- Uczestniczył Ksiądz Redaktor już w wielu targach książki katolickiej. Jak wypada porównanie?
- Trudno porównywać dawne targi do obecnych. Przestrzeń w Arkadach Kubickiego daje wiele możliwości zarówno wystawcom, jak i czytelnikom. Książki pokazane w tym roku były bardzo różnorodne, było wiele pozycji dla inteligencji akademickiej, ale sporo było też popularniejszych, dla osób poszukujących treści chrześcijańskich. Ta ilość i różnorodność pokazuje, że myśl religijna, chrześcijańska jest w Polsce obecna i wciąż się rozwija. W czasach PRL komuniści ograniczali nas w wydawaniu książek, tłumacząc, że nie ma papieru. Musieliśmy pisać wnioski o każdą książkę, o każdy kilogram papieru. Od tamtych czasów wszystko się zmieniło, a w ostatnich latach pojawiło się nowe zjawisko - Internet. Książka i Internet są teraz konkurencją, ale taką, którą akceptujemy. Staramy się wykorzystywać Internet, mamy pokaźną liczbę wejść na naszą stronę. Jednak są miliony ludzi, którzy omijają Internet, sięgając po książkę. To ona jest wciąż przestrzenią rozwijającą polską myśl, kulturę, sposób myślenia, a nawet sposób życia.
- Czy coś szczególnie zwróciło uwagę Księdza na tych targach?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Jest mnóstwo książek, tytułów itp., ale brakuje mi książek dla młodzieży. Ktoś, kto robi rozpoznanie rynku, powinien się zastanowić, czy nie zachęcić ludzi, pisarzy, instytucji, a nawet Kościoła, żeby więcej pisano, wydawano dla młodzieży.
- Mówi się, że Polacy mało czytają, ale sądząc po tych targach, mogłoby się wydawać, że jest inaczej...
- I to pomimo braku informacji w publicznych mediach na temat targów! Polskim decydentom nie zależy chyba na rozwoju polskiej kultury, która jest skądinąd chrześcijańska. Decydenci, szczególnie ci wybierani przez polskich katolików, powinni mieć świadomość, że polscy katolicy mogą już na nich nie głosować. W każdym razie nie powinni głosować.
- Co mówili czytelnicy, którzy podchodzili do Księdza na targach?
- Wielu mówiło o „Niedzieli”. Że dobrze, że pismo trzyma linię patriotyczną. Wielu ludzi ceni to, co piszemy. Nikt nie przyszedł, żeby powiedzieć mi coś negatywnego, nie spotkałem nikogo nieżyczliwego, nieprzychylnego „Niedzieli”, choć przecież i tacy są.