Reklama

Wiadomości

Seksualizacja już od pieluch

W kwietniu br. w Polskiej Akademii Nauk odbyła się konferencja na temat wychowania seksualnego przedszkolaków. Konferencję przygotowały dwa ministerstwa - Zdrowia i Edukacji Narodowej oraz agenda ONZ ds. Rozwoju i polskie Biuro Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas konferencji w Polskiej Akademii Nauk od krajowego konsultanta w dziedzinie seksuologii prof. Zbigniewa Starowicza można się było dowiedzieć, że już niemowlęta potrafią przeżyć orgazm. W opracowaniu WHO można było przeczytać, że „rozwój seksualności rozpoczyna się w momencie urodzenia”. Dlatego liczne autorytety uznały, iż edukację seksualną trzeba rozpocząć już przed 4. rokiem życia. Dziecko powinno potrafić wyrażać własne potrzeby i życzenia. Bardzo dobra dla realizacji tych celów jest zabawa w lekarza.

Dalej jest jeszcze śmielej. Już 9-latki powinny nauczyć się „skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne w przyszłości”. Poniżej 15. roku życia można dziecku wpoić „krytyczne podejście do norm kulturowych/religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Standardy seksualne dla dzieci

Prezentowane na konferencji standardy edukacji seksualnej opracowane zostały przez WHO i niemieckie Federalne Biuro ds. Edukacji Zdrowotnej. Aby wprowadzić w życie owe standardy, warto skorzystać z zalecanej pomocy naukowej - „ABC małego ciała. Leksykon dla dziewczynek i chłopców”. Z tej książeczki maluchy dowiedzą się, że „dotykanie jąder może być rozkoszne i piękne (...), a dotykanie łechtaczki może dostarczyć wiele rozkoszy”. Malca poinstruuje się, gdzie jest położona łechtaczka i jak jest zbudowana, a na kolorowym obrazku zobaczy penis w czasie wzwodu, nauczy się masturbacji. Zostanie mu wpojone, że bycie lesbijką lub gejem jest normą i zachęci się go do spróbowania prezerwatyw w różnych kolorach i smakach. Pewności siebie nauczy twoje dziecko masturbacja. Malec będzie chroniony przed molestowaniem, jeżeli pozna praktyki i techniki seksualne. A w rzeczywistości zaowocuje to przedwczesnym rozbudzeniem pożądania seksualnego, wyzbyciem się poczucia wstydu oraz eliminacją wszelkich norm obyczajowych.

Świat wywrócony do góry nogami

Mamy XXI wiek i podobno nie możemy wychowywać dzieci tak jak 30 czy 50 lat temu. Musimy iść z postępem. Zgoda. Tylko dlaczego postęp ma być adekwatny do brutalizacji życia? Dlaczego współczesnemu dziecku odbiera się zaczarowany świat fantazji, baśni i zastępuje się go poradnikiem nauki seksu? Zwolennicy takiego systemu twierdzą, że dziecko teraz wcześniej dojrzewa. A dowodem na to jest onanizm podczas leżakowania przedszkolnego. Zawsze była i będzie grupa dzieci przedwcześnie dojrzałych płciowo. - W latach 60. XX wieku chodziłam do przedszkola w małym miasteczku - wspomina Danuta, nauczycielka biologii. - W grupie było dwóch chłopców, którzy zaglądali dziewczynkom pod sukienki i pokazywali swoje siusiaki. Nikt jednak z tego powodu nie wyciągał wniosków, że pozostałe dzieci trzeba sprowadzić do poziomu zainteresowań tych dwóch malców.

Reklama

Teraz w obyczajowych kwestiach większość musi się podporządkować mniejszości. Normy mniejszości są bowiem postępowe i zgodne z kulturą UE. Nie możemy być zaściankowi i moherowi. W imię postępu nasze dzieci niemal od pieluch powinny być zapoznawane z „akceptowalnym seksem” i dowiedzieć się o „komunikowaniu w celu uprawiania przyjemnego seksu i o zaopatrywaniu się w antykoncepcję”. Trochę starsze dzieci, te 9-12-letnie, powinny „brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne”, a tak wyedukowani 12- i 15-latkowie sami powinni zaopatrywać się w antykoncepcję. Wszystko jest oparte na technikach i doznaniach czysto hedonistycznych, niemających nic wspólnego z miłością, która jest zaprzeczeniem egoizmu i która dobro kochanej osoby stawia ponad swoje przyjemności. A może, aby wychować w przyszłości wartościowego człowieka, warto od najmłodszych lat wpajać dziecku poczucie odpowiedzialności za swoje czyny, troskę o innych, zwłaszcza tych słabszych, zainteresować dziecko sprawami egzystencjalnymi, z którymi będzie musiało się zmierzyć w swoim życiu.

