Ojciec Święty przypomniał, że „w czasach Jezusa sytuacja kobiety w małżeństwie była bardzo niekorzystna w porównaniu z sytuacją mężczyzny; mąż mógł wypędzić, oddalić żonę, nawet z błahych powodów, a było to usprawiedliwiane legalistycznymi interpretacjami Pisma” Świętego. Jezus natomiast przypomina, że „wolą Stwórcy było, aby mężczyzna i kobieta byli równi pod względem godności i uzupełniali się w różnorodności, aby mogli być dla siebie nawzajem pomocą, towarzystwem, a zarazem bodźcem i zachętą do wzrastania”.
Aby jednak tak się stało, „konieczne jest, żeby ich wzajemny dar był pełny, angażujący, «niepołowiczny» - żeby był początkiem nowego życia, które ma trwać nie «dotąd, dopóki mi odpowiada», ale na zawsze, akceptując się nawzajem i żyjąc złączeni jako «jedno ciało»”. Wymaga to „wierności, także w trudnościach, szacunku, szczerości, prostoty”, jak również „otwartości na konfrontację, czasami na sprzeczkę, kiedy trzeba, ale zawsze z gotowością do przebaczenia i pojednania”. Papież zalecił, by po chwilach kłótni między mężem a żoną zawsze się pojednać, zanim pójdzie się spać.
Podkreślił, że „w przypadku małżonków ważne jest, żeby byli otwarci na dar życia, dar dzieci, które są najpiękniejszym owocem miłości, największym błogosławieństwem Boga, źródłem radości i nadziei dla każdego domu i dla całego społeczeństwa”.
Zauważył, że „miłość jest wymagająca”, ale „jest piękna, a im bardziej się angażujemy, tym bardziej odkrywamy w niej prawdziwe szczęście”. Zachęcił do zastanowienia się, „jaka jest nasza miłość? Czy jest wierna? Czy jest wielkoduszna? Jakie są nasze rodziny - czy są otwarte na życie, na dar dzieci?”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu