- Programy informacyjne zamieniły się w kroniki frontowe, co dzień słyszymy o coraz większej liczbie ofiar. Wprawdzie konflikty mają charakter lokalny, ale całe państwa i całe bloki wojskowo-polityczne popadły w militarystyczną retorykę - napisał hierarcha w artykule opublikowanym na łamach dodatku do „Rossijskoj Gaziety”.
Jego zdaniem, polaryzacja osiągnęła punkt krytyczny. - Liczne państwa tworzą i podtrzymują za pośrednictwem środków przekazu obraz wroga. Jesteśmy o krok od wypowiedzenia wojny światowej - uznał metropolita.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uważa on, że główną nauką płynącą z dwóch wojen światowych jest to, że nie miały one zwycięzców. Zastanawia się, czy setna rocznica rozpoczęcia I wojny światowej ograniczy się do stawiania pomników bohaterom, porządkowania cmentarzy poległych i okolicznościowych uroczystości, czy też stanie się okazją do „przemyślenia jej skutków w skali światowej”. - Czy skutki dwóch wojen światowych będą lekcją dla światowych przywódców, od których zależy, czy trzecia wojna wybuchnie? - pyta Hilarion.
Zauważa on, że dzisiaj wykorzystano już „katastrofę malezyjskiego samolotu na Ukrainie” do wzajemnych oskarżeń, „głośnych oświadczeń i wezwań do odwetu i karania”. - Tak jak sto lat temu, gdy zastrzelenie austro-węgierskiego następcy tronu w Sarajewie przez serbskiego terrorystę doprowadziło do wojny. Wygląda na to, że czołowe mocarstwa światowe czekają na taki strzał, by zacząć światową rzeź - napisał metropolita.