Obrońca księdza Michała Olszewskiego na antenie na początku rozmowy podkreślił, że sprawa duchownego jest klasycznym procesem politycznym.
Jest on ofiarą politycznej nagonki, politycznego ataku obecnej władzy. Na pewno tak się czuje. Na pewno tak uważa jego obrona. I rzeczywiście nie da się wytłumaczyć sposobu prowadzenia tego postępowania przygotowawczego inaczej, niż że jest to proces polityczny — powiedział.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ustalenia wPolityce.pl
13 listopada portal wPolityce.pl ustalił, że Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uznał, iż duchowny nie ma „interesu prawnego”, by skutecznie zażalić decyzję sądu niższej instancji o zajęciu przez prokuraturę kont Fundacji „Profeto”. Warto wspomnieć, że bodnarowcy zajęli konta, na których nigdy nie znajdowały się środki z Funduszu sprawiedliwości.
Reklama
To, że sąd nie uznał księdza Michała Olszewskiego jako osoby, która powinna mieć prawo uczestniczyć w sprawie dotyczącej zablokowania wszystkich rachunków fundacji Profeto, to nie jest jeszcze taki kłopot dla obrony, ponieważ została dopuszczona do tego fundacja. I problem dotyczył tego, że fundacja Profeto może się bronić, a prezes tej fundacji nie ma tzw. „gravamen”, co nas bardzo cieszy. W tej sytuacji mamy już taki pierwszy pogląd sądowy, prawomocny, że on nie będzie mógł za to odpowiadać osobiście, więc okej. Oczywiście wiadomo, że to jest absolutny błąd i że to, co zrobił sąd jest totalnie nieprzemyślane — ocenił rozmówca Wojciecha Biedronia.
Za to bezpośrednio miał być odpowiedzialny ksiądz Olszewski, więc my się dziwimy prokuraturze, że tak bardzo walczyła o to, że chciała tego księdza Michała odsunąć od wzięcia odpowiedzialności za pieniądze w fundacji. Odpowiedzialność ma za to wziąć fundacja, która jest osobą prawną, jest to byt abstrakcyjny. Tutaj sąd stwierdził, że żaden człowiek nie będzie za to odpowiadał. Jest to znakomita sytuacja — dodał prawnik.
Mecenas ujawnia
Mecenas Wąsowski w programie przekazał alarmującą informację na temat zgromadzenia Księży Sercanów, do którego należy ksiądz Michał Olszewski.
Spotkałem się księdzem prowincjałem polskich sercanów księdzem Sławomirem Knopikiem, który poinformował mnie, że od 1 listopada zablokowanych zostało 28 rachunków Księży Sercanów, to jest 28 domów zakonnych i inicjatyw sercańskich przez bank BNP Paribas. To na szczęście jest jeden z banków, w którym sercanie i ich różne domy mają środki. Oni mają wiele domów i kilkadziesiąt różnych instytucji, które korzystają z różnych rachunków bankowych i w sprawie tych 28 akurat w BNP Paribas nie mogą dowiedzieć się, co się stało. Podejrzewamy, że ma to związek z działaniami prokuratury. Podejrzewamy, że to ma związek jakiś z tą słynną kaucją, gdzie prokuratura powiedziała, że będzie sprawdzać pieniądze — powiedział.
Reklama
Wyjawił on przy tym, że wciąż nie wiadomo, czy prokuratura dokonała już tego sprawdzenia i w ogóle nie chce dopuścić obrony do tej wiedzy.
Powiem więcej, ta kaucja była płacona z banku PEKAO S.A., to nie był BNP Paribas — wskazał.
I mało tego, ksiądz wiceprowincjał dostał pożyczkę od księży sercanów na tę kaucję, bo jako osoba fizyczna nie ma takich pieniędzy, a tylko osoba fizyczna może wpłacić kaucję, więc wpłacił. I on też miał w PEKAO S.A. Więc co robi BNP Paribas, to my naprawdę nie wiemy. Rzecz polega na tym, że sercanie nie dostali żadnych informacji od banku, dlaczego im blokuje te konta. Zostało zablokowanych 18 przelewów, także przelewów wewnętrznych i nikt nie wie dlaczego. Zaczynamy interwencję. Mam nadzieję, że Komisja Nadzoru Finansowego się tym zainteresuje. Mam nadzieję, że Główny Inspektorat Inspekcji Finansowej się tym zainteresuje. Mam nadzieję, że prokuratura się tym zainteresuje. Jak można pozbawiać dostępu do konta na przykład dom zakonny w Pacanowie? Co to ma w ogóle wspólnego ze sprawą kaucji? — pytał.
Kwestia kaucji
Cała sama „sprawdzania kaucji” budzi kontrowersje z uwagi na to, że została ona już przyjęta.
Reklama
To się nie mieści prawnikom w głowie i to jest absolutnie niestandardowe działanie. A naprawdę zrobiliśmy to najbardziej przejrzyście, jak się dało, nie zbieraliśmy żadnych pieniędzy od ludzi, przestrzegaliśmy przed zbiórkami, bo to jest po prostu nielegalne. Księżą sercanie zebrali te pieniądze, własne, które mieli na rachunkach bankowych. Odebrali sobie można powiedzieć chleb i złożyli się na pożyczkę dla jednego współbrata. Nie wzięli tych pieniędzy z zewnątrz, nawet z Rzymu nie wzięli — wskazał.
Ja nie wierzę w to, że to jakaś pomyłka banku albo że przerwa techniczna trwa od listopada. To jest po prostu szokujące i będziemy chcieli wyciągać od tego banku konsekwencje. We Francji to się nie zdarza, a tutaj, jeżeli mamy jakiś oddział w Warszawie, czy w ogóle w Polsce, to niech się ten bank wytłumaczy. Jeżeli jest opiekun tych rachunków i pani opiekunka nie jest w stanie się dowiedzieć od własnej centrali, co się stało, to naprawdę no… Z tych pieniędzy są finansowe misje, czy to na Ukrainie, czy na Białorusi księży sercanów i okazuje się, że te pieniądze są zablokowane — alarmował Wąsowski.
Jak to jest możliwe, że bank blokuje rachunki podmiotowi jakiemukolwiek bez podania powodu? Niech napiszą, dlaczego blokują, kto wydał taką decyzję — podkreślił.
Kwestia ministra Ziobry
Portal Onet.pl atakował ostatnio księdza Michała Olszewskiego, zarzucając mu, że ten w przeszłości… wielokrotnie spotykał się z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą.
To jest w ogóle bardzo mistyczne, bo oni napisali, że 33 razy się spotkali – to jest taka ciekawa liczba dla katolików – przed konkursem i 3 razy po konkursie — zwrócił uwagę gość Telewizji wPolsce24.
Reklama
Nie wiemy, jakie były to spotkanie, czego one dotyczyły. Ksiądz Michał rzeczywiście publicznie głosił, że on nie ustawiał się z ministrem Ziobrą wcześniej. Rozmowy dotyczyć mogły zupełnie innych projektów i naprawdę ja nawet nie wiem, czego te rozmowy dotyczyły. Ksiądz Michał w ogóle takich rozmów nie pamięta — wskazywał.
Ks. Olszewski potrzebuje czasu
Mecenas Wąsowski przekazał także nowe informacje na temat księdza Michała Olszewskiego.
Chciałbym powiedzieć panom prokuratorom, że jestem z nim w stałym kontakcie, mimo że oni sugerują, że ja nie mogę być w żadnym kontakcie. Jestem w ogóle z moimi mandantami w stałym, permanentnym kontakcie cały czas. I obserwuję księdza Michała, który w tej chwili potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie, bo to jest pewien rodzaj traumy, bo on w swojej głowie przeżył piekło — powiedział.
Ataki na księdza Olszewskiego
Księdza Michała bardzo przygniótł ciężar odpowiedzialności. Jego bardzo bolą te wszystkie ataki. Jak on wyszedł 22 października na wolność, to 25 października już się pojawiły maile z pytaniami od dziennikarzy z różnych lewackich, nieprzychylnych Kościołowi, zwalczających Kościół mediów i oni rozkręcali jakieś kolejne afery. My się potem nawet trochę zastanawialiśmy nad tym. Dotarły do nas pewne wewnętrzne wyniki badań pewnej partii, gdzie okazało się, że 60 procent jej elektoratu podobno uznało przy wyjściu księża Olszewskiego go za niewinnego i musiało się to spotkać z reakcją, bo to nie może być tak, że tylko 40 procent uznaje go za winnego. A jak siedział, to podobno 90 procent tego elektoratu uznawało go za winnego — przekazał prawnik.
Nie wiem, czy to są prawdziwe badania i prawdziwe wyniki, ale dla nas jest to wyjaśnienie tego natychmiastowego ataku: biznes skarpetkowy – 13 milionów, milion złotych na koleje, samoloty i restauracje, pożyczki dla matki, ojca i nie wiadomo jeszcze dla kogo. Najgorsze jest to, że ludzie Profeto to bardzo odczuli. Odczuli to w taki sposób, że na przykład jeden proboszcz z Opola odwołał wizytę pani Eweliny z Profeto, która miała tam sprzedawać książki, głosić świadectwa, ponieważ okazało się, że jacyś „parafianie” napisali do księdza maila, że tego „złodzieja Olszewskiego nie wolno w żaden sposób tolerować”. Od razu weszło takie szemranie, że coś przecież musiało być na rzeczy, że 13 milionów, że przy takich pieniądzach on musiał coś przytulić i rzeczywiście przed tym ksiądz Michał nie ma jak się bronić. On po prostu potrzebuje teraz wewnętrznej ciszy i wewnętrznego odosobnienia. I on w tej chwili jest w odosobnieniu i bardzo się modli. Za siebie, za swoje zgromadzenie. On myślę, że bardzo przeżywa też to, że nie mógł spotkać się z księżmi sercanami. On nie chce teraz narażać ani siebie, ani ich — wskazał.
Mecenas ujawnił, że niebawem do Polski ma przyjechać generał sercanów i może uda się księdzu Olszewskiemu z nim spotkać, bo generał nie był świadkiem w tym procesie.