Wstrząsającą opowieść pani Urszuli opisywaliśmy wcześniej na naszym portalu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Teraz była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości została zapytana na antenie Telewizji wPolsce24 o to, co powiedziałaby ministrowi Adamowi Bodnarowi, gdyby mogła z nim porozmawiać.
To jest już po stronie pana ministra, ja nie chcę mu nic mówić. Ja mogę powiedzieć tyle, że modlę się też za moich prześladowców i wybaczyłam mu to. Jeśli jego sumienie mu na to pozwala, żeby mówił, że to jest wszystko okej, to myślę, że ja nie chciałabym się z nim zadawać
— podkreśliła.
Podziękowanie za wsparcie
Urszula Dubejko zwróciła ponadto uwagę na wielkie wsparcie, które otrzymała.
To wsparcie budowało moją siłę. Wiedza o modlitwach, o tych wszystkich akcjach podejmowanych. Gdzieś też od początku lipca miałam telewizor, jakoś tak się udało, że mąż mi dostarczył, więc też miałam też szczęście oglądać Telewizję wPolsce24. Chciałabym podziękować całej redakcji za wiele słów wsparcia, za wiele akcji, podziękowania dla redaktora Biedronia, który był orędownikiem naszej sprawy, przeprowadzał wiele wywiadów. To budowało moją siłę i pomagało przetrwać w tej pustej celi więziennej, gdzie przez 23,5 godziny nie widziałam nikogo, nie odzywałam się do nikogo. Gdybym miała używać własnych zasobów, to myślę, że bym tego nie przetrwała - tylko wsparcie społeczne, dobre informacje propagowane przez wolne media
— mówiła.
Co będzie dalej?
Dodawała również, że wymiar jej pracy był dla niej służbą Ojczyźnie:
Myślę, że bardzo istotny jest też taki czynnik patriotyczny. To jest również dla mnie bardzo budujące, bo ja całe życie poświęciłam służbie cywilnej i służbę dla Polski właśnie w tej perspektywie oceniałam. W tej chwili to całe życie zawodowe, całe doświadczenie, ono się zakończyło dosyć brutalnie
— powiedziała Dubejko.
Pytana przez prowadzącego, czy czuje, że ktoś odebrał jej lata służby dla Polski, odpowiedziała twierdząco.
Tak, czuję, że mi odebrano te lata mojej służby dla kraju, lata służby cywilnej. (…) To też determinowało mnie jaka człowieka, większa część mojej pracy zawodowej (…) to jest służba cywilna
— podkreśliła pani Urszula.
I teraz tak radykalnie znalazłam się poza nią, że trochę myślę, że za chwilę poczuję taką wielką pustkę, bo nie będę wiedziała, co dalej ze sobą zrobić
— powiedziała.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
Reklama
Pani Urszula podkreśliła także, że to dzięki wierze i wsparciu modlitewnemu udało się jej przetrwać trudny czas za kratami aresztu:
To było takie cierpienie codzienne. Potem ono jakoś tam, pewnie też dzięki łasce, dzięki tym modlitwom, duchowemu wsparciu też wielu osób z zewnątrz sprawiło, że ukształtowałam w sobie taką głębszą cierpliwość, wytrwałość
— oceniła.
Jak dodała, wiara jest dla niej źródłem siły:
Wiara bardzo wiele teraz dla mnie znaczy. Czułam obecność Najświętszej Marii Panny, w celi, przy mnie, cały czas. Wielu łask doświadczałam. Kiedy były bardzo trudne momenty, często pojawiał się jakiś dobry list, jakaś dobra informacja. Życzyłabym więc sobie, żeby ta moja przemiana duchowa trwała
— podkreśliła.
Dziękuję wszystkim, którzy choć dobrym słowem mnie wsparli
— zakończyła.