Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Philip Jenkins, profesor z amerykańskiego Baylor University. Mogłoby się wydawać, że najbardziej rozwijającą się religią jest chrześcijaństwo, którego wyznawcy stanowią ok. jednej trzeciej ludności świata. Problem w tym, że ten sam procent chrześcijan był również w 1900 r., mimo że liczba chrześcijan w ostatnim stuleciu wzrosła w Afryce o 4930 proc., a w Ameryce Łacińskiej - o 877 proc. Liczba muzułmanów natomiast w XX wieku wzrósł z 12,5 proc. do 22,5 proc. Stało się to głównie za sprawą olbrzymiego wzrostu demograficznego w krajach tradycyjnie muzułmańskich: w 1900 r. Egipt zamieszkiwało 9 mln muzułmanów - dziś 75 mln; w Indonezji w ciągu stulecia liczba wyznawców islamu wzrosła z 34 mln do 190 mln, a w Iranie z 10 mln do 65 mln. To głównie dzięki temu dynamizmowi demograficznemu rośnie procent muzułmanów, a na jednego muzułmanina przypada dziś 1,5 chrześcijanina (100 lat temu stosunek ten był 1:2,8).
Chrześcijaństwo pozostaje najbardziej rozpowszechnioną religią świata - według danych instytutu badań „Pew Forum on Religion and Public Life”, chrześcijan jest 2,18 mld, z czego: 50,1 proc. to katolicy, 37 proc. - protestanci, 12 proc. - prawosławni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu