Minęły święta. Zauważyliśmy, że tak wiele dobra działo się wokół nas. Częściowo łączyło się to z naszymi postanowieniami adwentowymi - rezygnacja z niektórych przyzwyczajeń na rzecz dobra bliźniego, swoista potrzeba świadczenia dobroci, szczególnie w tym okresie - ale była to też nasza odpowiedź na apel Ojca Świętego, skierowana do nas wszystkich, o wyobraźnię miłosierdzia. Tę wyobraźnię miłosierdzia w naszej archidiecezji pobudza i ożywia peregrynacja obrazu Miłosiernego Zbawiciela. Pobudzają ją wciąż także katolickie media, wlewające w ludzkie serca nadzieję oraz dodające chęci do modlitwy, szczególnie tej różańcowej, i odwagi do działania. Popatrzmy, jak wielu ludzi m.in. za sprawą Radia Fiat, Radia Jasna Góra modli się, jak wielu odmawia Różaniec, uczestniczy we Mszy św., a często wręcz żyje w rytmie nabożeństw. Nieraz nasze domy stają się jakby klasztorami, tak dużo w nich modlitwy dzięki katolickiemu radiu. Życie liturgiczne to bardzo ważny element życia religijnego, który trzeba niezwykle cenić, bo to jest życie Kościoła, życie łaską. Wyobraźnia miłosierdzia karmi się jakby wyobraźnią biblijną, wyobraźnią religijną.
Tak wiele tu przykładów. Z wiadomości agencyjnych dowiedziałem się np., że pewien ksiądz wyhodował 3 tony karpia, z czego 1/3 rozdał ubogim, 1/3 tym, którzy przy tym pracują, a 1/3 przeznaczył do sprzedaży, by zabezpieczyć dalsze funkcjonowanie stawów. Inne znów środowisko zbiera garderobę, żeby rozdać ją potrzebującym. Oczywiście, odzież jest w dobrym stanie, wyprana, wyczyszczona, posortowana. Ktoś inny ogłasza, że ma do oddania pralkę lub inny sprzęt, bo kupił sobie nowy.
Takich akcji jest bardzo wiele, nasze myślenie, nasza wyobraźnia wciąż otwiera się na ludzi, którzy potrzebują różnorakiej pomocy. I chciałbym też zwrócić uwagę na to, że jest bardzo wiele domów kapłańskich, plebanii, parafii, które tak pracują, czasem przez oddziały Caritas, czasem przez parafialne oddziały Akcji Katolickiej, a czasem dzięki kapłańskim pomysłom i determinacji w ich realizacji. Bardzo wielu ludzi przychodzi do domów zakonnych, na Jasną Górę i z tego, co mi wiadomo, nie odchodzą z kwitkiem. To jest ogromna praca Kościoła. Znakomita większość księży pracuje z wielkim zapałem i z jakimś zamyśleniem nad tym, jak konkretnie pomóc ludziom na swoim terenie. To jest nasze ogromne zadanie i uważam, że trzeba je wciąż uwypuklać, gdyż jest to potrzeba chwili.
Oczywiście, jest też część osób, które stosują mądrą zasadę: niech nie wie lewica, co czyni prawica, czyli świadczą miłosierdzie dyskretnie, żeby zasłużyć na nagrodę u Boga. My jednak czasem musimy o tym mówić, żeby ludzie wiedzieli, iż Kościół nie śpi, że ludzie Kościoła mają różne pomysły, a czasem posiadają prawdziwe charyzmaty w dziedzinie wyzwalania dobra w człowieku. A rok liturgiczny dostarcza ku temu wielu okazji - przypomnijmy np. akcję organizowania prezentów mikołajowych, wigilii dla samotnych, bezdomnych, pomoc dzieciom z domów dziecka itp.
Ale potrzeb ludzkich, tej ludzkiej biedy jest bardzo dużo i wciąż jest zapotrzebowanie na ludzi o szerokim sercu i bystrym wzroku. Dlatego też ciągle aktualne jest powiedzenie św. Pawła: "Póki mamy czas, w czynieniu dobra nie ustawajmy" (por. Ga 6, 7-10).
Pomóż w rozwoju naszego portalu