Biblia w całości przetłumaczona na kolejne siedem języków
Przekłady całości Biblii ukazały się w kolejnych siedmiu językach. Wśród nich są trzy języki afrykańskie, dwa azjatyckie oraz po jednym z Ameryki Łacińskiej i Europy - poinformowało Niemieckie Towarzystwo Biblijne ze Stutgarttu, powołując się na dane Światowego Towarzystwa Biblijnego. Jak dotychczas, całość Pisma Świętego można czytać na całym świecie w 511 językach.
Nowy przekład całości Biblii ukazał się w języku mandinka albo mandingo, który używany jest przez ok. 1,2 mln osób w Gambii, Mali, Gwinei-Bissau i Senegalu. Biblię przetłumaczono też na języki: krio, którym mówi się przede wszystkim w Sierra Leone, i szylluk, którego używa ok. 175 tys. ludzi, głównie w Sudanie Południowym.
Na kontynencie azjatyckim przekłady całości Biblii ukazały się w Indiach i Malezji, w języku kokborok, którego używa się w indyjskim stanie Tripura i przyległych rejonach Bangladeszu, oraz murut - na Borneo.
W Ameryce Łacińskiej cały tekst Pisma Świętego ukazał się w języku Indian toba, żyjących w północnej Argentynie i na południu Boliwii.
W Europie można czytać Biblię w całości w należącym do grupy języków ugrofińskich języku udmurckim, którym mówi się w Udmurcji w europejskiej części Rosji.
Według danych Światowego Towarzystwa Biblijnego, całość Biblii można czytać w 511 językach. Nowy Testament został przetłumaczony na 1295 języków, poszczególne części Biblii na dalszych 844 języków. Językoznawcy szacują, że obecnie na całym świecie używa się ok. 6,9 tys. języków.
Ponoć gdy pewnego razu Seneka skończył swój wykład, zwrócił się do słuchaczy: „Czy są pytania?”. Były. Filozof postanowił najpierw ich wysłuchać, a później po kolei odpowiedzieć. Przerwał audytorium po pierwszych stu pytaniach, a potem zaczął w spokoju odpowiadać na każde z nich. Dokładnie w takiej kolejności, w jakiej były zadane. Oczywiście, nie zapisywał ich wcześniej. Żyjący na przełomie II i III stulecia Orygenes, rodem z Aleksandrii w Egipcie, znany był z tego, że recytował Pismo Święte z pamięci. Wystarczyło zacytować jakiś wers, a aleksandryjczyk kontynuował recytację. Nie ustępował mu Rzymianin Tertulian, niemal współczesny Orygenesowi. Starożytni troszczyli się o pamięć ze słuchu. W społeczności pozbawionej umiejętności pisania należało w taki sposób przekazywać naukę, by była łatwo zapamiętana już po jednokrotnym jej usłyszeniu. Dlatego wypracowano liczne metody mnemotechniczne. Ich badaniem zajmuje się dziś tzw. szkoła skandynawska z profesorem Birgerem Gerhardssonem na czele. Jedna z owych metod to stała, wciąż powtarzająca się formuła przekazu, zestawiona na zasadzie antytez. Po nią właśnie sięgnął Jezus, gdy wielokrotnie powtarzał „Słyszeliście, że powiedziano a Ja wam powiadam”. Posługując się metodą łatwego zapamiętywania, Nauczyciel z Nazaretu zawarł w antytezach Kazania na Górze sedno chrześcijańskiej moralności. Przekazał naukę, która przez dwa tysiące lat nie uległa zmianie. Zmieniły się co najwyżej metody jej zapamiętywania…
Rafał Trzaskowski zaliczył w tej kampanii polityczną katastrofę, której nie da się już zrelatywizować ani zamieść pod dywan. Sytuacja z debatą to nie tylko „niefortunne nieporozumienie” – to seria świadomych decyzji, które obnażyły tchórzostwo, manipulację i brak szacunku do wyborców. I choć sztab kandydata Koalicji Obywatelskiej próbował to ubrać w elegancki garnitur „dialogu ponad podziałami” i „nowych standardów”, to wyszło coś zupełnie odwrotnego: polityczny obciach i bolesna porażka wizerunkowa.
To już samo w sobie wyglądało jak paniczny unik konfrontacji – jakby bał się, że nie wytrzyma zwarcia. A potem, gdy już odpowiedział, postawił warunki tak absurdalne, że nikt przy zdrowych zmysłach nie potraktował tego jako poważnej propozycji. Debata miała się odbyć tylko wtedy, gdy zorganizują ją trzy konkretne stacje – TVP (w likwidacji), TVN i Polsat. To miało wyglądać jak próba pogodzenia interesów, ale tak naprawdę było próbą ustawienia sobie debaty w kontrolowanym środowisku. Problem w tym, że nie kupili tego ani wyborcy, ani media, ani nawet polityczni sojusznicy.
Dykasteria ds. Duchowieństwa wydała dekret ws. dyscypliny intencji Mszy Świętych. Dekret został zatwierdzony przez Ojca Świętego Franciszka, w dniu 13 kwietnia 2025 roku, w Niedzielę Palmową. Papież nakazał ogłoszenie dekretu i ustalił, że wchodzi on w życie w dniu 20 kwietnia 2025 roku, w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Dekret podpisał kard. Lazzaro You Heung-sik, prefekt Dykasterii ds. Duchowieństwa.
Publikujemy robocze tłumaczenie fragmentu zawierającego przepisy zawarte w Dekrecie Dykasterii ds. Duchowieństwa ws. dyscypliny intencji Mszy Świętych. Oficjalne tłumaczenie całego dekretu zostanie wkrótce opublikowane w polskim wydaniu L’Osservatore Romano:
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.