W homilii bp Solarczyk przestrzegł przed zagubieniem duchowego wymiaru ludzkiego życia . - Krzyż Jezusa Chrystusa przypomina nam, że nasze życie nie jest płaskie, nie kończy się tam gdzie sięga nasz wzrok i gdzie się zamykają za nami drzwi. Niesiemy w sobie Bożego Ducha, chrońmy Go więc zarówno w sobie jak w innych. Bądźmy tymi którzy mocą tego Ducha będą dotykać drugiego człowieka oraz tego co jest doświadczeniem wspólnoty a wówczas to co jest Boże będzie zwyciężało - zapewniał kaznodzieja.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że nawet jeśli po ludzku będzie się wydawało że coś uległo zniszczeniu, to jeżeli będzie w tym ziarno Bożej Miłości będzie ono dalej kiełkowało i przynosiło plon. Najlepszym tego przykładem jest świadectwo życia śp. ks. Zycha. - Minęło 25 lat a jego posłannictwo, posługa kapłańska i dzieło któremu się poświęcił i za które tutaj na ziemi zapłacił tak ogromną cenę wciąż trwają. Nie zostały zapomniane - zauważył bp Solarczyk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Nawiązał także do osobistych doświadczeń spotkań ze śp. ks. Zychem. - Kiedy został aresztowany byłem wówczas uczniem techników i zastanawiałem się nad moim powołaniem. Można by zadać sobie pytanie czy sytuacja kiedy znajomy ksiądz zostaje aresztowany a następnie odsiaduje wieloletnie więzienie, kiedy oficjalnie środki przekazu mówią na jego temat tyle dramatycznych rzeczy, to dobry czas żeby w życiu młodego człowieka pojawiło się pragnienie kapłaństwa - mówił bo Solarczyk. – Po ludzku wszystko przekonywało aby nie iść tą drogą. Tymczasem właśnie jego pogrzeb i świadectwo życia którego po części byłem świadkiem było dla mnie niesamowitym potwierdzeniem, żeby pójść drogą kapłaństwa ponieważ jest to droga Boga - podkreślił bp Solarczyk.
Po liturgii na cmentarzu parafialny gdzie jest grób śp. ks. Sylwestra Zycha złożono wieńce.
Ks. Sylwester Zych (1950 - 1989) był znanym kapelanem „Solidarności”, który w Skierniewicach odprawiał msze św. za Ojczyznę. Władzom PRL po raz pierwszy naraził się w drugiej połowie lat 70. inicjując akcję wieszania krzyży w szkołach i przedszkolach w Tłuszczu.
W roku 1982 został oskarżony o "próbę obalenia siłą ustroju PRL" i "przynależność do organizacji zbrojnej" a następnie skazany na 6 lat pozbawienia wolności. Związane to było ze śmiercią sierżanta MO, Zdzisława Karosa, który 18 lutego 1982 w drodze do pracy został zaatakowany w tramwaju przez dwóch młodych członków organizacji Powstańcza Armia Krajowa - Druga Kadrowa, której opiekunem był ksiądz Zych. Organizacja powstała po wprowadzeniu w Polsce 13 grudnia 1981 stanu wojennego i stawiała sobie za cel zgromadzenie broni palnej, która miała być następnie użyta w czasie konfrontacji z komunistyczną władzą.
Po zwolnieniu z więzienia ks. Zych był nadal śledzony i prześladowany przez bezpiekę. 11 lipca 1989 r. znaleziono go ciężko rannego i pokrwawionego na dworcu autobusowym w Krynicy Morskiej. Lekarz, który jako jeden z pierwszych oglądał zwłoki duchownego, zauważył rany zadane tępym przedmiotem lub wprawną dłonią karateki.
Na rękach kapłana, tuż przy żyłach, odkrył małe ślady wkłuć igłą. W trakcie sekcji zwłok lekarz odkrył, że duchownego najpierw pobito do nieprzytomności, a następnie wstrzyknięto mu stężoną dawkę alkoholu.