Dwoje sportowców z Mazowsza Katarzyna Woźniak panczenistka z Towarzystwa Łyżwiarskiego Stegny Warszawa i Maciej Staręga biegacz narciarski z UKS Rawa Siedlce pojechało na igrzyska olimpijskie do Soczi. Większe szanse na medal ma Katarzyna Woźniak, która była już medalistką olimpijską przed czterema lat na igrzyskach w Vancouver. Jednak nie wiadomo, czy na pewno wystąpi: w biegu drużynowym na 5000 m wystąpią trzy zawodniczki, a pojechały cztery.
Które z czterech zawodniczek wystartują i czy będzie wśród nich Kaśka, zadecyduje dyspozycja dnia mówi prezes TŁ Stegny Grzegorz Kałowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W trzech konkurencjach biegu indywidualnym na 15 km stylem klasycznym, w sprincie drużynowym stylem klasycznym i sprincie stylem dowolnym wystartuje Maciej Staręga. Ta ostatnia jest jego koronna konkurencją. Właśnie w niej jego ojciec i trener, ale także jednocześnie prezes UKS Rawa, Grzegorz Staręga widzi szanse na dobry rezultat zawodnika. Miał ostatnio coraz lepsze wyniki, jest w stanie walczyć z najlepszymi na świecie mówi trener-prezes Grzegorz Staręga. Tyle, ze w biegach narciarskich jest duża konkurencja. Czasami zwycięzca z danego dnia, w następnym dniu zajmuje trzydzieste czy czterdzieste miejsce. W biegach kobiet do medalu pretenduje kilka zawodniczek, wśród panów sytuacja nie jest tak klarowna. Kandydatów do medali jest kilkunastu. Maciek jest jednym z nich.
Reklama
Ks. Edward Pleń SDB, kapelan sportowców, który będzie towarzyszyć polskiej reprezentacji, zwraca uwagę, że igrzyska w Soczi będą pod wieloma względami rekordowe. Także z tego powodu, ale przede wszystkim ze względów czysto sportowych będą na pewno piękne zawody mówi ks. Pleń. Po raz pierwszy odbędą się w mieście położonym w klimacie podzwrotnikowym, w programie przewidziano kilkanaście nowych konkurencji, sportowcy walczyć będą o prawie 100 kompletów medali. Wystartuje 2900 zawodniczek i zawodników z 85 krajów świata.
We wszystkich trzech wioskach olimpijskich jest centrum religijne. Właśnie tam będę odprawiał Msze św. i nabożeństwa, ale będę też spotykał się ze sportowcami, w wiosce i na zawodach mówi ks. Pleń. Wydawałoby się, że na takich igrzyskach potrzebna jest głównie tężyzna fizyczna. Nic bardziej mylnego. Bardzo potrzebna jest także strawa duchowa.
Grzegorz Staręga nie pojedzie z synem i całą ekipą olimpijską do Soczi. Niestety, igrzyska, a te w szczególności, są hermetyczne, był możliwy wyjazd tylko ludzi bezpośrednio zaangażowanych w przygotowania drużyny olimpijskiej mówi. Chciałem pojechać prywatnie, ale to niemożliwe. W Polsce wyjazd na igrzyska organizowało, za spore pieniądze, tylko jedno biuro turystyczne. W związku z sytuacją polityczną w Soczi są różne obostrzenia. Nie będzie można swobodnie zrobić kroku. Nie miałbym żadnego kontaktu z synem, a nawet nie mógłbym oglądać biegów narciarskich.
Ks. Pleń nie chce zgadywać, ile medali zdobędą Polacy. Sukcesem, byłoby powtórzenie wyniku z Vancouver, gdy zdobyliśmy sześć medali ocenia. Wiem, jaki gigantyczny wysiłek, wkładają w przygotowania, szczególnie przygotowanie do igrzysk. A medal to jednak wynik dyspozycji danego dnia, przygotowania optymalnej formy na konkretny dzień.
Mówi sportowcom słowa św. Augustyna: „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”. Największym przeciwnikiem sportowca nie jest rywal z areny, skoczni, czy trasy, ale jest on sam mówi ks. Pleń. Musi pokonać swoja słabość, siebie, musi być mocny duchem, wtedy wygra. Niekoniecznie zdobywając medal.