Ideologia gender od tego ucieka, a za swój priorytet uważa wychowanie bezrefleksyjnego, nastawionego na konsumpcję obywatela.

Reklama

Korzenie demokratycznego relatywizmu

Ideologia gender przedostaje się do nas z „oświeconego” Zachodu. A wychowanie seksualne przedszkolaków powoli wchodzi do placówek oświatowych w Niemczech. Niemiecka pisarka i socjolog Gabriele Kuby zaleca czujność wobec praktyk stosowanych w niemieckich landach. Małe dzieci uczone są w kącikach masturbacji, a na materacu zachęca się je do wzajemnego przytulania i dotykania części intymnych. Do tego służy także zabawa w lekarza.

Rodzicom, którzy nie godzą się z podobnymi praktykami, grożą kary. Portal LifeSiteNews informuje, że w 2009 r. 8 rodzin ze względów religijnych nie chciało, aby ich dzieci uczestniczyły w podobnych zajęciach. Zostali oni ukarani grzywną, a gdy nie chcieli jej zapłacić, trafili do więzienia. Wielu rodziców sprzeciwia się takiemu wychowaniu. Rosyjsko-niemieckie rodziny z Salzkotten nie chciały, aby ich dzieci brały udział w przedstawieniu, w którym uczono je odbywania stosunku płciowego.

Dziwne są komentarze rodzin polskich od wielu lat mieszkających w Niemczech. Na forach internetowych wyrażają swoje oburzenie, ale skierowane do... Gabriele Kuby. Mieszkają od wielu lat w Niemczech, wychowali dzieci, ale z niczym podobnym się nie spotkali. Dopiero kilka wpisów wyjaśnia sytuację. Wychowanie seksualne w przedszkolach wchodzi do placówek dopiero teraz i opanowuje wolno, ale konsekwentnie kolejne przedszkola. Dlatego Gabriele Kuby przestrzega Polaków, aby mieli oczy szeroko otwarte i byli czujni, bo ideolodzy gender tak łatwo nie rezygnują ze swoich planów. Podstępnie, krętymi drogami wprowadzą je w życie.

Świntuszące książeczki

Magda, młoda mama, chciała kupić na urodziny swojemu maluchowi książeczkę. W księgarni wśród kolorowych okładek jej uwagę przyciągnął tytuł „Wielka księga siusiaków”. Obok leżała „Wielka księga cipek”. Zdumiona wzięła je do ręki. - Dlaczego tak małe dzieci karmi się opisami budowy narządów rodnych, fekaliami, wulgarnym słownictwem, graniczącym z pornografią? Któremu dziecku jest to potrzebne? To niejedyna propozycja wydawnicza dla małych dzieci. Małe, prywatne wydawnictwa, takie jak Czarna Owca, Dwie Siostry czy Hokus-Pokus upodobały sobie podobną tematykę. Czytając te „dzieła”, można się dowiedzieć ciekawych rzeczy o onanizmie, o penisie, jądrach, łechtaczce. W jakich narodach czci się poszczególne części płciowe, ile wynosi właściwa wielkość członka, jaki jest kolor włosów łonowych. I nie są to instruktaże wydawane tylko przez małe, prywatne wydawnictwa. Nasza Księgarnia, najstarsze w Polsce wydawnictwo literatury dziecięcej, może się pochwalić, że w swoim dorobku ma książeczkę pornograficzną dla maluchów. „Mama zniosła jajko” Babette Cole w sposób humorystyczny przedstawia „wiele sposobów, żeby tubka tatusia trafiła do dziurki mamusi”. Na szczęście ta dziecięca kamasutra została wycofana z księgarń.

Reklama

Wielkie księgi nie są wolne od odniesień do Biblii i Kościoła katolickiego. Zastanawia się w nich, „co by było, gdyby Jezusa przedstawiono z cipką”, lub zamieszcza wyssane z palca informacje, że „w piętnastym i szesnastym wieku włoscy artyści przeważnie malowali Jezusa leżącego w ramionach matki i ciągnącego się za siusiaka. Na wielu płótnach Matka Boska dotyka krocza swego syna”.

Niepokojące jest też to, że niektóre z tych książeczek stały się hitem wydawniczym. W pogoni za nowoczesnością i europejskością nakarmimy umysł dziecka podobnymi fekaliami. I o to właśnie chodzi genderowcom, aby przeróżnymi drogami indokrynować umysły maluchów. I tylko od odpowiedzialności rodziców zależy, aby podobny chłam nie trafił do biblioteczki naszych dzieci.

Hodowanie lolitek

Nie mniej groźne wydają się wybory małych miss piękności i związany z tym show-biznes. Matki w swojej nieświadomości (bo nie wydaje mi się, aby chciały świadomie demoralizować swoje dzieci) już niemowlaki wystawiają do konkursów piękności. W ten sposób może odreagowują swoje niepowodzenia życiowe. - Ja miałam nieciekawe życie, to niech moja mała zadziwi świat. Nie zdają sobie sprawy, na jak niebezpieczną wchodzą ścieżkę. Moda na małe miss bardzo szybko przedostała się ze Stanów Zjednoczonych do Europy. Najnowszy konkurs piękności miał miejsce w Wielkiej Brytanii, a odbywał się w kategoriach wiekowych 0-13 lat. Rzeczniczka konkursu jest bardzo zadowolona z imprezy. - Uczestniczki - mówi - będą malować usta, nosić odważne, pełne przepychu stroje. To jest właśnie to, czego chce wiele małych dziewczynek i ich rodziców.

Reklama

Konkursy małych piękności to nie wszystko. W krajach Zachodu kwitnie biznes promujący seksualizację dzieci. W Wielkiej Brytanii w mieście Essex powstał salon piękności. Najmłodszą klientką była 16-miesięczna dziewczynka. Salon oferuje swoje usługi dla dzieci do 13. roku życia. - Dziewczynki promienieją pewnością siebie i pragnieniem bycia piękną niezależnie od wieku - stwierdza z satysfakcją właścicielka tego przybytku. Małe pięknisie mogą mieć zrobiony manicure, pedicure, zabiegi samoopalające. Proponuje się także wynajem różowej limuzyny, która dowiezie 6 pięknotek na imprezę, połączoną z pielęgnacją urody.

Ale to jeszcze nic w porównaniu z sesją zdjęciową, która ukazała się w gwiazdkowym numerze z 2011 r. Vogue Paris. Do wyuzdanych zdjęć pozowały 6-latki ubrane jak symbole seksu...

W sieci sklepów promuje się sprzedaż kostiumów kąpielowych dla 6-7-latek z wkładkami powiększającymi biust, koszulki dla dziewczynek z napisem: „Tak wielu chłopców, tak mało czasu”, zestaw do tańca na rurze ze składaną rurką, podwiązkami, plastikowymi pieniędzmi do wkładania za podwiązkę.

W Polsce moda ta staje się coraz bardziej popularna. Można kupić kontrowersyjne zabawki, takie jak zestaw do tańca na rurze czy „mała modnisia”, dzięki której dziecko może wykonać makijaż, taki sam, jaki robią dorosłe kobiety. W ubiegłym roku w czasie wakacji olbrzymim zainteresowaniem cieszyły się turnusy dla 7-letnich modniś. Uczono tam dzieci doboru kosmetyków, rodzajów maseczek pielęgnacyjnych, chodzenia na szpilkach. Uczestniczki bawiły się na dyskotekach z laserowym światłem, prawdziwym DJ-em. Piły bezalkoholowe drinki i odpoczywały na czerwonej kanapie. Turnusy sprzedawały się jak świeże bułeczki. Ciekawe, czy rodzice zdają sobie sprawę z konsekwencji, jakie będą musieli ponieść w dalszych latach. Angielski profesor psychologii dziecięcej Judy Hutchings przestrzega: - Musimy liczyć się z zagrożeniami, jakie mogą być następstwem podkreślania seksualności dzieci.

Reklama

Są to przejawy coraz modniejszej ideologii gender, wciskającej się każdą szparą do naszego życia. Uczenie dziecka, że najważniejszą wartością jest ciało, które traktuje się jak towar, to budowanie bardzo kruchego świata zależnego od mody, przemijającego czasu, to budowanie zamków z piasku. A przecież każdy rodzic powinien wyposażyć dziecko w taki bagaż trwałych wartości, który pozwoli w dorosłym, często trudnym bytowaniu odnaleźć właściwą drogę.

Dlatego bądźmy czujni na różne demoralizujące praktyki serwowane przez genderowców. Nie czujmy się usatysfakcjonowani słowami minister Krystyny Szumilas, która po zdecydowanych protestach społecznych zapewniła, że nauka seksu w przedszkolach nie będzie obowiązywała. Rząd Donalda Tuska bardzo często rzuca obietnice bez pokrycia. Podobnie może być z decyzją MEN. Uważnie obserwujmy, co dzieje się w przedszkolach, aby nasze dzieci niepostrzeżenie nie zostały poddane demoralizującym praktykom.

2013-06-24 12:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie ma usprawiedliwienia dla zabijania dzieci, których nie jesteśmy w stanie wyleczyć!

[ TEMATY ]

dzieci

zespół Downa

eleonora_os/fotolia.com

Nie ma usprawiedliwienia dla zabijania dzieci, tylko dlatego, że nie jesteśmy w stanie ich wyleczyć - przypomina Thierry de la Villejégu, dyrektor Fundacji Jérôme Lejeune, w rozmowie z okazji obchodzonego dziś 12. Światowego Dnia Zespołu Downa.

Thierry de la Villejégu: Jest to pewnego rodzaju nadwyżka chromosomowa, do której dochodzi podczas poczęcia dziecka. Następuje wówczas nieprawidłowe utworzenie par chromosomów: w parze 21. występuje trzeci chromosom. Powoduje on produkcję nadwyżki protein, które zakłócają niektóre funkcje organizmu, i powodują niepełnosprawności, głównie niepełnosprawność intelektualną. Osoby trisomiczne cierpią zatem z powodu zaburzeń poznawczych, m.in. pamięci i myślenia abstrakcyjnego i koncepcyjnego.

CZYTAJ DALEJ

Szkaplerz „kołem ratunkowym”

Szkaplerz to najpopularniejsza obok Różańca świętego forma pobożności maryjnej. Historia szkaplerza sięga góry Karmel w Ziemi Świętej, kiedy to duchowi synowie proroka Eliasza prowadzili tam życie modlitewne. Było to w XII wieku. Z powodu prześladowań ze strony Saracenów bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przenieśli się do Europy i dali początek zakonowi zwanemu karmelitańskim.
W południowej Anglii w Cambridge mieszkał pewien bogobojny człowiek - Szymon Stock, generał zakonu, który dostrzegając grożące zakonowi niebezpieczeństwa, modlił się gorliwie i błagał Maryję, Najświętszą Dziewicę, o pomoc. Pewnej nocy, z 15 na 16 lipca 1251 r., ukazała mu się Najświętsza Panienka w otoczeniu aniołów. Szymon otrzymał od Maryi brązowy szkaplerz i usłyszał słowa: „Przyjmij, Synu najmilszy, szkaplerz Twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla Ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Od tamtej pory karmelici noszą szkaplerz, czyli dwa prostokątne skrawki wełnianego sukna z naszytymi wyobrażeniami Matki Bożej Szkaplerznej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone tasiemkami. Słowo „szkaplerz” pochodzi od łacińskiego słowa „scapulae” (plecy, barki) i oznacza szatę, która okrywa plecy i piersi. Papież Pius X w 1910 r. zezwolił na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym.
Do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej chcieli przynależeć wielcy tego świata - królowie, książęta, możnowładcy, ale i zwykli, prości ludzie. Dzięki papieżowi Janowi XXII - temu samemu, który wprowadził święto Trójcy Świętej i wyraził zgodę na koronację Władysława Łokietka - szkaplerz stał się powszechny. Papież miał objawienia. Matka Boża przyrzekła szczególne łaski noszącym pobożnie szkaplerz karmelitański. A Ojciec Święty ogłosił te łaski światu chrześcijańskiemu bullą „Sabbatina” z dnia 3 marca 1322 r. Bulla mówiła o tzw. przywileju sobotnim. Szczególne prawo do pomocy ze strony Maryi w życiu, śmierci i po śmierci mają ci, którzy noszą szkaplerz. Jest to niejako suknia Maryi, czyli znak i nieomylne zapewnienie macierzyńskiej opieki Matki Bożej. Kto nosi szkaplerz karmelitański, ten otrzymuje obietnicę, że dusza jego wkrótce po śmierci będzie wyzwolona z czyśćca. Stanie się to w pierwszą sobotę miesiąca po śmierci. Oczywiście, pod warunkiem, że ta osoba nosiła szkaplerz w należytym duchu i żyła prawdziwie po chrześcijańsku, zachowała czystość według stanu i modliła się modlitwą Kościoła.
Jan Paweł II pisał do przełożonych generalnych Zakonu Braci NMP z Góry Karmel i Zakonu Braci Bosych NMP z Góry Karmel, że w znaku szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. „Szkaplerz w istocie jest «habitem» - podkreślał Ojciec Święty. - Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła. Ten, kto przywdziewa szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby «spożywać jej owoce i jej zasoby» (por. Jr 2, 7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości” (por. Formuła nałożenia szkaplerza).
Papież Polak od wczesnych lat młodości nosił ten znak Maryi. I zawsze zaznaczał, jak ważny w jego życiu był czas, gdy uczęszczał do kościoła na Górce (Karmelitów) w Wadowicach. Szkaplerz przyjęty z rąk o. Sylwestra nosił do końca życia. (Szkaplerz św. Jana Pawła II znajduje się w klasztorze Karmelitów w Wadowicach.) W orędziu z okazji jubileuszu 750-lecia szkaplerza karmelitańskiego pisał, że szkaplerz „staje się znakiem przymierza i wzajemnej komunii między Maryją i wiernymi, a w rezultacie konkretnym sposobem zrozumienia słów Jezusa na krzyżu do Jana, któremu powierzył swą Matkę i naszą duchową Matkę”.
Matka Boża, kończąc swe objawienia w Lourdes i w Fatimie, ukazała się w szatach karmelitańskich jako Matka Boża Szkaplerzna. Wszystkie osoby noszące szkaplerz karmelitański mają udział w duchowych dobrach zakonu karmelitańskiego. Ten, kto go przyjmuje, zostaje na mocy jego przyjęcia związany mniej lub bardziej ściśle z zakonem karmelitańskim. Rodzinę Karmelu tworzą następujące kręgi osób: zakonnicy i zakonnice, Karmelitańskie Instytuty Życia Konsekrowanego, Świecki Zakon Karmelitów Bosych (dawniej zwany Trzecim Zakonem), Bractwa Szkaplerzne (erygowane), osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością w różnych formach zrzeszania się (wspólnoty lub grupy szkaplerzne) oraz osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością, ale bez żadnej formy zrzeszania się. Do obowiązków należących do Bractwa Szkaplerznego należy: przyjąć szkaplerz karmelitański z rąk kapłana; wpisać się do księgi Bractwa Szkaplerznego; w dzień i w nocy nosić na sobie szkaplerz; odmawiać codziennie modlitwę zaznaczoną w dniu przyjęcia do Bractwa; naśladować cnoty Matki Najświętszej i szerzyć Jej cześć.

Modlitwa do Matki Bożej Szkaplerznej

O najwspanialsza Królowo nieba i ziemi! Orędowniczko Szkaplerza świętego! Matko Boga! Oto ja, Twoje dziecko, wznoszę do Ciebie błagalne ręce i z głębi serca wołam do Ciebie: Królowo Szkaplerza, ratuj mnie, bo w Tobie cała moja nadzieja.
Jeśli Ty mnie nie wysłuchasz, do kogóż mam się udać?
Wiem, o dobra Matko, że Serce Twoje wzruszy się moim błaganiem i wysłuchasz mnie w moich potrzebach, gdyż Wszechmoc Boża spoczywa w Twoich rękach, a użyć jej możesz według upodobania.
Od wieków tak czczona, najszlachetniejsza Pocieszycielko utrapionych, powstań i swą potężną mocą rozprosz cierpienie, ulecz, uspokój mą zbolałą duszę, o Matko pełna litości! Ja wdzięcznym sercem wielbić Cię będę aż do śmierci. Na twoją chwałę w Szkaplerzu świętym żyć i umierać pragnę. Amen.

CZYTAJ DALEJ

Działania organów ścigania wobec 2 duchownych po zawiadomieniu przez władze kościelne

2024-07-16 15:01

[ TEMATY ]

wykorzystywanie

Adobe Stock

Sąd Rejonowy w Zamościu zdecydował we wtorek o tymczasowym aresztowaniu b. dyrektora Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży (ŚDM) i b. diecezjalnego duszpasterza akademickiego w Radomiu, ks. Mariusza W. Kapłan usłyszał zarzuty związane z wykorzystywaniem seksualnym młodych kobiet. Proces zakonnika o. Polikarpa N., oskarżonego przez prokuraturę o przestępstwa o charakterze seksualnym wobec małoletnich, rozpoczął się we wtorek przed Sądem Okręgowym w Elblągu. Postępowanie toczy się za zamkniętymi drzwiami - poinformował Sąd Okręgowy w Elblągu. Działania organów ścigania wobec tych 2 duchownych toczą się po zawiadomieniu przez władze kościelne.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec poinformował PAP, że śledczy w poniedziałek złożyli wniosek o tymczasowe aresztowanie Mariusza W., a we wtorek rano sąd podjął decyzję o zastosowaniu tego środka zapobiegawczego. Kapłan trafi do tymczasowego aresztu na trzy miesiące.

Prokuratura apeluje o zgłaszanie się ewentualnych innych osób pokrzywdzonych przez ks. W., które do tej pory nie zdecydowały się na ten krok.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję