Reklama

Polityka

Polityczna nadgorliwość marszałka Borusewicza

Czy zasada niezależności i autonomii Państwa i Kościoła (art. 1 Konkordatu) polega na milczeniu Kościoła? Uwagi w związku z listem Marszałka Senatu RP do Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski dotyczącym Oświadczenia Konferencji w sprawie Telewizji Trwam z dnia 6 marca 2013 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak wiadomo, w dniu 6 marca 2013 r., podczas odbywającego się w Warszawie 361. Zebrania Plenarnego, Konferencja Episkopatu Polski przyjęła Oświadczenie w sprawie Telewizji Trwam w następującym brzmieniu:

„Biskupi polscy zgromadzeni w Warszawie na 361. Zebraniu Plenarnym KEP po raz kolejny popierają prośbę Fundacji «Lux Veritatis» do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o przyznanie Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie. Oczekują tego miliony obywateli naszej Ojczyzny w imię wolności słowa w przekazie medialnym. Stosowne wnioski w tej sprawie przesłane zostały przez sygnatariuszy na ręce Przewodniczącego KRRiT. Oczekują tego wierni Kościoła katolickiego w Polsce oraz jego pasterze w imię prawa i zasad demokratycznego państwa. Telewizja Trwam od 10 lat ofiarnie służy dziełu pogłębiania wiary w Ojczyźnie i poza jej granicami, pełniąc swą posługę ewangelizacyjną. Stanowi także pomoc w odczytywaniu rzeczywistości religijnej, społecznej i informacyjnej naszej Ojczyzny. Odrzucenie przez KRRiT kolejnego wniosku Telewizji Trwam o uzyskanie koncesji na multipleksie oznaczałoby wyraźną dyskryminację wiernych Kościoła katolickiego w Polsce”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nie wiedzieć czemu, oświadczenie to spotkało się z dość ostrą reakcją marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, który wystosował list do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Józefa Michalika. W artykule zamieszczonym w „Gazecie Wyborczej” z 26 kwietnia br. „Marszałek Borusewicz: Kościół narusza konkordat. Abp Michalik: Tylko bronimy demokracji” Dominika Wielowieyska przytacza następujące zdanie z listu marszałka: „Konkordat nie przyznaje Konferencji Episkopatu Polski uprawnień do uczestniczenia w charakterze współdecydenta czy nadzorcy w jakiejkolwiek sprawie objętej władztwem państwa”. Autorka dodaje, iż autor listu „zwraca uwagę, że zasada wzajemnej niezależności i autonomii państwa i Kościoła oznacza dla władz państwowych zakaz przyjmowania dyspozycji od gremiów kościelnych”. Jednocześnie przytacza następujące zdanie zawarte w odpowiedzi abp. Józefa Michalika - przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, skierowanej do marszałka Borusewicza: „Zaprzeczam z całym przekonaniem stwierdzeniu Pana Marszałka, jakoby głos KEP był «bezpośrednią interwencją w konkretnej sprawie, należącej do kompetencji konstytucyjnego organu państwa»”.

Jak wynika z przytoczonych sformułowań obu listów, marszałek Senatu, odwołując się do wpisanej do art. 1 Konkordatu z 28 lipca 1993 r. zasady niezależności i autonomii dwóch wspólnot („Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół katolicki są - każde w swojej dziedzinie - niezależne i autonomiczne, oraz zobowiązują się do pełnego poszanowana tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego”), zarzuca Konferencji Episkopatu Polski naruszenie umowy konkordatowej, co miałoby się wyrazić w: 1) uzurpowaniu sobie przez ten organ prawa do uczestniczenia w charakterze „współdecydenta” czy „nadzorcy” w sprawie „objętej władztwem państwa” (przyznawanie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji wnioskującym podmiotom miejsca na multipleksie cyfrowym); 2) wydaniu przez gremium kościelne (Konferencję Episkopatu Polski) władzom państwowym dyspozycji; 3) dokonaniu „bezpośredniej interwencji” w sprawie należącej do konstytucyjnego organu państwa.

Reklama

Wszystkie trzy zarzuty należy zdecydowanie uznać na niesłuszne, merytorycznie bezpodstawne, a przy tym demagogiczne. Marszałek Senatu najwyraźniej niewłaściwie rozumie zasadę niezależności i autonomii państwa i Kościoła (wpisaną także do art. 25 ust. 3 Konstytucji RP). Zasada ta, zaczerpnięta z Konstytucji duszpasterskiej „Gaudium et spes” (n. 76) Soboru Watykańskiego II, tożsama z zasadą przyjaznej separacji obu wspólnot, oznacza, że władza kościelna jest całkowicie niekompetentna do ingerowania w sprawy wewnętrzne państwa, a władza państwowa jest całkowicie niekompetentna do ingerowania w sprawy wewnętrzne Kościoła oraz że jedna i druga wspólnota może sama stanowić o sobie oraz kierować się własnym prawem. Natomiast bynajmniej nie oznacza, że Kościół nie może spełniać właściwej mu funkcji niezależnego autorytetu moralnego w kształtowaniu postaw społecznych w duchu poszanowania podstawowych wartości ludzkich, zakorzenionych w kulturze chrześcijańskiej. Nie pozbawia więc Kościoła pełnej swobody w głoszeniu prawd wiary, w upowszechnianiu swojej nauki społecznej, a także w wydawaniu oceny moralnej we wszystkich kwestiach, gdy domagają się tego podstawowe prawa osoby lub zbawienie dusz” (por. Konstytucja duszpasterska „Gaudium et spes”, n. 76).

Gdy chodzi o przytoczone na wstępie oświadczenie Konferencji Episkopatu Polski w sprawie ponownego wniosku Fundacji „Lux Veritatis” o przyznanie miejsca na nowym multipleksie cyfrowym, to stanowi ono wyraz żywego zainteresowania wymienionego gremium doniosłą dla Kościoła w Polsce sprawą. Nie tylko zresztą ma ono prawo popierać ów wniosek oraz pytać o kryteria przyznawania nowych miejsc na cyfrowym multipleksie. Tym bardziej gdy biskupi mają w tym względzie pewne wątpliwości. Marcowej enuncjacji KEP w żaden sposób nie można traktować jako wyrazu pretendowania przez ten organ do roli „współdecydenta czy nadzorcy w sprawie objętej władztwem państwa”. Tego rodzaju zarzut staje się zwykłym nieporozumieniem: o jakim tu współdecydowaniu czy nadzorze może być mowa? Czyżby wypowiadanie własnej opinii czy wyrażanie nadziei na takie czy inne rozwiązanie w określonej sprawie miało być równoznaczne ze współdecydowaniem (wraz z legalnymi decydentami)? Dużego kalibru nieporozumieniem jest określanie enuncjacji biskupów mianem „dyspozycji gremium kościelnego”. Mylenie opinii i apelu z dyspozycją to błąd kardynalny. W głosie polskich biskupów trudno wreszcie dopatrzyć się znamion „bezpośredniej interwencji w konkretnej sprawie, należącej do kompetencji konstytucyjnego organu państwa”. Na czym bowiem miałaby polegać owa „bezpośredniość” interwencji? A poza tym trzeba pamiętać, że w oświadczeniu nie chodzi o wywieranie jakiejkolwiek presji na konstytucyjny organ RP, by pozytywnie ustosunkował się do wniosku Fundacji „Lux Veritatis” (przy zastosowaniu taryfy ulgowej), lecz o apel, by w postępowaniu związanym z przydziałem miejsc na cyfrowym multipleksie Krajowa Rada rzetelnie, a więc obiektywnie, stosowała kryteria określone w prawie.

Demagogia zarzutu, stawianego przez Marszałka Senatu polskim biskupom, naruszenia zawartego przed dwudziestu laty Konkordatu (wszedł w życie dopiero 25 kwietnia 1998 r.) jest nie tylko niestosowna, lecz także niebezpieczna. Może wszak wprowadzać w błąd opinię publiczną i siać niepokój. Dobrze by było uważnie wniknąć w treść marcowego Oświadczenia KEP i „sklasyfikować” je we właściwych kategoriach, a nie wytaczać przeciw niemu tak poważne oskarżenie. W sumie chodzi przecież o właściwe rozumienie fundamentalnej w stosunkach Państwo - Kościół zasady niezależności i autonomii tych dwóch wspólnot, które z reguły skupiają w swoich szeregach tych samych ludzi.

2013-05-06 14:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Telewizja TRWAM dla wszystkich

Ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk ogłosił, że od 15 lutego 2014 r. Telewizja Trwam będzie już obecna na cyfrowym multipleksie. Przy okazji zaraz zadrżał z bólu, że ma do zapłacenia ciężkie pieniądze. Nie dziwię się temu lękowi Dyrektora Radia Maryja. Przeżywał obawy za miliony Polaków, polskich katolików, ludzi wierzących, którzy oczekują na Telewizję Trwam. Polacy czekają cierpliwie, bo ci, którzy dzierżą władzę, trzymają się swojego miejsca, wykorzystują swoje możliwości w sposób bezwzględny – wygraliśmy wybory i możemy robić, co chcemy. Tak wydaje się mówić grono ludzi, którzy stanowią większość parlamentarną (PO i PSL). Właściwie parlament jest dzisiaj niekonieczny – nie pamiętamy, żeby przeszła jakaś ustawa, która wychodziłaby z rąk kogoś z PiS-u. Liczy się tylko to, co powiedzą premier Tusk czy szef PSL-u, inne głosy są tylko ćwierkaniem ptaka na dachu. Nieraz ludzie dziwią się i mówią, że opozycja nic nie robi. A cóż może ona zrobić wobec arogancji władzy i zupełnego nieliczenia się z nią w parlamencie? Po prostu czasami zwycięzcy mówią: Wygraliśmy wybory, więc będziemy głosować, jak uważa szefostwo. Czasami nawet stosowana jest dyscyplina partyjna w sprawach moralnych i etycznych. Dlatego mówimy, że owa wielka rzesza katolików faktycznie nie ma reprezentacji w parlamencie w takim stopniu i układzie, by móc wpływać na decyzje. Przykładem tego nieakceptowania woli narodu było ignorowanie głosu uczestników marszów na rzecz obrony Telewizji Trwam. Zauważmy, jak zachowywali się przedstawiciele władzy na zebraniach organizowanych przez parlamentarzystów w sprawie Telewizji Trwam. Komentarze zostawiamy wszystkim, którzy oglądali owe spektakle wyższości. Nadszedł jednak czas jakiegoś zastanowienia się władzy, by dać możliwość zaistnienia Telewizji Trwam na cyfrowym multipleksie. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji udzieliła koncesji Fundacji Lux Veritatis i określiła warunki zaistnienia na MUX. Ale nie jest to takie proste i ciągle miejsce przeznaczone dla Telewizji Trwam zajmuje TVP. Pojawiły się głosy, że prezes Zarządu TVP dr Juliusz Braun jest osobą, która blokuje wejście Telewizji Trwam. Ponieważ pan Braun pracował w redakcji „Niedzieli” ok. 8 lat, miałem śmiałość napisać do niego list z prośbą o odblokowanie miejsca dla Telewizji Trwam. Pan Prezes odpowiedział na mój list, ale nie wynikało z niego, że Telewizja Trwam otrzyma możliwości emisji. Jednak coś drgnęło. Wysłałem kopię mojego listu do p. Brauna księdzu prymasowi abp. Józefowi Kowalczykowi, abp. Józefowi Michalikowi – przewodniczącemu KEP, abp. Wacławowi Depo – przewodniczącemu Rady KEP ds. Środków Społecznego Przekazu. Kopie korespondencji otrzymali również: abp Sławoj Leszek Głódź – asystent Telewizji Trwam, kard. Stanisław Dziwisz i kard. Kazimierz Nycz oraz o. dr Tadeusz Rydzyk. Pan Braun odpisał i kopię jego pisma również otrzymali wymienieni duchowni. Zaczęły się rozmowy między Telewizją Trwam a Prezesem Zarządu TVP, które doprowadziły do komunikatu, jaki już znamy, że 15 lutego 2014 r. – a więc wcześniej, niż to było zamierzone – Telewizja Trwam wchodzi na multipleks cyfrowy. Chciałbym odpowiedzieć na pytania, które są mi stawiane, dlaczego wszedłem w te sprawy. Otóż uważam, że Telewizja Trwam nie jest własnością tylko Fundacji Lux Veritatis. Formalnie tak, ale za tą telewizją stanął naród. Miliony podpisów, w których Polacy upominali się o nią, a także wspomniane wyżej marsze są świadectwem, iż naród powiedział, że to jest jego telewizja. To telewizja mająca swojego kościelnego asystenta, aprobatę KEP i w związku z tym należy mówić, że jest ona katolicka. Powstaje pytanie, czy rzeczywiście ma być ona traktowana jak każda inna stacja komercyjna, czy my, polscy katolicy, nie mamy prawa upomnieć się o właściwy status, także finansowy, dla tej telewizji? Czy rzeczywiście o. Rydzyk musi drżeć o pieniądze, i to duże pieniądze? Naród powinien domagać się bezpłatnego wejścia Telewizji Trwam i może zażądać, by wyszła odpowiednia ustawa parlamentarna, która zabezpieczy zwyczajne funkcjonowanie uwłaszczonej przez naród Telewizji Trwam. Byłby to akt nie łaski, ale sprawiedliwości. Podjąłem małe negocjacje w kwestii tego, co się działo, bo uważałem, że jest to sprawa nie tylko o. Rydzyka, ale każdego Polaka, a zwłaszcza polskiego katolika, który ma prawo do takiego medium, jakie sobie wybiera. Bo na tym polega wolność wyborów, na tym także m.in. powinna polegać nasza demokracja, abyśmy byli wolni. Należy się cieszyć, że Telewizja Trwam przyczyni się do lepszego przygotowania rodaków do kanonizacji bł. Jana Pawła II. Niech ten największy z rodu Polaków jeszcze raz przywoła Ducha Świętego, aby odnowił oblicze polskiej ziemi, jak to powiedział wymownie: TEJ ZIEMI.
CZYTAJ DALEJ

