Środa, 15 stycznia
• Hbr 2, 14-18 • Ps 105 • Mk 1, 29-39
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę. Gorączka ją opuściła i usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.
Reklama
„Na to wyszedłem” – te słowa Jezusa wydają się być kluczowe w rozważanym fragmencie. Aby je zrozumieć, trzeba uświadomić sobie, skąd i na co „wyszedł” Chrystus? On opuścił „niebo” i wyszedł od Ojca, stając się człowiekiem. Uczynił to, by naprawić błąd pierwszych ludzi, którzy pozwolili sobie na nieposłuszeństwo wobec Boga (zob. Rdz 3, 1-24). „Wyszedł”, aby spełniać wolę Ojca we wszystkim i to do końca, aż do śmierci krzyżowej (por. Hbr 10, 5-7). On sam powiedział: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło” (J 4, 34). Chrystus czyni to głównie poprzez trojaką posługę: uzdrawiania, uwalniania i nauczania. Dzisiejsza perykopa ewangeliczna ukazuje właśnie wypełnianie tej misji. Zdaje się, że jej autor w dużym skrócie opisuje jeden „zwykły” dzień Jego publicznej działalności. W domu Piotra Jezus uzdrawia najpierw jego teściową, a potem wielu chorych, którzy do niego przyszli. Uwalnia też ludzi zniewolonych od złych duchów. Gdy wczesnym rankiem udaje się na modlitwę, spieszy za nim Piotr z towarzyszami, starając się nakłonić Go do powrotu do Kafarnaum, gdzie „wszyscy Go szukają”. Jezus jednak, pragnąc we wszystkim wypełnić wolę Ojca, postanawia udać się do innych miast Galilei, w których również naucza. Zapewne przyczyniła się do tej decyzji Jego rozmowa z Ojcem na modlitwie, podczas której jeszcze raz uświadomił sobie „po co wyszedł”. Jakże bardzo potrzebujemy podobnych momentów zatrzymania się na modlitwie, aby w pędzie życia spotkać się z Ojcem Niebieskim i zastanowić się nad sobą, własnym życiem i jego celem. Czasami fałszywe poczucie winy szepcze nam: „to nie pora na modlitwę, wszyscy cię szukają i potrzebują”. Odciąga nas to od spotkania z Tym, który wie, co dla nas i dla innych najlepsze. Nie dajmy się oszukać! Patrzmy na Chrystusa który nieustannie uświadamia sobie „na co wyszedł”. On nie boi się na chwilę „zostawić” potrzebujących po to, aby im potem jeszcze lepiej pomagać, wypełniając wobec nich wolę Ojca.
J.G.
ROZWAŻANIA NA ROK 2025 DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!: "Żyć Ewangelią 2025".