Kościół w Polsce miał wielkich biskupów i kapłanów - przewodników, męczenników i świętych. Tak było od początku zakorzenienia Kościoła w dziejach narodu. Byli oni siewcami Słowa Bożego i sługami prawdy. Jednym z wielkich drogowskazów w dziejach Kościoła był prymas Polski Stefan Kardynał Wyszyński.
Obejmując stolicę prymasowską w Warszawie, powiedział: „Nie jestem ani politykiem, ani dyplomatą. Nie jestem działaczem ani reformatorem. Jestem natomiast ojcem waszym duchowym, pasterzem i biskupem dusz waszych. Jestem apostołem Jezusa Chrystusa”. Przyszło mu jednak pełnić rolę męża stanu i w tej roli był zawsze apostołem Chrystusa, kochającym Kościół. Broniąc Kościoła, mówił politykom: „Non possumus!”. Nazwany przez bł. Jana Pawła II Prymasem Tysiąclecia, „jak dąb mocny wyrósł nad stulecia”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Był wielki, bo czuł się sługą Chrystusa i Kościoła. Kochał Kościół, od którego wszystko otrzymał i któremu dawał siebie całego! Stał na czele Kościoła w czasach trudnych i ważnych dla dziejów narodu i świata. Kościół w Polsce był wiernym dzieckiem Kościoła powszechnego. Prymas mówił o Kościele: „Kościół powszechny, Kościół rzymski, jest jednocześnie Kościołem polskim, bo on nie niweczy duszy narodu, ale pozwala wypowiedzieć się we właściwy sobie sposób, byleby tylko «in necessariis» zachować jedność”.
Reklama
Miłość do Kościoła była świadectwem całego życia Księdza Prymasa. Broniąc Kościoła i jego praw, przez trzy lata był więziony przez władze komunistyczne. Niezwykłym świadectwem miłości do Kościoła był Milenijny Akt Oddania Narodu Polskiego w macierzyńską niewolę Maryi Matki Kościoła - za Kościół Chrystusowy, za zwycięstwo Kościoła we współczesnym świecie. „Pełni miłości do Kościoła powszechnego i Kościoła w Polsce, oddajemy Maryi naród nasz za Kościół, aby całym naszym duchem narodowym, wszystkimi wartościami przyrodzonymi i nadprzyrodzonymi usłużyć Kościołowi powszechnemu i Kościołowi w naszej Ojczyźnie” (3 maja 1966 r.).
Szczególny rozdział to jego zaangażowanie w dzieło II Soboru Watykańskiego. Ze wspomnień Księdza Prymasa wiemy, że był zaprzyjaźniony z Janem XXIII. Prowadził z nim wiele rozmów o Kościele w „wieży” w Watykanie. Pisał i mówił, że podziwia papieża, który w wieku ponad 80 lat rozpoczął Sobór jako drogę odnowy Kościoła. Jan XXIII chciał, aby Sobór rozpoczął się w uroczystość Bożego Macierzyństwa Maryi. W obecności Centralnej Komisji Soboru, złożonej z 40 kardynałów i ekspertów teologicznych, papież wygłosił pochwałę Matki Bożej Jasnogórskiej, nazywając Ją „Madonna Nera, quam habemus Carissimam”. Jej trosce i opiece powierzył wszystkie prace soborowe. Był to wielki dar dla Kościoła w Polsce, dla Księdza Prymasa i Jasnej Góry. Polska odpowiedziała wielką modlitwą. Od 11 października do 8 grudnia 1962 r. na Jasnej Górze miały miejsce tzw. Czuwania Soborowe. Każdego dnia od 30 do 50 parafii modliło się dzień i noc w intencji Soboru. Modlono się, aby Duch Święty wspomagał ojców Soboru w przygotowaniu odnowy Kościoła. Modlono się też gorąco o zdrowie Jana XXIII, bo było wielkie zagrożenie, a papież miał prace i zadania. Zdrowie dopisało. Papież Jan XXIII ukończył I Sesję Soboru.
Reklama
II Sesję prowadził - już po śmierci Jana XXIII - Paweł VI. Ksiądz Prymas wezwał także Kościół w Polsce do wielkiego zrywu. Były nim „Soborowe czyny dobroci”. Zaraz na początku pontyfikatu Ksiądz Prymas podarował Pawłowi VI obraz Matki Bożej Jasnogórskiej. Wręczył także piękne kopie obrazu wszystkim Ojcom soborowym. Otrzymali oni również hostie z wizerunkiem Matki Bożej Jasnogórskiej z informacją, że Polacy włączają się w pomoc Kościołowi poprzez „czyny dobroci”. Odnowa Kościoła rozpoczęta przez Sobór wymagała odnowy serc i obyczajów chrześcijańskich. Jedność w Kościele była wspomagana czynami jedności w rodzinach, czynami trudnych postanowień i wyrzeczeń w swoim środowisku, czynami sprawiedliwości wobec innych ludzi. Parafialne „księgi czynów dobroci” zostały złożone na Jasnej Górze. Z relacji prymasa Stefana Wyszyńskiego dowiedzieli się o nich biskupi całego świata. Z uwagą słuchano jego wypowiedzi na obradach Soboru. W imieniu polskich biskupów przekazał memoriał z prośbą, aby na Soborze nazwano Maryję Matką Kościoła i aby wszyscy Ojcowie Kościoła oddali Kościół i ludzkość Niepokalanemu Sercu Maryi. Uczynił to papież Paweł VI wraz z II Soborem Watykańskim.
W czasie Soboru prasa komunistyczna zorganizowała w Polsce bluźnierczą akcję przeciwko Matce Bożej i akcję oszczerczą przeciwko Prymasowi. Ksiądz Prymas przyjął to z godnością i pokorą, wiedząc, że Kościół zawsze będzie „znakiem sprzeciwu” dla świata. Bronił Kościoła przed różnymi zawirowaniami doktrynalnymi, duszpasterskimi czy społeczno-politycznymi.
Uchwały II Soboru Watykańskiego wprowadzał w życie rzeczowo i bez pośpiechu. Wiele zyskał na tym Kościół w Polsce.
Ksiądz Prymas prowadził Kościół w Polsce drogą pewną, wymagającą ofiary i roztropności. Umocnił autorytet Kościoła w wymiarze wewnętrznym wobec władzy i społeczeństwa. Kościół w Polsce prowadzony przez niego stał się także autorytetem w wymiarze Kościoła powszechnego.
Ksiądz Prymas uczestniczył w czterech konklawe. Jego głos był na pewno słyszany i ważny. Na czwartym konklawe papieżem został Polak - kard. Karol Wojtyła - Jan Paweł II, który publicznie powiedział: „Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka, który dziś, pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności, rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twojego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejowego Kościoła, które są związane z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem” (Watykan, 23 października1978 r.).