Marsz Niepodległości od lat gromadzi dziesiątki tysięcy Polaków bez pytania o partyjną legitymację. W tym roku odbędzie się jego 15. edycja – w nowych okolicznościach. Władza wróciła w ręce Platformy Obywatelskiej. Należący do niej prezydent od lat rządzi Warszawą, ale w tym roku ma więcej narzędzi, by utrudnić organizację wydarzenia.
– Wojewoda mazowiecki dwukrotnie odmówił przyznania statusu cykliczności Marszowi Niepodległości – poinformował prezes Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”, Bartosz Malewski.
Stało się tak pomimo faktu, że Marsz odbywa się nieprzerwanie od kilkunastu lat. W ostatnich tygodniach policja – na polecenie prokuratury – siłą wkroczyła do siedziby Stowarzyszenia. Gdy wojewoda uznał, że 15. Marsz Niepodległości z rzędu nie jest wydarzeniem cyklicznym, organizatorzy zadziałali prewencyjnie, składając kilka wniosków o organizację. Wśród nich są wnioski nie na jeden, ale więcej dni – wszystko po to, by uniemożliwić zablokowanie Marszu Niepodległości. Organizatorzy inicjatywy słyszą od prezydenta Warszawy, że chcą sparaliżować stolicę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Na razie wygląda na to, że ktoś tu bardzo chce rozpętać awanturę” – napisał na platformie X Rafał Trzaskowski.
Według Rafała Trzaskowskiego awanturują się organizatorzy Marszu. Oni z kolei przypominają, że prezydent miasta od lat szuka pretekstów, by do wydarzenia nie doszło. W obozie Platformy Obywatelskiej padają nawet hasła, że działania organizatorów to próba okupacji stolicy.
Czytam w sieci: "TRZASKOWSKI ZAKAZAŁ MARSZU NIEPODLEGŁOŚCI!". W domyśle - na złość.
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) October 15, 2024
A jakie są fakty? No cóż, przyczyny odmowy są dość prozaiczne. Otóż:
1. nie mówimy o jednym zgłoszeniu. Mówimy o 6 (słownie: SZEŚCIU) zgłoszeniach. Od tego samego organizatora. Jedno z nich…
– Nacjonaliści chcieli zablokować Warszawę i wymyślili sobie koncepcję na zablokowanie innych ewentualnych marszów – stwierdził poseł Mariusz Witczak z Koalicji Obywatelskiej.
Organizatorzy odpowiadają, że chcą, by do Marszu doszło – stąd ich wnioski i odwołanie, jakie złożyli we wtorek w sądzie. Oskarżają oni prezydenta stolicy o manipulacje i rzucanie kłód pod nogi.
– Mamy więc podstawy do tego, żeby sądzić, że decyzje, które są względem nas wydawane, są podyktowane określoną wolą polityczną. Dlatego wnioskujemy też m.in. o przesłuchanie Rafała Trzaskowskiego przed sądem – powiedział Bartosz Malewski.