Szanowna Pani Aleksandro!
Piszę do Pani, bo jestem w rozterce. Nie umiem wyjaśnić pewnego problemu, który nie istniał dawniej. Wtedy w czasach mojego uczęszczania na katechezę, aż do ukończenia studiów wszystko w sprawie VI przykazania było jasne zarówno dla mnie, jak i dla wielu młodych ludzi. Bo gdy dyskutowaliśmy z duszpasterzem akademickim m.in. o tym, czy współżycie cielesne dwojga ludzi bez sakramentu małżeństwa jest moralne, czy też stanowi wypaczenie, to ksiądz nie wahał się z jednoznaczną odpowiedzią. Ale minęło wiele lat. Jestem już po sześćdziesiątce i też tak jak kiedyś dyskutuję ze studentami. Jakże inne jest jednak dzisiaj ich zdanie! Twierdzą, że pozamałżeńskie współżycie seksualne jest dla nich normą często praktykowaną, a matka i ojciec pozwalają im na to, akceptując pod wspólnym dachem partnera/partnerkę ich córki czy syna. Tak więc starsi współuczestniczą w grzechu młodych. Uważam, że rodzice w ten sposób niszczą przyszłość własnych dzieci. Tolerując teraz rozluźnienie obyczajów, już dziś tworzą nieszczęśliwe środowisko wychowawcze dla swoich przyszłych wnuków!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Może mój list przeczytają starsi, ogarnięci poczuciem winy. Proszę, zrozumcie swój błąd i postarajcie się naprawić krzywdę wyrządzaną dziecku, zarówno temu, które dziś jest już pełnoletnie, jak i temu, które za jakiś czas się narodzi.
Reklama
Rodzice, miejcie odwagę ukazywać waszym dzieciom wartość czystości przedmałżeńskiej! Bo tylko ta, Chrystusowa, może przynieść obfite korzyści teraz i potem.
Jolanta z Zielonej Góry
Właściwie to mogłabym ten list wydrukować bez komentarza są to sprawy dla katolika oczywiste. Polecam w tym miejscu czasopismo „Miłujcie się!”…
Niestety, czasem trudno jest zwracać uwagę ludziom już dorosłym, że źle czynią. Z czasem zrozumieją swój błąd. Smutne tylko, że takie zrozumienie może być nieraz bardzo bolesne.
Aleksandra