Reklama

Za seminaryjną furtą

Niedziela warszawska 50/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wczesnym rankiem pukam do furty Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej w Tarchominie. Mam przeczucie, że będzie to bardzo ciekawy dzień. Pierwszy w moim życiu spędzony w całości razem z klerykami. Mogę uczestniczyć w ich modlitwach, nauce, pracy i odpoczynku...

Wielu Polaków jeszcze śpi, kiedy stu alumnów ma pobudkę. Nie każdemu łatwo wstać o szóstej rano, szczególnie na pierwszym roku. Potem można się już przyzwyczaić. Poranna toaleta przysparza czasem trochę kłopotów z powodu... braku wody. Wszystko dlatego, że seminarium jest jeszcze nie całkiem wykończone i różne awarie są rzeczą normalną. - Niedawno odkryłem u siebie nowy odruch bezwarunkowy - opowiada jeden z kleryków. - Wieczorem zawsze napełniam czajnik elektryczny do pełna. To na wypadek braku wody następnego dnia rano. Ostatnio pobiłem rekord i umyłem się w jednej czwartej szklanki wody. Resztę zużył przede mną mój współlokator.

Najczęściej jednak woda bez przeszkód leci z kranu i po koniecznych ablucjach można można ubrać się w codzienny strój klerycki - dla większości jest to sutanna. Otrzymuje się ją jednak dopiero pod koniec drugiego roku podczas specjalnego obrzędu zwanego obłóczynami. Wcześniej klerycy chodzą ubrani jak wszyscy świeccy.

7.00 - Godzinki

Kaplica to w seminarium miejsce niewątpliwie najważniejsze. Tu przychodzi się kilkakrotnie w ciągu dnia, tu zaczyna i kończy się dzień, tu rozmawia się z Kimś najważniejszym - Bogiem. "Alumni szukać mają Boga w gorliwej modlitwie na wzór Jezusa stale modlącego się do Ojca, tak aby umieli pomagać innym kierować wzrok ku Bogu i do Niego dążyć" - czytam w seminaryjnym regulaminie.

Razem z innymi klerykami idę więc do kaplicy, aby prosić Boga o opiekę w rozpoczynającym się dniu. Ponieważ jest poniedziałek, modlitwą przypisaną w programie są Godzinki ku czci Najświętszej Maryi Panny wraz z prowadzoną przez ojca duchownego medytacją. W pozostałe dni medytacja odprawiana jest w ciszy. Po niej celebruje się Mszę św.

Refektarz - czyli jadalnia - to też bardzo ważne miejsce w seminarium. Wiadomo: młodzi, zdrowi mężczyźni potrzebują coś zjeść. Do śniadania zasiadam razem z alumnami czwartego roku. Każdy z sześciu roczników ma w refektarzu swój osobny stół. Posiłek rozpoczyna modlitwa, następnie specjalnie wyznaczeni klerycy zwani portatorami roznoszą jedzenie. Przygotowuje je kilka świeckich pań pracujących w kuchni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pokój jak sala gimnastyczna

Po śniadaniu rozpoczynają się wykłady. Jednak przed ich rozpoczęciem jest jeszcze trochę czasu na wypicie kawy. Zostałem na nią zaproszony do jednego z kleryckich pokoi. Są one na ogół dwuosobowe, bardzo przestronne, w każdym znajduje się łazienka z prysznicem. - Po Bielanach mój pokój sprawia wrażenie sali gimnastycznej - mówi kleryk starszego rocznika, który w poprzednich latach studiował w Seminarium Archidiecezji Warszawskiej.

Alumni mieszkają po dwóch, starszy rocznik z młodszym. Starszy sprawuje funkcję tzw. superiora, czyli przełożonego pokoju. Taki układ ma swój głęboki sens. Wyjaśnia go rektor seminarium ks. Wacław Madej: - Pan Jezus, wysyłając swoich uczniów z misją apostolską, wysyłał ich dwójkami. Myślę, że zrobił tak dlatego, żeby sobie wzajemnie pomagali, dawali sobie przykład oraz kontrolowali się. Podobnie mają postępować nasi alumni.

Za tydzień klasówka

Wykłady trwają od 8.20 do 12.45. Każdy z roczników ma osobny program zajęć. Pierwsze dwa lata to głównie przedmioty filozoficzne, dalej studiuje się teologię. Nie brakuje jednak lektoratów języków obcych, w tym łaciny i greki, oraz zajęć ze śpiewu. W końcu ksiądz powinien umieć śpiewać. Kadrę naukową stanowi prawie 30 księży. Część z nich już wykładała w Wyższym Seminarium Metropolitalnym lub na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. W większości są kapłanami diecezji warszawsko-praskiej.

Z klerykami trzeciego roku siadam w sali nr 25. Za chwilę ma się rozpocząć wykład z teologii fundamentalnej. Prowadzący ten przedmiot ks. dr Paweł Mazurkiewicz zapowiada na następny tydzień klasówkę ze znajomości dokumentów soborowych. - Proszę czytać uważnie, bo język Soboru jest bardzo precyzyjny i trzeba go dobrze opanować - mówi. Tak więc nawet klerycy mają klasówki. Potem uczestniczę jeszcze z czwartym rokiem w wykładzie z teologii dogmatycznej ks. Jacka Dunina-Borkowskiego, a z rokiem pierwszym zgłębiam tajniki historii filozofii przy wydatnej pomocy ks. Sylwestra Gaworka.

Klerycy twierdzą, że z nauką bywa różnie. Są wykłady bardzo interesujące, ale zdarzają się nudne. Wtedy często chce się spać. Dla niektórych, szczególnie przychodzących po technikach czy liceach zawodowych, pewien problem może stanowić poziom wykładanych przedmiotów. Na naukę niekiedy brakuje czasu. - Ale tak naprawdę to czas jest, tylko trzeba umieć go dobrze wykorzystać - twierdzi jeden z kleryków.

Zgodnie z seminaryjnym regulaminem: "formacja intelektualna, chociaż ma swoją specyfikę, jest głęboko związana z formacją ludzką, duchową i duszpasterską, stanowi wręcz ich niezbędny element. Ujawnia bowiem nieustanną potrzebę rozumu, by zdobyć mądrość, która uzdalnia do poznawania Bożego Objawienia. To z kolei prowadzi do przylgnięcia do Boga i daje narzędzia umożliwiające podejmowanie służby człowiekowi" .

Reklama

Pierwszy aptekarz warszawsko-praski

Po wykładach wszyscy znowu kierują się do kaplicy na Angelus, czyli Anioł Pański, poprzedzony południowym rachunkiem sumienia, odmawiany w łączności z Ojcem Świętym. Za chwilę ponownie przemierzamy długie, seminaryjne korytarze w drodze do refektarza na obiad. Smakowite wonie z kuchni mieszają się z zapachem świeżo pomalowanych ścian. Po obu stronach korytarza mijamy drzwi prowadzące do poszczególnych pokoi. Na każdym imiona i nazwiska zamieszkujących je kleryków. Ale niektóre drzwi mają przytwierdzone inne tabliczki: np. oratorium, biblioteczka ojca duchownego, sala telewizyjna, pralnia, aptekarz.

Każde z tych pomieszczeń spełnia istotne funkcje. Klerycy pragną wiedzieć, co się dzieje na świecie. Program dnia umożliwia więc im obejrzenie w telewizji wieczornych wiadomości. Do dyspozycji jest także pięć gazet codziennych: Gazeta Wyborcza, Życie, Rzeczpospolita, Nasz Dziennik oraz Przegląd Sportowy. Podręczny księgozbiór ojca duchownego zawiera najważniejsze pozycje dotyczące wiary i rozwoju życia wewnętrznego. Jeden z

alumnów będący po farmacji sprawuje funkcję aptekarza. Na drzwiach napisał sobie: "Pierwszy aptekarz warszawsko-praski". Każdy alumn może znaleźć u niego doraźną pomoc medyczną. W

przypadku poważniejszej choroby klerycy udają się do pobliskiej przychodni, z którą seminarium ma podpisaną umowę. Aptekarz dba także o obłożnie chorych, stara się o ich należytą pielęgnację, organizuje posiłki i załatwia wszelkie ich potrzeby.

Aptekarz to jeden z wielu urzędów, jakie w seminarium sprawują klerycy. Najważniejszy jest senior, czyli przewodniczący kleryków, zresztą przez nich wybrany. Senior pośredniczy między alumnami a przełożonymi, jest rzecznikiem słusznych potrzeb i życzeń kleryków. Nie z każdą potrzebą czy kłopotem idzie się zaraz do rektora. Swoją sprawę zgłasza się najpierw właśnie seniorowi, który ma stały i bezpośredni kontakt z zarządem seminarium. Przewodniczący kleryków ma także obowiązek wyznaczania tzw. oficjów tygodniowych, czyli sprzątania, zmywania, podawania do stołu itp. Seminarium nie zatrudnia bowiem sprzątaczek. Klerycy sami dbają o porządek.

Z kolei ceremoniarz zajmuje się sprawami liturgicznymi, wyznacza asysty do celebr, kantorów, psalmistów, akolitów oraz wyjazdy na posługi do katedry. Inne funkcje seminaryjne to: bibliotekarz, dyrygent, fotograf, kronikarz, furtian, kurator ds. sportu, kuratorzy kultury, praktyk pasterskich, pralni, refektarza, sali teatralnej, sali wideo, ogrodnik, opiekun organistów, plastyk, sklepikarz oraz redaktor Gazety Seminaryjnej. Funkcji tych jest tak dużo, że prawie każdy kleryk ma jakąś dziedzinę, za którą jest odpowiedzialny.

Reklama

Łagodny jak Gołąbek

Jedząc bardzo dobry obiad zastanawiam się, jak to się dzieje, że cała ta skomplikowana struktura bardzo sprawnie funkcjonuje. I dochodzę do wniosku, że wielka w tym zasługa całego zarządu seminarium. Są to kapłani młodzi a mimo to dojrzali i obdarzeni wielkim talentem pedagogicznym. Dotyczy to zarówno rektora ks. Wacława Madeja, wicerektora ks. Jana Gołąbka, prefekta ks. Tomasza Wielebskiego, prokuratora ks. Roberta Kalisiaka, jak i ojca duchownego ks. Roberta Pawlaka.

Swoich przełożonych klerycy humorystycznie scharakteryzowali w Przeglądzie Seminaryjnym: REKTOR -

człowiek niezwykle konkretny; WICEREKTOR - łagodny jak gołąbek; PREFEKT - wspaniały homileta, lubi, gdy wszystko jest dopięte na ostatni guzik; OJCIEC DUCHOWNY - dobroci człowiek, tylko za rzadko się uśmiecha; PROKURATOR - powiem krótko, w tym, co robi, jest po prostu dobry (i jak zupa zostanie, to z chęcią zjemy na kolację)" .

Reklama

Rekreacja i studium

Obiad kończy się około 13.30. Następuje czas rekreacji. Wyznaczeni klerycy zabierają się do sprzątania. Myją schody, korytarze, łazienki, zmywają talerze, nakrywają do kolacji. Inni na dworze grabią i palą liście, zamiatają. Szczególnie teraz, jesienią, dużo jest opadających liści. A teren wokół seminarium ogromny, zmieściłoby się kilka boisk piłkarskich. Tymczasem jest jedno. Kto nie ma obowiązkowej pracy, może więc zagrać w piłkę, pobiegać. Z czasem dostępna będzie wykańczana właśnie sala gimnastyczna. Rektor prowadzi także rozmowy z władzami gminnymi w sprawie udostępnienia alumnom basenu.

Czas poobiedni w tygodniu wykorzystuje się różnie. W czwartki klerycy mogą iść na spacer lub wyjechać do miasta. Nie muszą pytać o zgodę przełożonego. W pozostałe dni każde wyjście poza teren seminarium wymaga takiej zgody. Natomiast w soboty seminarzyści odwiedzają chorych w szpitalach, hospicjach, domach opieki. Udzielają im przede wszystkim wsparcia duchowego, rozmawiają, towarzyszą, współczują. Z kolei niedziela jest dniem przyjmowania gości z zewnątrz. Rodzina czy znajomi mogą wtedy odwiedzić kleryka, porozmawiać, pójść na spacer.

Godzina 15.30 oznacza początek studium prywatnego. To czas przeznaczony na naukę. Wtedy też można skorzystać z sakramentu pokuty lub rozmowy z ojcem duchownym. Do wyboru jest dziewięciu spowiedników, którzy przyjeżdżają spoza seminarium. Zgodnie z regulaminem Seminarium klerycy nie powinni spowiadać się u przełożonych. Natomiast z każdym problemem natury duchowej idzie się do ojca duchownego, który sprawuje opiekę nad rozwojem życia wewnętrznego alumnów. Nie musi być to spowiedź, często wystarczy sama rozmowa, podczas której kleryk otwiera swoje wnętrze.

Raz w miesiącu takie rozmowy są obowiązkowe i wtedy to ojciec duchowny zadaje pytania. Mają one sprawdzić postępy w życiu duchowym kleryka. Rozmowy te zachowywane są oczywiście w tajemnicy, ojciec duchowny nie informuje nikogo o ich treści, nie uczestniczy w żadnych sesjach profesorskich, które oceniają postępy poszczególnych kleryków.

Reklama

"Przegląd Seminaryjny"

Seminarzyści uczą się w swoich pokojach, a ja czytam Przegląd Seminaryjny. To gazetka ścienna umieszczona na tablicy nieopodal sal wykładowych, redagowana przez samych kleryków. Są tu ich refleksje, spostrzeżenia, dziennik z życia alumna, a także tekst o św. Tomaszu Morusie, patronie polityków, zresztą przedrukowany z Niedzieli.

Seminarium Warszawsko-Praskie pod wezwaniem Matki Boskiej Zwycięskiej swoją pracę rozpoczęło we wrześniu tego roku. Wcześniej wszyscy klerycy, z wyjątkiem pierwszego roku, studiowali w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym na Bielanach i Krakowskim Przedmieściu. Dla nich na pewno interesujące było to, czym nowe seminarium będzie się różnić od starego.

"Przyszliśmy tutaj wszyscy przede wszystkim z nowymi oczekiwaniami i nadzieją, że nowa, praska rzeczywistość będzie co najmniej nie gorsza od tej, w której dotychczas odbywaliśmy naszą formację" - pisze jeden z kleryków. "Po przełamaniu pierwszych lodów można skromnie powiedzieć, iż atmosfera panująca tutaj, przynajmniej dla większości z nas, jest miłym zaskoczeniem. Nie należy jednak zapominać, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Dlatego też warto starać się o ciągłe podnoszenie standartów przede wszystkim w aspekcie wspólnego bytowania, opartego, co daj Boże, na większej szczerości, wyrozumiałości i wzajemnym poszanowaniu. Myślę, że będę

wyrazicielem oczekiwań większości z nas, jeśli powiem, iż zgodnie z zasadą nulla regula sine exceptione (nie ma reguły bez wyjątku), nasze seminarium, oczywiście jako ów wyjątek, potwierdza słuszność powiedzenia: miłe złego początki".

Tak się zaczytuję w Przeglądzie Seminaryjnym, że ledwo zdążam na nieszpory odmawiane w kaplicy o 17.30. W poniedziałki właśnie ta modlitwa brewiarzowa przypisana jest w programie. Nie odmawia się jednak pełnej Liturgii Godzin. Nie jest to konieczne, gdyż seminarium to nie zakon. Dlatego w ciągu tygodnia przeplatają się różne modlitwy: brewiarz, Różaniec, adoracja, medytacja, Godzinki, Droga Krzyżowa, Anioł Pański. Raz w tygodniu seminarzyści słuchają głoszonych przez przełożonych konferencji: regulaminowej i ascetycznej.

Po nieszporach znowu wędrujemy do refektarza. Tym razem na kolację. Krojąc smażoną kiełbasę słucham, jak senior odczytuje przez mikrofon komunikat. Zapowiada II Kongres Ruchów i

Stowarzyszeń Katolickich. Ma do rozdysponowania kilka zaproszeń, które dostało seminarium. Czyta tematy spotkań Kongresu i zaprasza chętnych kleryków do zgłoszenia się po wejściówki. Tak robi się zawsze, kiedy organizowane są w Warszawie jakieś ważne uroczystości, sympozja, kongresy. Chętni zawsze mogą w nich uczestniczyć, oczywiście za wiedzą przełożonego.

Reklama

Wokół stołu Słowa i Chleba

Poniedziałek jest dniem, kiedy Mszę św. odprawia się o 19.00 w pobliskim parafialnym kościele św. Jakuba. Zaproszeni na nią są wszyscy, którzy chcą modlić się razem ze wspólnotą seminaryjną. Tym razem uroczystość jest szczególna. Seminarium odwiedza bp Stanisław Kędziora, sufragan warszawsko-praski. Podczas Eucharystii udzieli posługi lektoratu i akolitatu trzem klerykom.

Pierwszym zadaniem, jakie otrzymuje alumn we wspólnocie seminaryjnej, jest funkcja lektora. Wiąże się ona z posługą Bogu w Jego słowie zapisanym w Piśmie Świętym. Lektor ma pomagać kapłanom przez czytanie Słowa Bożego w zgromadzeniu liturgicznym, przez przygotowywanie wiernych do godnego przyjęcia sakramentów oraz przez głoszenie orędzia zbawienia ludziom, którzy go jeszcze nie znają. -

Przekazując innym ludziom Słowo Boże - mówi Biskup - posłuszni Duchowi Świętemu sami je przyjmujcie, pilnie rozważajcie, abyście w nim znajdowali radość i moc. Lektor otrzymuje z rąk Biskupa księgę Pisma Świętego, aby przez medytację poznawał i miłował Słowo Boże i wiernie je odczytywał wobec zgromadzonych, tak aby coraz mocniej działało w sercach ludzkich.

Natomiast posługa akolitatu jest uczestnictwem w posługiwaniu Kościoła wobec Chrystusa w Hostii. Posługa ta przejawia się przede wszystkim w służbie ołtarzowi, jako pomoc kapłanowi i diakonowi w wypełnianiu ich urzędu. Akolita może w określonych sytuacjach pomagać kapłanom w rozdzielaniu Komunii i zanoszeniu Jej chorym. Udzielając posługi akolitatu Biskup wręcza alumnowi naczynie z chlebem i kielich z winem.

Reklama

Milczenie

Kończy się Msza św., powoli kończy się dzień. Jestem już bardzo zmęczony, a przed klerykami jeszcze czytanie duchowne i adoracja Najświętszego Sakramentu w kaplicy. Trwa ona codziennie od 21.00 do 22.00. Jej rozpoczęcie oznacza także początek milczenia z motywów religijnych, które potrwa aż do śniadania następnego dnia. Klerycy zobowiązani są wtedy do zachowania ciszy, nie wolno głośno rozmawiać ani w żaden inny sposób hałasować. "Pośród niepokoju i zgiełku panującego w społeczeństwie - czytam w seminaryjnym regulaminie -

niezbędnym elementem formacji duchowej alumnów jest zrozumienie głębokiego ludzkiego sensu i religijnej wartości milczenia jako atmosfery duchowej nieodzownej do tego, aby doświadczać obecności Bożej i w niej się zanurzać. Milczenie sprzyja także akceptacji samotności, odróżnianej pozytywnie od osamotnienia".

Seminaryjny dzień, wypełniony po brzegi, nikomu się nie dłuży. - Taki a nie inny układ dnia związany jest z

benedyktyńskim ora et labora - wyjaśnia jeden z przełożonych. - Módl się, pracuj, no i jeszcze odpoczywaj. Te trzy elementy doskonale ze sobą współgrają. Budzimy się z Bogiem, dziękujemy Mu za noc, prosimy z pokorą, żeby nam towarzyszył w ciągu całego dnia. Potem następuje czas nauki, którą należy rozumieć jako pracę. W połowie dnia modlimy się, czynimy rachunek sumienia. Dalej jest odpoczynek i studium prywatne. Wieczór to już jest czas powrotu do spraw duchowych, wyciszenia. Końcówka dnia to takie "wyhamowywanie pociągu" - po to, żeby móc spokojnie położyć się do łóżka i móc ten dzień z Panem Bogiem zakończyć.

Klerycy to normalni ludzie

Ciekawi mnie jeszcze, jak seminarium widzą najmłodsi klerycy, którzy jeszcze kilka miesięcy temu byli w świecie. - Najpierw człowiek jest zafascynowany wszystkim, odnosi wrażenie, że klerycy to już nie ludzie, ale jakieś wyjątkowo uduchowione nadistoty, przeznaczone wyłącznie do tego, żeby się modlić i uczyć - mówi alumn pierwszego roku. - Potem zaczyna zwracać uwagę na to, że te nadistoty są zupełnie normalne: jedzą, śpią, żartują, rozmawiają. Nie różnią się od zwykłych ludzi, bo są tymi samymi ludźmi, co ci po drugiej stronie seminaryjnego muru. Owszem, mają wspólny cel, wyjątkową wizję przyszłości, chcą w sposób szczególny służyć Bogu przez posługę kapłańską. Mam małe doświadczenie życia seminaryjnego, praktycznie znikome, ale czuję się klerykiem. Odnajduję tutaj Boga i siebie. Nieważne, że nieraz ktoś mnie zdenerwuje, że zachowanie niektórych mnie bulwersuje. Takie jest życie, a przecież o to tu chodzi, aby żyć normalnie.

Klerycy szykują się już do snu, muszę więc opuścić seminarium. Idę jeszcze do kaplicy podziękować Bogu za ten dzień. Myślę o setce młodych ludzi, którzy zdecydowali się dobrowolnie poświęcić swoje życie Stwórcy i pokornie wypełniać Jego wolę. Są piękni w swoim radykalizmie, zapale modlitewnym, miłości braterskiej, dążeniu do świętości. Spotkałem tutaj Boga żyjącego w tych ludziach.

Ze smutkiem zamykam furtę, którą jeszcze niedawno otwierałem. Właściwie nie mam ochoty wracać do domu. A może kiedyś i ja...?

Serdecznie dziękuję Rektorowi Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej pod wezwaniem Matki Bożej Zwycięskiej ks. dr. Wacławowi Madejowi oraz wszystkim klerykom, a wśród nich szczególnie Maciejowi i

Marcinowi, za okazaną mi życzliwość i pomoc w zbieraniu materiałów do reportażu.

Fotografie: Mariusz Wiedziuk

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rosjanie uwięzili ukraińskich redemptorystów [Wywiad]

2024-04-30 09:22

materiał własny

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z ks. Witalijem Porowczukiem, który opowiada o ciężkiej sytuacji ukraińskich jeńców w Rosji, trosce o to, aby wymieniać wszystkich jeńców ukraińskich na rosyjskich i rosyjskich na ukraińskich, o więzionych księżach, w tym dwóch ukraińskich redemptorystach oraz o tym, w jakich warunkach, przypominające sowieckie gułagi, przebywają ukraińscy jeńcy.

CZYTAJ DALEJ

Abp Crepaldi: obecny kształt projektu europejskiego niezgodny z wizją katolicką

2024-04-30 14:29

[ TEMATY ]

Unia Europejska

projekt

pixabay.com

Zielony Ład, ataki na własność prywatną, aborcja jako jedna z zasad podstawowych, ingerencja w wewnętrzne sprawy państw członkowskich, dążenie do przyspieszenia procesu centralizacji - są niezgodne z wizją katolicką - twierdzi w wywiadzie dla portalu „La Nuova Bussola Quotidiana” abp Giampaolo Crepaldi. Emerytowany biskup Triestu, który przez długi czas kierował komisją Caritas in veritate CCEE (Rady Konferencji Episkopatów Europy), w latach 1994-2001 był podsekretarzem, zaś 2001-2009 sekretarzem Papieskiej Rady Iustitia et Pax zdecydowanie krytykuje obecny kształt projektu europejskiego. Przestrzega też przed przekształceniem się europejskiego „marzenia” w ideologiczny europeizm.

Odnosząc się do zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego abp Crepaldi podkreśla ich wyjątkową ważność. „Unia Europejska nie sprawdziła się w ostatnim czasie. Wiele osób wskazywało na poważne wady Europejskiego Zielonego Ładu, ale nie zostały wysłuchane. Polityka klimatyczna i transformacji energetycznej była centralistyczna, kosztowna, nieskuteczna i iluzoryczna, wywołując reakcje odrzucenia. Niedawne głosowanie Parlamentu Europejskiego w sprawie aborcji jako prawa człowieka podkreśliło przejęcie kontroli nad parlamentem przez destrukcyjną i beznadziejną ideologię. Wtrącanie się instytucji UE w wybory parlamentarne w Polsce i forsowanie decyzji przez rząd Węgier, narodu często traktowanego jako «obcy» dla Unii, to tylko niektóre aspekty sytuacji wyraźnego kryzysu. Dodajmy do tego znaczącą porażkę w polityce zagranicznej” - stwierdził emerytowany biskup Triestu.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony: Bez przesady!

2024-04-30 21:13

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Po co Jezus dał nam Maryję? Jak budować z Nią relację? Czy da się przesadzić w miłości do Matki Bożej? Tymi i innymi przemyśleniami dzieli się w swoim podcaście ks. Tomasz Podlewski. Zapraszamy do wysłuchania pierwszego odcinka "Podcastu umajonego".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję