Bp Ważny odniósł się również do zaplanowanego na listopad na Jasnej Górze spotkania biskupów i osób skrzywdzonych wykorzystaniem seksualnym. Zaznaczył, że w spotkaniu widzi "wielką szansę", bo tego typu wydarzenia "rodzą odpowiedzialność i solidarność".
PAP: Podczas naszej poprzedniej rozmowy mówił ksiądz biskup, że w związku z wydarzeniami w diecezji sosnowieckiej, które zbulwersowały opinię publiczną, w diecezji zostaną powołane dwie komisje. Czy te gremia już działają?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bp Artur Ważny: Mam takie głębokie przekonanie, że powinniśmy teraz myśleć przede wszystkim o perspektywach naszego rozwoju jako diecezji sosnowieckiej. Chcemy przyjrzeć się naszym diecezjalnym instytucjom i strukturom w kontekście pewnej specyfiki naszego lokalnego Kościoła. To pozwoli określić nam nasze mocne strony, których czasami można nie być świadomym. Trzeba te atuty jak najlepiej wykorzystać dla dzieła ewangelizacji, aby jeszcze skuteczniej docierać do naszych wiernych.
Temu będą służyć działania komisji ds. rozeznania i rozwoju diecezji sosnowieckiej. Nazwa nie jest przypadkowa. Chodzi nam o coś więcej niż o zwykły audyt. Chcemy diagnozy połączonej z konkretnymi propozycjami działania. Zdaję sobie sprawę, że Komisja ds. rozeznania i rozwoju może wskazać nam również nasze słabe strony. Będziemy je traktować ze szczególną uwagą oraz wdrożymy zmiany, które zaproponuje komisja.
Reklama
PAP: Co udało się ustalić do tej pory?
Bp A.W.: Trudno mówić już na tym etapie prac o konkretnych ustaleniach. Komisja ds. rozeznania i rozwoju ma wymagające zadanie. Będzie bowiem analizować sytuację diecezji w różnych sferach: duszpasterskiej, administracyjnej, prawnej czy finansowej. To różne aspekty tej samej rzeczywistości, które działają na zasadzie naczyń połączonych. Chcemy tak poukładać te klocki, aby się zazębiały i wzajemnie wspomagały.
Przewodniczącym tej komisji jest Witold Sadecki, audytor specjalizujący się m.in. w optymalizacji procesów biznesowych. Co ciekawe, razem z członkami komisji rozpoczęli swoją pracę od… pójścia na sosnowiecką pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę. Na pielgrzymce wykorzystali czas także na rozmowy o diecezji z naszymi wiernymi. Chcieli najpierw poznać ich opinie i pomysły. Można więc powiedzieć, że zaczęli "pracę u podstaw”. Teraz przed komisją kolejne miesiące zaplanowanej pracy w sektorach, o których wspomniałem wcześniej.
PAP: A co z komisją, której zadaniem było zbadanie skandali z udziałem duchownych z diecezji sosnowieckiej?
Reklama
Bp A.W.: Równolegle pracujemy nad statutami obu komisji, także tej, której zadaniem będzie zbadanie wydarzeń w diecezji sosnowieckiej, które poruszyły opinię publiczną. Chcemy budować na prawdzie, bo ona wyzwala, jak powiedział Chrystus. Jesteśmy więc obecnie na etapie prawno-kanonicznego umocowania obu komisji, aby ich praca odbywała się w jasno określonych ramach.
Ten czas pracy prawników może się wydawać niezbyt efektowny, ale jest konieczny dla dalszych działań komisji. Przypomnę, że w skład drugiej komisji wchodzą specjaliści z zakresu prawa świeckiego, prawa kościelnego, historii i archiwistyki, psychologii i psychoterapii oraz komunikacji społecznej.
Zdaję sobie sprawę, że ich praca będzie pewnym przecieraniem szlaków, jeśli chodzi o podobne działania w polskich diecezjach. Stąd myślę, że nie będą ulegać presji pośpiechu, ale raczej skłonią się ku dokładności i opracowaniu konstruktywnych wniosków.
PAP: Czy w związku z ustaleniami audytu podjął już ksiądz biskup jakieś decyzje personalne lub inne? Czy wobec kogoś zostały wyciągnięte jakieś konsekwencje?
Bp A.W.: Od samego początku mojej obecności w diecezji sosnowieckiej dużo rozmawiam z wiernymi świeckimi i z naszymi księżmi. Jeszcze przed moim ingresem w czerwcu odbyłem szereg spotkań we wszystkich 23 dekanatach diecezji sosnowieckiej. Dało mi to okazję do spotkania właściwie wszystkich księży i świeckich przedstawicieli z każdej parafii.
Ten swoisty maraton, a także jeszcze wiele innych spotkań, chociażby z członkami wspólnot i stowarzyszeń działających w naszym lokalnym Kościele, dały mi pierwszy ogląd diecezji i jej struktur.
Reklama
Od czerwca dokonuję pewnych zmian, które staram się jak najlepiej rozeznać na modlitwie oraz konsultując je z kapłanami, którzy cieszą się zaufaniem naszych wiernych i samych księży. Mianowałem nowym wikariuszem generalnym oraz moderatorem Kurii Diecezjalnej ks. dr. Tomasza Smalcerza. To ksiądz naszej diecezji, specjalista za zakresu prawa kanonicznego. Stanowisko, które objął, jest czymś nowym w naszej kurii, dotychczas nie mieliśmy moderatora kurii. Jego zadaniem jest czuwanie nad pracą wszystkich kurialnych wydziałów oraz ich ewentualne przemodelowanie. Jako wikariusz generalny ma szerokie uprawnienia w diecezji, pozostając w ścisłej współpracy ze mną jako biskupem diecezjalnym.
Nadto utworzyłem nowy wydział kurialny ds. ewangelizacji, którego dyrektorem został ks. Szymon Wojciechowski, długoletni duszpasterz młodzieży i wielu wspólnot. Powołałem też ks. Mirosława Toszę na koordynatora pracy na rzecz ubogich i bezdomnych, swego rodzaju jałmużnika. To pokazuje, jakie priorytety stoją przed nami.
Podczas moich spotkań w dekanatach księża mieli okazję wypełniać anonimowe ankiety, w których m.in. mogli sami wskazać kandydatów do grona księży, których zadaniem będzie dbanie o formację kapłańską. Na bazie tej formy rozeznania udało mi się również wyłonić zespół księży odpowiedzialnych za kwestie formacyjne. Zespołowi przewodniczy ks. Konrad Kościk, którego mianowałem wikariuszem biskupim ds. formacji kapłańskiej. Był wieloletnim wicerektorem naszego seminarium. Widać, że księża go cenią, skoro sami go zaproponowali w anonimowych ankietach. Z drugiej strony, on również dobrze zna księży, zwłaszcza święconych w ostatnich latach. Mam więc nadzieję, że jego posługa oraz pozostałych księży wchodzących w skład zespołu ds. formacji, da naszym księżom nowy impuls w tej dziedzinie. A bardzo tego potrzebujemy.
PAP: Informował ksiądz biskup również, że planuje poprowadzić rekolekcje dla księży i biskupów razem z osobami skrzywdzonymi. Czy te rekolekcje się odbyły?
Reklama
Bp A.W.: Rekolekcje kapłańskie pod hasłem „Z martwych wstanie. O Dawidzie w nas” odbędą się 21-24 października br. Będą to rekolekcje współprowadzone przez osoby skrzywdzone w Kościele. Myślę, że będzie to coś wyjątkowego, ponieważ Dobrą Nowinę będą tam głosić także ci, którzy doświadczyli raniącego zła. A mimo to, dalej chcą być częścią Kościoła, chcą pokazać, że zawsze jest przestrzeń do pojednania się z Bogiem, bliźnim i samym sobą.
Takie rekolekcje są też dobrą okazją do otwartej rozmowy w Kościele o sprawach trudnych, bolesnych i niechcianych. Mam nadzieję, że będziemy mogli się lepiej zrozumieć i umocnić nasze więzi – więzi między świeckimi a duchownymi. A to wszystko w świetle Słowa Bożego, łaski sakramentu pokuty i Eucharystii. Chcemy więc to wszystko zanurzyć w samym Bogu. On leczy takie rany, o których czasem nie mamy pojęcia. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Zapraszam braci biskupów i kapłanów do udziału w tych rekolekcjach.
PAP: W lipcu osoby skrzywdzone wykorzystaniem seksualnym w Kościele przyjęły zaproszenie na spotkanie z biskupami. Czy zdaniem księdza biskupa takie spotkanie to dobry pomysł? Jakie owoce przyniosły w życiu księdza biskupa spotkania twarzą w twarz z osobami skrzywdzonymi?
Bp A.W.: Patrząc na moje osobiste doświadczenia w kontaktach z osobami skrzywdzonymi widzę w zapowiadanym listopadowym spotkaniu skrzywdzonych z biskupami podczas naszych rekolekcji na Jasnej Górze wielką szansę. Takie spotkania wiele zmieniają.
Przede wszystkim widzimy swoje twarze i słuchamy konkretnych, żyjących, mających swoją wrażliwość i historię ludzi. Rozpoznajemy też w sobie nawzajem braci i siostry, którzy należą do jednej Bożej rodziny. To zmienia relacje, odniesienia, tworzy wzajemne więzi, uczy nowego sposobu patrzenia na siebie oraz rodzi odpowiedzialność i solidarność. Tego nie da się zbudować z dystansu, na podstawie dokumentów czy relacji osób trzecich.
Spotkania sprawiają, że znika anonimowość, pojawia się powoli rozumienie i wrażliwość na każdą bolesną biografię. Zmienia się także język przepowiadania, staje się on bardziej uważny i delikatny w sformułowaniach i ocenach, coraz bardziej naturalnym staje się konkretna pomoc, ale też pragnienie współpracy z osobami skrzywdzonymi. Wielkim darem jest także czasami trudne, wspólne milczenie oraz wzajemna za siebie modlitwa, która prowadzi do przebaczenia i pojednania. Takie są owoce naszych dotychczasowych spotkań i takich owoców kolejnych spotkań się spodziewam.