Reklama

Rodzina

Gdy rodzinie zabierają dzieci

Mama - Karolina, tata - Bartosz i ich dzieci: trzynastoletnie bliźniaki Krzyś i Staś oraz dziesięcioletni Piotruś są rodziną. W lutym br. usłyszała o nich cała Polska. Za sprawą kolejnych sądowych decyzji oraz upowszechniających je mediów historia rodziny Bajkowskich wraca jak bumerang

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystko zaczęło się od decyzji Karoliny i Bartosza, którzy w 2010 r. zwrócili się o pomoc do Krakowskiego Instytutu Psychoterapii. To była ich decyzja, bo zależało im na rozwiązaniu problemu, który pojawił się w rodzinie. Uczestniczyli w 7 spotkaniach rodzinnych i 8 małżeńskich, zorganizowanych w Instytucie, po czym stwierdzili, że chcą zrezygnować z psychoterapii, ponieważ nie przynosi ona oczekiwanych efektów. Ta decyzja sprawiła, że w kwietniu 2012 r. terapeuci zawiadomili sąd o stosowaniu przez Bajkowskich przemocy wobec dzieci. Machina urzędnicza ruszyła i doprowadziła do tego, że obecnie Krzyś, Staś i Piotruś przebywają w jednym z krakowskich domów dziecka.

Jak do tego doszło?

Gdy w lutym br. rozmawiałam z rodzicami chłopców, Bartosz Bajkowski powiedział, że on sobie nie wyobrażał, iż coś takiego mogłoby się im stać: - Pamiętam, jak jeden z psychoterapeutów mówił, że skoro jest u nas wszystko w porządku, to nie powinniśmy się obawiać sądu. I ja dokładnie tak uważałem - wyznawał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Karolina i Bartosz twierdzą, że niczego się nie bali również po opinii, którą na podstawie wywiadu środowiskowego napisała kurator. Nawet opinia Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego, że rodzice „nie zabezpieczają potrzeb psychicznych dzieci”, a ponadto ojciec jest osobą dominującą w rodzinie, też nie zmotywowała ich do podjęcia jakichkolwiek kroków obrony. - Nie zareagowałem na tę opinię, nie napisałem do sądu, aby wskazać, z jakimi wnioskami się nie zgadzam - wspominał Bartosz Bajkowski i dodawał: - Uznałem: trudno, dadzą kuratora, to niech przychodzi, nie mamy nic do ukrycia. W tej chwili wiem, że to był nasz błąd…

30 stycznia 2013 r. Sąd Rodzinny w Krakowie zlecił zabranie Bajkowskim ich synów i umieszczenie ich w placówce wychowawczej. W uzasadnieniu czytamy m.in.: „W ocenie Sądu należało podjąć stosowne kroki w celu jej poprawy (sytuacji - M. F.-S.), by wykluczyć zagrożenia ich dobra”. Czy istotnie dobro chłopców było najważniejsze? A jeśli tak, to czy droga do zapewnienia go dzieciom Bajkowskich była właściwa?

Reklama

W jaki sposób zabrano dzieci?

W czwartek 21 lutego o 7.30 do drzwi mieszkania Bajkowskich zapukał kurator sądowy w asyście policjantów. Panowie przybyli, aby odebrać rodzicom dzieci. - Strasznie się denerwowałem, mając obok siebie synów, a naprzeciwko urzędników - wspominał kilka dni po wydarzeniu Bartosz, a Karolina opowiadała o reakcjach otoczenia: - Sąsiadka podeszła, przytuliła, starała się pocieszyć. Sąsiad, który był trochę zły na naszych chłopaków, bo mu przed blokiem ścieżkę wydeptali, gdy mnie spotkał, zacząć wykrzykiwać: „Jak oni tak mogą, co to za czasy!”.

Podczas wspomnianego spotkania Bartosz Bajkowski mówił, że przybycie przedstawicieli mediów sprawiło, iż kurator odstąpił od wykonania decyzji sądu. Rodzice chłopców już wtedy przyznawali, że boją się, czy dzieci posłane do szkoły wrócą z niej spokojnie. Ich obawy okazały się słuszne. W środę 6 marca dostałam od Bajkowskich SMS: „Zabrali dzieci ze szkoły”. W tym samym tygodniu spotkałam załamanych rodziców, gdy jechali do domu dziecka, aby zobaczyć się z synami.

Kilka dni później widziałam chłopców, pod opieką rodziców i wychowawcy z domu dziecka, w jednym z krakowskich gimnazjów. Szóstoklasiści, zdolni i osiągający wysokie wyniki nauczania, przyszli tam na dzień otwarty. Zainteresowała ich oferta szkoły. Uwzględniają ją w swych planach na najbliższe trzy lata. Przez chwilę rozmawiałam z jednym z bliźniaków. Trudno mi było rozpoznać w nim radosnego nastolatka sprzed kilku dni, kiedy byłam w ich domu. - Ile punktów muszę mieć, żeby się dostać do tego gimnazjum? - pytał. A ja pomyślałam, że pobyt chłopców w domu dziecka na pewno nie służy ich dobru, zwłaszcza tuż przed egzaminem szóstoklasistów.

Co ludzie na to?

Nagłośniona przez media bezwzględna realizacja decyzji sądu sprawiła, że coraz więcej osób zaczęło się interesować sprawą Bajkowskich. - Trudno mi uwierzyć, że to rodzina dysfunkcyjna - komentował decyzję sądu mężczyzna (prosi, by nie podawać jego danych) znający Bajkowskich ze szkoły, do której uczęszczają również jego dzieci, i z niedzielnych Mszy św. - Niejednokrotnie przyglądałem się im w kościele. Trudno mi uwierzyć, że to są dzieci doświadczające ze strony rodziców przemocy. Z kolei w tramwaju usłyszałam: - Moja sąsiadka chodziła ze swym dzieckiem do psychologa i przyznała, że czasem dała chłopcu klapsa. Teraz umiera ze strachu, że sąd zabierze jej syna.

Reklama

Decyzję sądu pierwszej instancji skomentował również poseł RP Andrzej Duda, który stwierdził m.in.: - Sąd nakazał przekazanie chłopców do placówki interwencyjnej, czyli do pogotowia opiekuńczego, albo do placówki socjalizacyjnej, czyli do domu dziecka. To niezwykle restrykcyjne rozwiązanie, idące dalej niż to, co było zawarte w opinii Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego, gdzie w pierwszej kolejności została wskazana rodzina zastępcza. Poseł PiS zwraca uwagę na fakt, że mieszkająca w Krakowie babcia chłopców zgłosiła chęć bycia rodziną zastępczą, w razie gdyby sąd uznał, że państwo Bajkowscy nie powinni sprawować bezpośredniej opieki nad swoimi synami. Mój rozmówca podkreśla, że sąd pierwszej instancji w ogóle nie wziął tego pod uwagę.

W wielu nieoficjalnych rozmowach pojawiały się pytania, czy istotnie trzeba było chłopców zabierać rodzicom. Dyskusja szybko przeniosła się na Facebooka, gdzie nieznani sobie dotąd ludzie zorganizowali się, aby dać wsparcie rodzicom zabranych przez urzędników dzieci, a równocześnie podkreślić, że taka sytuacja może się przydarzyć innym rodzinom. W obronie praw rodziców do swoich dzieci zorganizowali w niedzielę 17 marca manifestację w Krakowie.

Tuż przed rozpoczęciem marszu zaangażowany w jego organizację Tomasz Korpusiński zwracał uwagę na zagrożenia, jakie dla rodziny niesie ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, i przestrzegał: - Ta ustawa tworzy całą armię urzędników, którzy mają się nią zajmować. A z biurokracją, niestety, jest tak, że ona się namnaża jak komórki rakowe. Będzie więc za chwilę tak, że ci urzędnicy zrobią wszystko, aby uzasadnić potrzebę swego istnienia.

Reklama

I co dalej?

Gdy w niedzielne przedpołudnie uczestniczyłam w manifestacji, podczas której skandowano m.in. hasło: „Dzieci nasze nie są wasze!”, podobnie jak wiele osób miałam nadzieję, że w środę 20 marca sąd zmieni decyzję i Krzyś, Staś oraz Piotruś wrócą do domu. Niestety, Sąd Okręgowy zdecydował, że chłopcy zostaną w domu dziecka. Wyjaśniając decyzję, Waldemar Żurek - rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie powiedział dla Kroniki TVP, że niewskazane jest przenoszenie dzieci, które zaadaptowały się w nowych warunkach...

Synowie Bajkowskich spędzą Wielkanoc w domu dziecka. Pozostaną tam przynajmniej do 11 kwietnia br. W czwartkowym programie telewizyjnym pt. „Bliżej” (z 21 marca 2013 r.) Jan Pospieszalski zapytał widzów, czy dzieci Bajkowskich powinny wrócić do domu. 99 proc. wypowiadających się odpowiedziało twierdząco.

2013-04-03 07:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Depo: wspólnoty rodzinne są Dobrą Nowiną miłości i życia

[ TEMATY ]

rodzina

abp Wacław Depo

Marian Sztajner/Niedziela

Abp Wacław Depo głosi kazanie

Abp Wacław Depo głosi kazanie

„Rodzina, podobnie jak i wspólnota Kościoła, mają to samo źródło w miłości Boga” - mówił w homilii metropolita częstochowski abp Wacław Depo, który przewodniczył 28 grudnia Mszy św. w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie.

CZYTAJ DALEJ

50 tys. pielgrzymów przybyło pieszo na Jasną Górę w "szczycie pielgrzymkowym"

2024-08-14 20:02

[ TEMATY ]

Pielgrzymki 2024

Karol Porwich/Niedziela

W tym roku na Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na Jasną Górę w sierpniu w 55 grupach przyszło około 50 tys. wiernych. W 32. grupach rowerowych przyjechało prawie 2 tys. cyklistów, a ok. 100 pielgrzymów wybrało się w sztafecie biegowej. Nie zapominajmy o tysiącach tych, którzy z różnych względów wzięli udział w jednym lub tylko kilku etapach, korzystając z możliwości sztafetowego pielgrzymowania.

Choć wielu sceptyków upatruje kres pieszego pielgrzymowania i ogłasza koniec ery chrześcijaństwa, to doświadczenie ostatnich dni pokazuje, że pragnienie doświadczenia wspólnoty wiary, w radości dzielenia, w trudzie, czasem spiekocie dnia czy deszczu, nie ginie a wręcz odwrotnie zdaje się rozwijać.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: w 1920 r. polski żołnierz obronił chrześcijaństwo przed sowieckim szaleństwem

2024-08-14 20:34

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Albert Zawada

Prezydent Andrzej Duda wskazał, że zwycięstwo Polski w Bitwie Warszawskiej oznaczało obronę chrześcijaństwa przed "nawałą komunizmu" i "sowieckim szaleństwem", które miało być niesione dalej na Zachód. Zatrzymał to polski żołnierz - swoim bohaterstwem, ale i swoją ofiarą - podkreślił.

"To jest niezwykle ważne, że polski żołnierz tutaj co roku co roku przychodzi, żeby zobaczyć, co to oznacza służyć ojczyźnie, żeby zobaczyć, jaka może być cena tej służby i jaka czasem musi być cena tej służby wtedy, kiedy trzeba stanąć do walki - czyli w istocie do tego, do czego żołnierz jest przeznaczony" - mówił prezydent Andrzej Duda podczas środowej uroczystości na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję