Z okazji 82. rocznicy śmierci św. Teresy Benedykty od Krzyża w Domu Edyty Stein we Wrocławiu odbyło się spotkanie wokół ikony świętej karmelitanki z udziałem Romana Zięby, pielgrzyma i malarza, autora ikony. Przed laty przemytnika, który sięgnął dna, obecnie członka wspólnoty Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia. W trudnych doświadczeniach życia spotkał Chrystusa. Dziś przemierza świat z krzyżem i modlitwą, prosząc o błogosławieństwo dla miejsc, które najbardziej potrzebują łask i pokoju. Z jego pielgrzymowania narodziła się wspólnota Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia, do której dołączają kolejni uwolnieni z więzień i nałogów. – Pielgrzymujemy ze znakiem krzyża i tym znakiem błogosławimy ziemię. Cichą modlitwą kroków rysujemy stopami krzyż, towarzyszy nam modlitwa dziękczynienia za nasze nawrócenie, za uratowanie nas z ciemności i prośba o błogosławieństwo dla kraju, przez który idziemy – tłumaczył Roman Zięba.
Reklama
Tych pielgrzymek było wiele. Ostatnia, w której szczególnie towarzyszyła mu św. Edyta Stein, to dwumiesięczna wędrówka przez Japonię. Malarza zafascynowała ta karmelitańska świętą, po ubiegłorocznej wizycie w Domu Edyty Stein postanowił ją namalować. Podczas spotkania opowiedział nie tylko o tym, jak powstawała ikona, ale także o swoim pielgrzymowaniu przez Japonię z Edytą Stein w sercu i o tym co łączy tę świętą, fenomenologię i doświadczenie duchowości kultury Japonii – to dążenie do czystej prawdy przy rezygnacji ze wszystkiego, co jest niepotrzebnym „naddatkiem”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Ikona św. Teresy Benedykty od Krzyża powstawała rok, a praca odbywała się w klasztorze franciszkańskim w Niepokalanowie pod Warszawą. Zanim na deskę naklejone zostało płótno i przyszły kolejne warstwy według zasad i procedur, które towarzyszą ikonie, odbyło się studium szkicu. Inspiracją dla tej konkretnej ikony był czas, kiedy Edyta Stein znajdowała się w obozie przejściowym dla Żydów Holenderskich transportowanych później do Auschwitz. Wśród osób, które tracą zmysły z przerażenia w obliczu zbliżającej się śmierci, została zapamiętana jako ta, która pośród tej strasznej chwili pociesza innych i zajmuje się dziećmi. Na ikonie jest przedstawiona, gdy pod płaszczem karmelitańskim chroni dwoje dzieci. Na obrazie znajduje się także dom Steinów we Wrocławiu przy obecnej ul. Nowowiejskiej i przejeżdżający obok tramwaj, a z drugiej strony Auschwitz i tory, po których nieszczęśni więźniowie przywożeni byli do obozu – opowiadał o ikonie autor. I podkreślał: – Bardzo dużym wsparciem podczas pracy był dla mnie kontakt z Domem Edyty Stein – dostawałem materiały, teksty, listy świętej, przeprowadziliśmy wiele rozmów, więc ikona powstawała niejako między Niepokalanowem a Wrocławiem. Jest także zapisem tego wszystkiego, co sam podczas spotkania z Edyta Stein przeżyłem.
Ikona będzie „pielgrzymowała” po domach osób, którym św. Edyta Stein jest szczególnie bliska. Istnieje również plan, by wmontować w nią mały relikwiarz – Towarzystwo im. Edyty Stein otrzymało akurat od karmelitanek z Kolonii szczególne relikwie, fragmenty habitu świętej.