Podczas rozmowy poruszona została kwestia wyborów prezydenckich w Rumunii. 24 listopada odbyła się tam pierwsza tura, którą wbrew sondażom wygrał wcześniej szerzej nieznany prawicowy kandydat Calin Georgescu. Choć wyniki zostały uznane, to po kilku dniach wybory zostały unieważnione. Powodem były m.in. podejrzenia co do zaangażowania zagranicznego podmiotu państwowego w ich przebieg. "(Ten scenariusz - PAP) bardzo mnie zaniepokoił i ogromnie mam wiele wątpliwości w związku ze wspomnianym wydarzeniem w Rumunii" - powiedział Duda. "Też sobie zadaję to pytanie" - odpowiedział na pytanie o obawy, co do podobnego scenariusza w Polsce.
"Ja zadaję je sobie zupełnie poważnie, bo ja słyszałem wypowiedzi prominentnych członków Komisji Europejskiej, którzy mówili, że właśnie ingerowali w sprawę rumuńską. I to mi się bardzo nie podoba, ponieważ oni ingerowali również w polskie sprawy wcześniej. Czyżby było tak, że dzisiaj wybory w poszczególnych krajach demokratycznych przynajmniej wydawałoby się mogą wygrać tylko tacy, którzy są zaakceptowani w Brukseli" - pytał prezydent.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Andrzej Duda był dopytywany o to, czy Bruksela zgodzi się na wygraną Karola Nawrockiego. Odpowiedział, że nie ma pojęcia, ale podkreślił, "że trzeba będzie bronić wyniku wyborów w Polsce jeżeli się okaże, że w podobny sposób jak w Rumunii ktoś ma zamiar te wyniki zmanipulować".
Reklama
"Może trzeba będzie po prostu demonstrować, korzystać ze swoich praw gwarantowanych konstytucyjnie, choćby prawa do gromadzenia się, prawa do wyrażenia swojego zdania, wolności słowa" - powiedział prezydent.
Zdaniem Dudy, "może komuś zależy właśnie na tym, żeby tak się działo, żeby burzyć ten porządek, który jest". (PAP)
mt/ godl/