Reklama

Niedziela Wrocławska

Trybunał i źródło miłosierdzia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PAWEŁ TRAWKA: - Codziennie w setkach tysięcy konfesjonałów na całym świecie wylewane są zdroje Bożego Miłosierdzia - czym jest to spotkanie człowieka z Bogiem podczas spowiedzi?

O. JULIAN RÓŻYCKI OP: - Konfesjonał, jak mamy o tym napisane w „Dzienniczku”, jest nazywany „trybunałem Miłosierdzia” i „źródłem Miłosierdzia”. To źródło Miłosierdzia bije właśnie w tym sakramencie pokuty. Święta siostra Faustyna usłyszała od Jezusa takie wezwanie: Módl się za te dusze, aby się nie lękały zbliżyć do trybunału Miłosierdzia mojego. Jak pamiętam ze studiów teologii moralnej, to właśnie kapłan jest sędzią w tym trybunale. Jest sędzią i lekarzem. Grzesznik - penitent, który sam siebie oskarża, wnosi pozew. Wtedy spowiednik jest sędzią, czyli ma rozeznać, czy penitent spełnia warunki godnego pojednania z Bogiem, czy zasługuje na rozgrzeszenie. I rzeczywiście w pewnym sensie to jest trybunał. Ale w drugim miejscu dzienniczka mamy napisane: Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła Miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę moja krew i woda, która wyszła z serca mojego na twą duszę. Mamy zatem trybunał i źródło. Moim zdaniem to już bardzo konkretne określenia, które nas prowadzą do istoty tego sakramentu Bożego Miłosierdzia.

Reklama

- Krew i woda, grzech i uzdrowienie, człowiek przychodzi do konfesjonału w szacie czerwonej jak szkarłat a wychodzi w lśniąco białej - jak to jest możliwe?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To jakaś niepojęta tajemnica, że człowiek zabrudzony, zszargany życiem, bez nadziei jest pokropiony hizopem i bieleje nad śnieg. Rzeczywiście człowiek czegoś takiego nie mógłby wymyślić, żeby tak nagle wszystko się we mnie zmieniło. Chociaż zasłużyłem na karę, skoro sam odszedłem od Pana Boga, odciąłem się od Niego, to jednak wszystko jest mi darowane. Otrzymuję białe szaty obmyte we krwi Baranka.

- Ten Baranek Zmartwychwstały jest też tym, który uzdrawia. Mówił Ojciec, że ksiądz jest też lekarzem, jak leczy spowiednik?

Reklama

- Grzech ciężki, grzech śmiertelny jest taką raną, która może nieść śmierć. Jeżeli jest grzech śmiertelny, to znaczy, że niesie śmierć wieczną, a jeżeli grzechy powszednie, to są to jakieś poranienia tego penitenta, poranienia więzi wspólnotowych, w rodzinie czy społeczeństwie. I w konfesjonale dokonuje się leczenie. Najpierw leczenie z tych śmiertelnych ran. To jest pierwszy warunek, konieczność spowiedzi z grzechów ciężkich. Człowiek powinien spowiadać się, kiedy ma grzechy ciężkie, ale nie musi się spowiadać z grzechów powszednich. Jednak jest to wskazane, żeby łaska przebaczenia uzdrawiała także poranienia w grzechach lekkich czy powszednich. Najpierw jest werdykt sędziowski: ja ciebie mogę rozgrzeszyć i teraz właśnie rozgrzeszam albo, niestety, i to są najboleśniejsze sprawy, kiedy penitent nie spełnia warunków albo nie chce ich spełnić i wtedy, bardzo mi przykro, ale nie mogę udzielić rozgrzeszenia. I w tym werdykcie zawarte jest to lekarstwo. Człowiek zyskuje, rana zaleczona, grzech odpuszczony i otrzymuje się na nowo życie wieczne.

- Niezwykłe jest to, że w tym trybunale Miłosierdzia, jeśli spełnimy warunki, możliwy jest tylko jeden wyrok - rozgrzeszenie. Dokonuje się ogromny cud, jak jest on przeżywany przez spowiadające się osoby?

