Rekolekcje i pielgrzymki, wyjazdy duszpasterskie, szkoły medytacji i modlitwy, po prostu „wakacje z Bogiem”- gdy mamy więcej czasu, możemy wreszcie zająć się sobą, swoim rozwojem duchowym, mamy też czas, by ułożyć naszą relację bosko-ludzką. Wiedzą o tym również rekrutujący do sekt, rożnego typu guru, psychomanipulanci i zwykli szarlatani. Latem sekty zbierają prawdziwe żniwo, głównie wśród osób młodych, ale nie tylko.
Sekty i grupy psychomanipulacyjne wciąż stanowią spore zagrożenie. Szacuje się, że w naszym kraju działa ok. 300 tego typu organizacji, w które bezpośrednio uwikłanych jest 300 tys. osób. Sekty dążą do całkowitego przejęcia osoby, jej sposobu myślenia, postrzegania świata, zarządzania czasem i relacjami. Model łapania w swe sidła jest w zasadzie zawsze podobny. Zaczyna się od zwykłego spotkania, np. spytania o drogę, ale potem rozmowa jest sondowaniem potrzeb, szczególnie tych duchowych i psychicznych. To pierwszy krok. Drugi to już tzw. bombardowanie miłością, które może różnie wyglądać. Wtedy grupa próbuje stworzyć wokół osoby klimat zainteresowania, współczucia, akceptacji, dając to, czego temu człowiekowi brakowało. Osoby słabe psychicznie i podatne na manipulację oraz podchodzący do religii i swej wiary w sposób emocjonalny często pozytywnie odpowiadają na nową wspólnotę, która chce ich przygarnąć.
Nie jest łatwo zakwalifikować jakąś grupę jako sektę. Coraz częściej organizacje psychomanipulacyjne nie są związane wprost z religią czy formą kultu. Swoje cele przedstawiają jako terapeutyczne, ekologiczne czy charytatywne. Zdarza się, że szkoły języków obcych tak naprawdę są wstępem do rekrutacji. Również instruktorzy ćwiczeń fizycznych, głównie jogi czy ośrodki medycyny niekonwencjonalnej mogą mieć podobną funkcję. Osobę uwikłaną w sektę, adepta, grupa wciągać będzie coraz bardziej, zajmując jego czas, umiejętności, środki materialne. Wyrwanie się z tych sideł jest niezwykle trudne. Pomocą mogą służyć specjalistyczne Centra Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach.
Co się dzieje, gdy zabraknie miłości? Dlaczego ludzie szukając odpowiedzi, znajdują je w sektach?
Ewa Monastyrska: Miałeś kilkanaście lat, gdy w twoim sercu zaczął się bunt. Nie bez przyczyny... Tak trafiłeś na wyznawców Hare Kryszna.
Damian: W latach 90. ruch Hare Kryszna działał bardzo prężnie. Mówimy oczywiście o dużych ośrodkach miejskich takich jak Lublin i inne miasta wojewódzkie. W Lublinie znajdowało się duże mieszkanie na Czubach. Był to klasztor, w którym przez pewien czas także i ja mieszkałem. Na Starym Mieście znajdowała się świątynia, miejsce spotkań, gdzie widywaliśmy się w niedzielę. Gdy trafiała tam osoba, która miała wątpliwości, zbuntowana, szukająca, wówczas bardzo chętnie opiekowali się nią. Mój tata zmarł nagle, odebrał sobie życie. Nie wiedziałem dlaczego i nikt nie dał mi na to odpowiedzi. Tam od razu mi wyjaśnili, że powodem jest reinkarnacja. Powiedzieli, że widocznie mój tata musiał tak odkupić swoje winy z poprzedniego życia, a ja, pewnie w swoim poprzednim życiu skrzywdziłem kogoś innego i teraz sam muszę cierpieć. Uwierzyłem w to, bo wydawało mi się to logiczne.
Dla mnie św. Jan Paweł II stał się "obrazem naprawdę cudownego, dobrego pasterza na wzór Pana Jezusa, który mocno trzyma się podstaw wiary, który śmiało głosi i niezmordowanie prowadzi owce do Królestwa Niebieskiego - powiedział łaciński biskup kijowsko-żytomierski Witalij Krywycki SDB. W rozmowie z ukraińskim portalem rzymskokatolickim podzielił się on swymi przemyśleniami na temat papieża-Polaka w przededniu 20. rocznicy jego śmierci, przypadającej 2 kwietnia.
Na początku krótkiego wywiadu niespełna 53-letni hierarcha przyznał, że nie miał okazji do osobistego kontaktu z Janem Pawłem II, ale uczestniczył w kilku spotkaniach z nim wraz z tysiącami innych osob w latach 1991 roku: najpierw w Białymstoku w czerwcu, a następnie w sierpniu w Częstochowie w ramach Światowego Dnia Młodzieży, oraz w czerwcu 2001 na Ukrainie. "I za każdym razem był on dla mnie człowiekiem, który łączy milliony ludzi a zarazem prowadził ich do Pana" - tłumaczył rozmówca portalu. Zaznaczył przy tym, iż Ojciec Święty stał się dla niego "obrazem prawdziwie cudownego, dobrego pasterza na wzór Pana Jezusa, mocno trzymającego się fundamentów wiary, który śmiało przepowiada i niestrudzenie prowadzi swe owce do Królestwa Niebieskiego".
Jan Paweł II, którego 20. rocznicę śmierci dziś upamiętniamy, mówił, że Całun jest zwierciadłem Ewangelii. Modlił się przed nim krótko przed wyborem na papieża – powiedziała w rozmowie z Polskifr.fr dr Anna Krogulska, świecka misjonarka, która odwiedza różne kraje i kontynenty, opowiadając o wierze na podstawie najważniejszej relikwii chrześcijaństwa.
Już 20. rocznica śmierci św. Jana Pawła II, przypadająca 2 kwietnia br., i trwający Wielki Post, kiedy częściej niż zwykle mówi się o Całunie Turyńskim, to dobra okazja, żeby przypomnieć znaczenie tej relikwii dla polskiego papieża.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.