Polski – język urzędowy nie tylko w Polsce!

2025-02-20 20:49

[ TEMATY ]

polszczyzna

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego

Adobe Stock

Obchodzony 21 lutego Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego to doskonała okazja, by pochylić się nad bogactwem i historią języka polskiego, który – choć nie tak popularny jak angielski czy hiszpański – cieszy się statusem języka urzędowego nie tylko w Polsce. Polszczyzna zyskała ten status w jednej z brazylijskich gmin, co jest wydarzeniem bez precedensu w historii Polonii!

W gminie Áurea w Brazylii, gdzie znaczną część mieszkańców stanowią potomkowie polskich emigrantów, kilka lat temu język polski oficjalnie uznano za język urzędowy. To przełomowy moment, który pokazuje, jak silna jest więź tamtejszej społeczności z polską kulturą i tradycją. To dopiero początek zmian, ale już teraz jest to dowód na to, że język polski wciąż odgrywa istotną rolę poza granicami kraju.
CZYTAJ DALEJ

Dziś Dzień Myśli Braterskiej - święto 67 mln harcerzy i skautów na całym świecie

2025-02-22 08:57

[ TEMATY ]

święto

harcerze

skauci

Dzień Myśli Braterskiej

Ks. Paweł Kłys

W Moszczenicy nie zabrakło także harcerzy

W Moszczenicy nie zabrakło
także harcerzy

Blisko 67 mln harcerzy i skautów na całym świecie obchodzi dziś Dzień Myśli Braterskiej. - To czas, w którym łączymy nasze serca i myśli jako jedno skautowe ciało, założone przed laty przez Roberta Baden-Powella. Dla nas, ludzi w harcerskich mundurach, to ważny moment refleksji nad braterstwem, które przyświeca naszej codziennej służbie - powiedział w rozmowie z KAI ks. hm. Wojciech Jurkowski, naczelny kapelan ZHP. W tym dniu harcerze składają sobie życzenia, organizują gry terenowe lub spotykają się przy ognisku na gawędach. Dla niektórych środowisk harcerskich jest to także okazja do zbiórki pieniędzy na cele charytatywne.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję