AGNIESZKA KONIK-KORN: Proszę Księdza, od kilku miesięcy modlimy się wspólnie modlitwą na Anioł Pański. Do mnie samej dopiero niedawno dotarło, jak bardzo adwentowa jest ta modlitwa. Proszę powiedzieć, jaka jest jej historia?
Reklama
KS. DR LUCJAN BIELAS: W wiekach średnich wielkim zagrożeniem dla mieszkańców miast i wsi były pożary. One zabierały wszystko, cały dobytek, ginęli ludzie i zwierzęta, plony. Dzwony kościelne biły po to, by przypominać, że trzeba gasić świece, które były potencjalnym źródłem ognia, informowały też o zagrożeniu trwającym pożarem. To bicie w dzwony w konwentach franciszkańskich połączone zostało z czasem z modlitwą „Zdrowaś Maryjo”, wpierw wieczorem (uważano, że Zwiastowanie miało miejsce o wieczornej porze), potem w południe. Od 1456 r., kiedy ekspansja turecka, a tym samym rozprzestrzenianie się islamu, zaczęły zagrażać Europie, papież Kalikst III zobowiązał wszystkich do południowej modlitwy na Anioł Pański. Zatem ratowanie domu, ratowanie wiary jest historycznym podłożem tej modlitwy. A ponieważ ten „wynalazek” sprawdził się przez wszystkie te wieki, my włączając się w tę modlitwę, sięgamy do narzędzia, które działa, jest skuteczne. Nawet w sprawach biznesowych akcentuje się dziś to, że dobrze jest przerwać pracę, choć na chwilę. Ta krótka przerwa nie na plotki, ale dla modlitwy jest jeszcze bardziej cenna i owocna. Po przerwie, mózg człowieka staje się bardziej aktywny. A po minucie modlitwy, zmienia się także nasze myślenie i nasze serce.
W modlitwie Anioł Pański naszym przewodnikiem staje się Archanioł Gabriel postać znana nam wyłącznie ze sceny Zwiastowania oraz Maryja...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pan Bóg przez Archanioła Gabriela podejmuje dialog z człowiekiem. Ta „oferta”, skierowana jest do Maryi w całej prawdzie, a jednocześnie w taki sposób, w który Matka Boża w danym momencie życia była w stanie zrozumieć, poprzez tradycję i wiarę, w jakiej była ukształtowana. Archanioł Gabriel jest tu więc mistrzem przekazu. Treść Zwiastowania mogła przecież zabrzmieć w zupełnie inny, choć prawdziwy, sposób „Masz duży kłopot, Niewiasto, Pan wybrał Cię do gigantycznego zadania, ale wiesz, łatwo nie będzie. Będziesz miała nieślubne dziecko, męża, który nie będzie chciał uwierzyć w to wszystko, co się tutaj wydarzyło. Będziesz musiała to Dziecko urodzić w stajni, już na początku będzie planowany na Nie zamach, potem czeka Cię emigracja polityczna, perturbacje w szarej codzienności. Będziesz obserwowała Syna, który zostanie odrzucony przez ludzi, oni go ubiczują, ukrzyżują, zabiją. Masz duży kłopot...”. To same negatywy, ale zgodne z prawdą, Archanioł Gabriel przekazuje tę informację inaczej „Zostałaś wybrana spośród wszystkich kobiet na świecie przez samego Boga. Będziesz miała Syna, Który będzie królem”. To było coś, co otworzyło Maryję w sposób niesamowity na prawdę, którą Bóg przekazał jej przez Gabriela. Nie naruszyło to Jej zdolności rozumowania, nie wyłączyło to Jej miłości do Józefa stawia przecież konkretne pytanie „Jakże mi się to stanie, skoro nie znam męża”? Archanioł Gabriel akcentuje w odpowiedzi rolę Ducha Świętego, że to za Jego sprawą wszystko się dokona, bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. To najprostszy tekst, na który człowiek może odpowiedzieć nie inaczej, jak tylko: „Ufam”. To zaufanie Maryja wypowiedziała słowami: „Oto ja służebnica Pańska”. To jest to, czego zabrakło Adamowi i Ewie w raju. Maryja pięknie pokazuje moment, w którym Bóg zamieszkał pośród nas. Zamieszkał w małżeństwie, w rodzinie. I jeżeli już starożytny Plutarch mówił, że mąż i żona powinni mieć przyjaciół w bogach, to w tym momencie prawdziwy Bóg stał się zwornikiem miłości małżeńskiej i jej największą gwarancją. Zamieszkał w domu, między ludźmi. Niesamowite jest dla mnie to, co łączy tę scenę z sytuacją z Kany Galilejskiej, gdzie Maryja zwraca Jezusowi uwagę, że nie mają wina. Maryja nie wchodzi w polemikę z szorstką, trudną odpowiedzią Syna, tylko zwraca się do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. To polecenie Maryi jest fantastycznym wyznaniem tego, że ona przez ponad 30 lat mieszkała pod jednym dachem z prawdziwym człowiekiem i prawdziwym Bogiem, że Go zna, i że Mu ufa. To egzystencjalne doświadczenie Maryi i Jej zaufanie w Boską moc Jezusa pokazuje, że Ona żyjąc z Jezusem pod jednym dachem musiała tego niejednokrotnie doświadczyć.
Można więc powiedzieć, że scena Zwiastowania pokrywa się z przesłaniem Orędzia Miłosierdzia Bożego że jeśli zaufamy Panu Bogu, zaczną dziać się cuda...
Dokładnie. Modlitwa Anioł Pański dotyczy tego początkowego dialogu Gabriela z Maryją. Ta modlitwa, w której obserwujemy pełną ufności postawę Maryi, i fakt, że „Słowo stało się Ciałem”, uruchamia w nas akt wiary i całkowitego zawierzenia to jest związane z całym przesłaniem miłosierdzia Bożego. A jednocześnie wprowadza nas to w kontekst naszego domu. Dom jest miejscem, gdzie dokonuje się zarówno pierwsza katecheza, jak i wychwalanie Pana Boga oraz cały świat cudów tych nieopisanych, ale obecnych w naszym życiu cudów Miłosierdzia Bożego i wszechmocy Pana Boga. To wydaje mi się niesłychanie ważne. Świadomość obecności Pana Boga w naszym domu, będącym symbolem zwyczajnego, codziennego życia, sprawia, że my możemy się do Niego zwracać z naszymi zwyczajnymi sprawami. Wszystkie prośby i intencje, włączane w tę naszą modlitwę na Anioł Pański, to przecież sprawy dotyczące szarzyzny życia, problemów w pracy, finansów, miłości, zdrowia, śmierci. To są wszystko niesłychanie życiowe sprawy, z którymi idziemy do Boga, zgodnie z ewangelicznym zaleceniem: „Jedni drugich brzemiona noście”.
Reklama
Zatem w modlitwie na Anioł Pański odkrywamy również wartość modlitwy wstawienniczej.
Reklama
W „Pozdrowieniu Anielskim” centralnym słowem jest imię Jezus. Każde „Zdrowaś Maryjo” można odmówić tak, że imię Jezus będzie wyeksponowane. Maryja wskazuje na Jezusa nie tylko z matczynej miłości, ale z wiary w to, kim On naprawdę jest. Drugie przykazanie: „Nie będziesz wzywał imienia Bożego nadaremno” oznacza, że my mamy używać imienia Pana Boga. Jezus każe nam prosić Ojca w swoje Imię. O cokolwiek będę prosił w Jego imię, to się spełni. My drugie przykazanie interpretujemy dość pobieżnie, jako fakt, że nam się coś niepotrzebnie wyrwało i na tym poprzestajemy. A jednak za mało modlimy się w imię Jezusa. W tej modlitwie, poprzez zaakcentowanie imienia Jezus, które oznacza „Bóg zbawia”, doświadczamy Bożego działania zbawczego. To otwiera gigantyczne możliwości! Modlitwa Anioł Pański poprzez te wciąż dochodzące intencje stała się codzienną modlitwą wstawienniczą. Poprzez regularność, weszła nam w krew, a zarazem otworzyła nas na innych. Efektem Zwiastowania jest to, że Maryja udaje się do Elżbiety, adorując Chrystusa pod swoim sercem to także element Adwentu. Z tej adoracji wynika czyn. Matka Boża idzie z pośpiechem do domu, gdzie trzeba wnieść wiarę, bo jest tam Zachariasz, który nie uwierzył. Są tam też potrzebne jej ręce do pomocy. Dlatego my, wiedząc, że Jezus jest także pośród nas, powinniśmy iść do innych i adorując Go, nieść wiarę i ręce gotowe do pracy. Pogłębianie tej modlitwy może nam bardzo pomóc w uzdrawianiu naszych codziennych relacji. Poprzez tę modlitwę i czyny idące za nią, możemy powoli zmieniać otaczający nas świat.
Robimy więc pierwszy adwentowy krok wraz z Archaniołem Gabrielem. Chcemy konkretnie przygotować się na Boże Narodzenie. Czy może Ksiądz podpowiedzieć, co jeszcze pomoże nam w dobrym przygotowaniu się do spotkania ze Zbawicielem?
Przede wszystkim Msza św. roratnia, ale też modlitwa Anioł Pański, włączają nas, wraz z Maryją, w oczekiwanie na przyjście Jezusa. To elementy mocno wpisane w życie i historię Kościoła, które się sprawdziły i na pewno pomogą w dobrym przeżyciu Adwentu.
Starym i, moim zdaniem, bardzo pomocnym „wynalazkiem”, pochodzącym z Niemiec, jest wieniec adwentowy, przy którym rodziny gromadzą się, by wspólnie odmawiać Różaniec. Bardzo spodobała mi się interpretacja znaczenia wieńca adwentowego, który został porównany do ogniska pasterzy, gromadzących się przy nim, a jednocześnie wykonujących codzienne, zwyczajne czynności. To ognisko przypomina także, że oczekujemy na Zbawiciela, który wyprowadza nas z tego, co jest naszą największą ciemnością, czyli z grzechu. Coraz mocniej płonące ognisko kolejne świece pojawiające się na wieńcu jeszcze bardziej przygotują nas na Światłość, która ma przyjść, by oświecić nasze ciemności...
* * *
Masz intencję?
Wyślij ją na adres: anielskie.pozdrowienie@gmail.com