badaniom. Ważne jest, by o tym mówić, zmieniać świadomość ludzi, rozwiewać ich wątpliwości.

Reklama

Wszelkie dokładne informacje na ten temat i kontakt do Poradni Transplantacyjnej znajdą Państwo na stronie internetowej naszego szpitala www.wssk.wroc.pl w zakładce „Żywy dawca nerki” lub pod numerem telefonu 71-32-70-42¼18.

Dr Andrzej Konieczny
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Wrocławiu Ośrodek Badawczo-Rozwojowy

Rozpoczęliśmy na terenie naszego województwa program propagowania idei żywego dawstwa – Żywy Dawca Nerki. My jako lekarze z ośrodka, który zajmuje się przeszczepami, staramy się dotrzeć do pacjentów i do lekarzy, którzy zajmują się tymi pacjentami w stacjach dializ, w poradniach nefrologicznych. Często nam się wydaje, że pewne rzeczy są oczywiste, ale okazuje się, że czasem pacjenci nie wiedzą nawet, że jest możliwość przeszczepienia nerki od żywego dawcy, nie wiedzą, gdzie to można zrobić i w jaki sposób można to zorganizować. Niestety, w Polsce jest nadal bardzo mało przeszczepów od żywych dawców, zaledwie 4%, kiedy w Europie tych przeszczepów jest 40 do 50%. Świadomość społeczna zarówno dawców jak i biorców jest bardzo niska, a najlepszą formą leczenia przewlekłej niewydolności nerek jest właśnie przeszczep od żywego dawcy. Zaletami tego przeszczepu jest lepsze rokowanie co do przeżycia nerki i biorcy, brak oczekiwania na liście biorców, który średnio aktualnie wynosi ok. 3 lat, lepsze przygotowanie dawcy i biorcy do zabiegu. Poza tym skraca się również czas oczekiwania na przeszczepienie dla innych oczekujących.

Wysłuchała ML

2014-02-06 15:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przeszczep wymodliła za wstawiennictwem dr Wandy Błeńskiej

[ TEMATY ]

transplantacja

Wanda Błeńska

Family News Service

Iwona Olszewska-Król miała 23 lata kiedy zdiagnozowano u niej przewlekłą niewydolność nerek. Choroba na tyle osłabiła jej organizm, że konieczny był przeszczep. - Byłam otoczona ludźmi, którzy oferowali mi swoją pomoc. Siostra chciała oddać mi nerkę, moje dwie kuzynki, a także mąż - opowiada w rozmowie z Family News Service. Ostatecznie to 23-letni mężczyzna, który zmarł stał się dawcą i to on podarował Iwonie nowe życie.

26 października obchodzimy Światowy Dzień Donacji i Transplantacji.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Andrzeja Mastalerza: Kościelny ślub po 17 latach. Dlaczego?

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

Bliżej Życia z wiarą

Bliżej Życia z wiarą /Archiwum Andrzeja Mastelarza

W codzienności staramy się patrzeć na tę drugą osobę nową miłością – wyznaje Andrzej Mastalerz, który miłość małżeńską w kościele ślubował po wielu latach trwania w związku cywilnym.

Kościelny ślub po 17 latach. Dlaczego? W którymś momencie trzeba podjąć konkretną decyzję. Dobrą decyzję, bardziej poważną i zobowiązującą. I chociaż oboje deklarowaliśmy, że jesteśmy osobami wierzącymi, to równocześnie obojgu nam w pewnym sensie brakowało odwagi, aby taką decyzję podjąć. Przyszedł moment, że wiedzieliśmy, iż chcemy zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Trwało to dość długo, ale lepiej później niż wcale.
CZYTAJ DALEJ

Projekt nowelizacji kodeksu ws. częściowej dekryminalizacji aborcji skierowany do dalszych prac

2024-11-08 22:11

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe.Stock

Sejm skierował w piątek do dalszych prac w komisji nadzwyczajnej poselski projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który zakłada częściową dekryminalizację przerywania za zgodą kobiety jej ciąży oraz dekryminalizację pomocy w samodzielnej aborcji.

Przeciwko wnioskowi o odrzucenie projektu i tym samym za skierowaniem go do komisji nadzwyczajnej zagłosowało w piątek 232 posłów z 452 biorących udział w głosowaniu. Przeciw było 216 posłów, a 4 wstrzymało się od głosu.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję