Otóż w sprawie tych pań oraz księdza Michała Olszewskiego wszystkie dotychczas znane publicznie fakty wskazują na to, że jest to co najmniej dęta afera. Praktyka pokazuje, że gdy ta władza naprawdę ma jakieś twarde „haki” to wylewają się one z mediów rządowych i prorządowych, których dziś jest przytłaczająca większość. Dodatkowo politycy koalicji nie ukrywają, że tło jest polityczne, o czym świadczy chociażby nagonka na kapłana w spocie wyborczym Platformy Obywatelskiej, czyli głównej partii w obecnym rządzie. Klip ten nie został potępiony, nikt się od niego z pozostałych ugrupowań nie odciął, podobnie jak od tego jak potraktowano całą trójkę.
Reklama
Cały przekaz polityczny w sprawie „rozliczenia PiS” sprowadza się głównie do walki z Ministerstwem Sprawiedliwości za poprzedniego kierownictwa, czyli Zbigniewa Ziobro. To on jest celem. Nieosiągalnym, jak widać, dlatego wzięto się za „pionki” i próbuje się za wszelką cenę, za pomocą aresztu wydobywczego – wytworzyć wrażenie „dogonienia” obozu politycznego, którego się goni i na którego się poluje. Dlatego tak brutalne i bezlitośnie potraktowano tych ludzi. Czuć w tym działaniu nie tylko potrzebę zemsty, ale niemoc, której często towarzyszy właśnie przemoc. Świadomość tych działań nie ulega wątpliwości, w końcu ten sam Adam Bodnar, który dziś jest Prokuratorem Generalnym, jako Rzecznik Praw Obywatelskich z troską pochylał się nad kwestią traktowania zatrzymanych nawet gdy chodziło o mordercę 10-letniej dziewczynki z Mrowin.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wracając do wywiadów z urzędniczkami. Tak się składa, że byłem w reżyserce gdy na żywo trwał wywiad pani Urszuli Dubejko dla telewizji WPolsce24 i słuchałem tego co mówi. To była relacja wstrząsająca, przykra i wzbudzająca złość jednocześnie. Pod koniec była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości zapytana o to, co powiedziałaby ministrowi Adamowi Bodnarowi, gdyby mogła z nim porozmawiać, odpowiedziała tak: „To jest już po stronie pana ministra, ja nie chcę mu nic mówić. Ja mogę powiedzieć tyle, że modlę się też za moich prześladowców i wybaczyłam mu to. Jeśli jego sumienie mu na to pozwala, żeby mówił, że to jest wszystko okej, to myślę, że ja nie chciałabym się z nim zadawać”. Konkretny, nie wrogi, nie agresywny przekaz, wypowiedziany ze spokojem, ale i godnością, której tej kobiecie nie zdołano odebrać. To była prawdziwa siła. Te słowa, o wybaczeniu – były największym pokazem siły ze strony człowieka, którego potraktowano jak najgroźniejszego bandytę, mimo iż gołym okiem widać, że zastosowane metody były całkowicie niewspółmierne i zwyczajnie okrutne wobec tej kobiety. A jednak wybaczyła im. Mówiąc to dała świadectwo jak wielka jest siła wybaczenia, które nie jest słabością, a wręcz przeciwnie – to duża moc.
Niesamowite jak bardzo słowa pani Dubejko kontrastują z metodami jej prześladowców, którzy prawo, tolerancję i poszanowanie człowieka mają na ustach. Jest coś głęboko ironicznego w tej sytuacji, bo wydaje się, że to nie urzędniczka, nie „pionek” stała się więźniem. Więźniami swoich lęków, nienawiści i potrzeby zemsty są ci, którym ona wybaczyła.