Reklama

- Sam się zdumiewam tą niepojętą tajemnicą. Są te kratki, przychodzi ktoś nieznany, dziecko, dziewczyna, chłopak, ludzie dorośli, dojrzali, przed śmiercią i mówią nieznanemu kapłanowi absolutnie najtrudniejsze sprawy, których ani mąż nie powie żonie, ani nawet najlepszemu przyjacielowi. To mnie zdumiewa. Tu dotykamy tajemnicy. Najbardziej intymna, najgłębsza relacja spowiedzi, wypowiadania swoich najtrudniejszych spraw, jest możliwa tylko dlatego, że jest to spotkanie z Chrystusem. Bez Chrystusa ta spowiedź, to otwarcie, nie byłoby możliwe. Jeżeli tej wiary nie ma, to człowiek może spełniać wszystkie warunki techniczne: rachunek sumienia, wyznanie grzechów, żal za grzechy, pokutę, zadośćuczynienie, ale jeżeli nie ma żywej wiary, że mówi to Chrystusowi, to nic z tego. Jeżeli ktoś przychodzi do kratek konfesjonału, to już jest dotknięty łaską. A moim zadaniem jest słuchać. I czasami problemy się rodzą, kiedy ja nie słucham do końca, czyli nie wysłuchuję. Może to się wydawać banalne - wysłuchać spowiedzi. Ale po tej całej mojej praktyce spowiedzi - za dwa lata będę miał 50 lat kapłaństwa - widzę, jak istotną rzeczą jest, by do końca wysłuchać, nie od razu skakać do konkluzji, bo mogą umknąć bardzo ciekawe albo nieciekawe sprawy, humorystyczne, czasami tragiczne. Istotą rzeczy jest wysłuchać i wczuć się w sytuację tego, który przyszedł. Czasami, niestety, za szybko skakałem do konkluzji i to było niedobre.

- Podkreśla Ojciec, jak ważne jest wysłuchanie. Czy zdarzają się takie osoby, które przychodzą do konfesjonału, choć wiedzą że nie dostaną rozgrzeszenia, ale przychodzą by ich wysłuchano, by usłyszeć naukę i by otrzymać błogosławieństwo?

- Dla tej osoby, która czasem na własne życzenie stworzyła taką sytuację, to jest ogromny ból. Ale większym bólem jest dla spowiednika to, że nie może udzielić rozgrzeszenia i wtedy po prostu następuje zaproszenie do głębszej ufności w Boże Miłosierdzie. Pan Bóg nie jest ograniczony do tych kanałów łaski, jakimi są sakramenty. Pan Bóg może udzielić tej łaski bezpośrednio temu skruszonemu sercu, świadomemu swej grzeszności, ale równocześnie ufającemu. Jeżeli ktoś ufa temu Bożemu Miłosierdziu, to - w moim odczuciu - trzeba pomóc temu człowiekowi, żeby mimo wszystko nie tracił ufności, nadziei w to, że Pan Bóg ma swoje plany, swoje sposoby zadziałania i może dać łaskę temu skruszonemu sercu.

- W jaki sposób dla kapłana, tego, który słucha i rozgrzesza, sakrament spowiedzi jest miejscem, w którym rozlewa się zdrój Bożego Miłosierdzia?

Reklama

- Można by powiedzieć, że jestem takim przewodem elektrycznym, który przewodzi prąd łaski Bożej. Jeżeli ten prąd dociera do penitenta, to przy okazji kabel też się nagrzewa.
W Księdze Powtórzonego Prawa jest zapisane, że nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu (Pwt 22, 10), żeby sobie ten wół też mógł tego ziarna skubnąć. Na pewno spowiednik ogromnie dużo korzysta. Czasami są tak cudowne spowiedzi, takie dogłębne, że się czuję takim niegodnym pośrednikiem między tym penitentem a Zbawicielem i czuję się taki malutki. To pomaga spowiednikowi i do pokory, i do budowania się, żeby sam też więcej walczył ze swoimi grzechami. Czasami jest to też bardzo trudna sprawa, jeżeli są skrupulanci i opowiadają swoje psychologiczne problemy, raz, drugi, trzeci, łatwo wtedy stracić cierpliwość, a tego nie wolno! Nie wolno spowiednikowi tracić cierpliwości. Generalnie jednak jest to ogromna łaska - ja mogę temu człowiekowi przywrócić radość. Przychodzi taki zapłakany, zasmucony, a odchodzi uśmiechnięty i śpiewa: Alleluja!

- Papież Franciszek podczas swojej pierwszej modlitwy Anioł Pański zwrócił uwagę na cierpliwość jako ważny atrybut Bożego Miłosierdzia. To często my jesteśmy zniechęceni, ponieważ nasze grzechy znowu się powtarzają, znów nic nie wyszło, jak nie ulec tej pułapce?

- Ojciec Święty przypomniał bardzo ważną rzecz, Pan Bóg nigdy nie zmęczy się przebaczaniem, a my możemy się znużyć prośbą o przebaczenie. To jest głównie wstyd, kiedy jako grzesznik idę się spowiadać i znowu powtórzę te same grzechy. Może się pojawić nawet taka pokusa, żeby zmienić spowiednika, bo musimy znowu powtarzać te same grzechy. Dlatego jak usłyszałem te słowa Ojca Świętego, to pomyślałem, że wyszedł z Łagiewnik! Papież właśnie w Łagiewnikach uczył się tego, że to Miłosierdzie Boże nie męczy się przebaczeniem. Tylko żebyśmy nie znużyli się prośbą o przebaczenie. I tu znowu wracamy do tej istotnej sprawy, żebyśmy nigdy nie zwątpili w Boże Miłosierdzie. Jezu, ufam Tobie. A Szatan ciągle nam podpowiada: ty się nigdy nie poprawisz, ty się nigdy nie zmienisz. To jest ogromna pokusa zniechęcenia, zablokowania. To nie nasza sprawiedliwość nas zbawi, lecz Jezus Chrystus, Bóg miłosierny. Nie mogę się sam nawrócić. Trzeba to połączyć. Modlę się o łaskę nawrócenia. To, że przychodzę do spowiedzi, już jest łaską, ale również przez tę spowiedź otrzymuję łaskę głębszego nawrócenia, łaskę Ducha Świętego.

* * *

O. Julian Różycki - dominikanin posługujący we Wrocławiu, spowiednik, wieloletni misjonarz w Japonii, tłumaczył „Dzienniczek św. Faustyny” na język japoński

2013-04-05 14:30

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowe sanktuarium we Wrocławiu

Kościół św. Antoniego przy ulicy św. Antoniego we Wrocławiu, należący do parafii św. Mikołaja, zostanie ustanowiony sanktuarium Jasnogórskiej Matki Kościoła. Uroczystość zaplanowana jest na 25 marca 2014 r.

W naszej parafii Najświętsza Maryja Panna od dawna odbierała i odbiera szczególną cześć i nabożeństwo – mówi ojciec Mariusz Tabulski, proboszcz parafii św. Mikołaja we Wrocławiu. Już po zakończeniu II wojny światowej do Maryi czczonej jako Wspomożenie Wiernych księża salezjanie wraz z parafianami, przybyłymi z różnych regionów Polski, z Kresów, powracającymi z obozów koncentracyjnych, zanosili tu ufne modlitwy. Natomiast od 1998 r., wraz z przybyciem ojców paulinów, Matka Boża czczona jest w Jasnogórskiej Ikonie. Kolejni proboszczowie i duszpasterze czynili wszystko, by przybywający do Maryi wierni z terenu parafii i miasta mogli doświadczyć przemożnej opieki Jasnogórskiej Matki. Kardynał Henryk Gulbinowicz, ustanawiając ojców paulinów duszpasterzami parafii pw. św. Mikołaja, wyznaczył misję i kierunek duchowy temu miejscu – „wrocławska, mała Jasna Góra”. Także w 1998 r. kardynał dokonał intronizacji kopii Ikony Jasnogórskiej Matki Kościoła w kościele św. Antoniego. Od tego wydarzenia Maryja jest dla wiernych i dla duszpasterzy, związanych z tym miejscem, Matką daną ludowi „jako pomoc i obrona” – dodaje ojciec Tabulski. – Jako duszpasterz doświadczam też, że modlitwa przed Najświętszym Sakramentem oraz miłość do Jasnogórskiej Matki prowadzi do przemiany serc i życia osób, które przybywają do nas nawet z oddalonych miejsc naszej diecezji. Ten duch przemiany prowadzi do sakramentu pokuty i powrotu do jedności z Kościołem. Pierwsze przygotowania do marcowej uroczystości rozpoczęły się podczas adwentowych rekolekcji, które w parafii św. Mikołaja głosił pallotyn o. Feliks Folejewski. „Widać, że Pan Bóg chce, żeby na tutejszym skrzyżowaniu dróg, także jeśli chodzi o różne kultury i wyznania, było takie szczególne miejsce, sanktuarium. Aby Matka Jezusa w znaku jasnogórskim stała się światłem dla Wrocławia i wszystkich, którzy będą tą ulicą szli, aby nie zgubili drogi” – mówił ojciec rekolekcjonista. Sanktuarium Jasnogórskiej Matki Kościoła będzie dziesiątym sanktuarium na terenie Wrocławia. Ojciec Mariusz podkreśla, że często padają pytania, czy stolicy Dolnego Śląska potrzebne jest kolejne sanktuarium. Przeor wrocławskich paulinów wspomina słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, który powiedział, że paulini to taki dziwny zakon, niby pustelnicy a mieszkają w centrum. – Ludziom potrzebna jest dziś taka oaza spokoju, w której będą mogli rozmawiać z Bogiem – mówi o. Mariusz Tabulski. – To miejsce będzie specyficzne, wokół kościoła nie ma tzw. przestrzeni sanktuaryjnej. Będzie to sanktuarium nieklasyczne, ale wierzymy, że Maryja wraz ze św. Antonim będzie odszukiwała zagubionych mieszkańców naszego miasta. Mamy też nadzieję, że ustanowienie w naszym kościele sanktuarium Jasnogórskiej Matki Kościoła wzmocni dotychczasowy kult Matki Bożej, przyczyni się do większego zaangażowania świeckich oraz jeszcze bardziej zwiąże Zakon Paulinów i Jasną Górę z naszą archidiecezją – podsumowuje paulin.
CZYTAJ DALEJ

„Jaśniejące Oblicze Chrystusa” na Chuście z Manoppello powstało pod wpływem promieniowania

2024-11-22 21:18

[ TEMATY ]

całun turyński

chusta z Manopello

Ks. Daniel Marcinkiewicz

Przeprowadzone ostatnio przez niemieckiego lekarza-chemika Gosberta Wetha badania Chusty (Sudarionu) z Manoppello rzuciły nowe światło na widoczne na niej „jaśniejące Oblicze Chrystusa”. 26 września br. naukowiec wypowiedział się jako lekarz, że „ta osoba musiała być ciężko torturowana”.

Wyjaśnił on, iż „krwiaki są wyraźnie widoczne zarówno na nosie, jak i w okolicy prawego policzka. Na obrazie nie można wykryć śladów ani farby, ani krwi”. Zaznaczył, iż „inne płyny ustrojowe, takie jak krew czy pot, nie są rozpoznawalne. Tkaninę tę można było zatem nałożyć tylko na osobę, która już umarła”. Podsumowując swe prywatne „śledztwo” Weth stwierdził, że „w sumie istnieje tylko jedno wyjaśnienie powstania obrazu świętej twarzy. Przemiana azotu (N14) w węgiel (C14) musiała nastąpić pod wpływem ogromnego promieniowania neutronowego (energii świetlnej). "«Obraz» nie powstał zatem przez nałożenie farby na tkaninę, ale w wyniku spowodowanej przez silne promieniowanie zmiany włókien materiału nośnego”.
CZYTAJ DALEJ

Dr Karol Nawrocki kandydatem na prezydenta RP!

2024-11-24 17:20

[ TEMATY ]

polityka

prezydent

Karol Nawrocki

PAP/Łukasz Gągulski

Szef IPN Karol Nawrocki został rekomendowany w niedzielę na kandydata na prezydenta przez Komitet Obywatelski. Jego kandydaturę poparło Prawo i Sprawiedliwość, bo – jak przekonywał prezes partii Jarosław Kaczyński - „jest to w interesie naszej ojczyzny, Polski”.

W niedzielę w krakowskiej hali Sokoła odbyła się Konwencja Obywatelska, z udziałem różnego rodzaju środowisk społecznych, naukowych, gospodarczych z całej Polski, a także przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, na czele z szefem partii Jarosławem Kaczyńskim. Podczas tego spotkania prof. Andrzej Nowak, przedstawiciel Obywatelskiego Komitetu Poparcia Kandydata na Urząd Prezydenta RP dra Karola Nawrockiego ogłosił, że Komitet rekomenduje Nawrockiego na obywatelskiego kandydata na prezydenta.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję