Reklama

Historia

80 lat temu zginął Krzysztof Kamil Baczyński

Krzysztof Kamil Baczyński był autorem zaledwie pięciu tomików wierszy, a jednak uważa się go za najwybitniejszego poetę pokolenia Kolumbów. Zginął 80 lat temu na placu Teatralnym, czwartego dnia Powstania Warszawskiego, trafiony kulą w głowę.

2024-08-04 07:21

[ TEMATY ]

Krzysztof Kamil Baczyński

wikimedia.org

Kamil Baczyński

Kamil Baczyński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jego rodzicami byli Stefania Zieleńczyk, nauczycielka, tłumaczka, autorka książek dla dzieci, i Stanisław Baczyński, literat, działacz niepodległościowy, członek Polskiej Organizacji Wojskowej, legionista, oficer wywiadu, zaangażowany w III powstanie śląskie. Ich pierwsze dziecko - córka Kamila - zmarła wkrótce po urodzeniu. Syn Krzysztof, który urodził się 22 stycznia 1921 roku, drugie imię dostał właśnie po siostrze. Chłopiec od początku był chorowity, miał słabe serce i cierpiał na astmę. Matka wychowywała go właściwie sama, bo Stanisław odszedł do innej kobiety. Do rodziny wrócił ciężko chory, tuż przed śmiercią w 1939 roku.

Baczyński nie był prymusem, na jego szkolnych świadectwach królowały stopnie dostateczne, wyróżniał się tylko w rysunkach, zamierzał nawet wstąpić na Akademię Sztuk Pięknych. Uczęszczał do gimnazjum i liceum im. Stefana Batorego w Warszawie, był w jednej klasie z późniejszymi żołnierzami Grup Szturmowych Szarych Szeregów: Tadeuszem Zawadzkim "Zośką", Jankiem Bytnarem "Rudym", Aleksym Dawidowskim "Alkiem". Razem też przez pewien czas należeli do 23. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej "Pomarańczarnia" działającej przy szkole. Baczyński jednak niedługo utrzymał się w tym środowisku, w liceum przeżywał fascynację ruchem socjalistycznym i wstąpił do Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej "Spartakus", półlegalnej młodzieżówki PPS. Czytał Trockiego i pożyczał jego dzieła kolegom, chodził na wiece, pomagał strajkującym nauczycielom, dyskutował o marksizmie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powstały w tamtym czasie wiersz "Wypadek przy pracy" został opublikowany w związanym ze Spartakusem piśmie "Strzały". Na odwrocie maszynopisu matka Baczyńskiego zanotowała: "Pierwszy wiersz Krzycha - 1936 r. 15 lat". Trzy lata później napisał poemat "Bunt (Ucieczka na Wezuwiusz)" o powstaniu Spartakusa. Po procesach moskiewskich członków Komunistycznej Partii Polski dopisał do tekstu: "Ten poemat nie ma być nigdy drukowany. Krzysztof Baczyński". Fascynacja lewicowością bardzo osłabła po ataku ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 r., a rozczarowanie przypieczętowały wieści o zbrodni katyńskiej, które dotarły do Polski w kwietniu 1943 roku.

Reklama

Podczas okupacji Baczyński pracował jako szklarz, malarz szyldów, węglarz, krótki czas uczęszczał do Miejskiej Szkoły Sztuk Zdobniczych i Malarskich im. Norwida, a od jesieni 1942 studiował polonistykę na tajnych kompletach Uniwersytetu Warszawskiego. Już latem 1940 r. w konspiracyjnym Wydawnictwie Sublokatorów Przyszłości ogłosił swój pierwszy tom poetycki - "Zamknięty echem". Jesienią tegoż roku pojawił się kolejny tomik - "Dwie miłości". Obydwie książeczki zawierały po siedem wierszy i zostały wydane w siedmiu egzemplarzach. Opublikowane dwa lata później "Wiersze wybrane" mieściły już 20 utworów i wyszły w stu egzemplarzach, podobnie jak ostatni tom wierszy Baczyńskiego - "Arkusz poetycki nr 1", który ukazał się w 1944 roku.

W środowisko literackie wprowadzał go Jerzy Andrzejewski, który poznał Baczyńskiego m.in. z Czesławem Miłoszem oraz Jarosławem Iwaszkiewiczem, u którego w posiadłości w Stawiskach Baczyński zaczął bywać. Jak wspominał później w swoich dziennikach Iwaszkiewicz: "Z początku nie bardzo go lubiłem, taki był szalenie pewny swoich wierszy. Pamiętam, jak czytał je u nas po raz pierwszy na Nowy Rok 1942 i kiedy spróbowałem mu zrobić parę uwag; jak się od razu postawił okoniem, jak bronił swoich poezji, jakbym ja je atakował z całą powagą. Bardzo mnie to rozśmieszyło, ale kiedy na wiosnę zamieszkał u nas na parę tygodni, lecząc się na tę swoją astmę (Podkowa Leśna doskonale mu robiła na te ataki), kiedy tu posiedział trochę ze Stasiem Piętakiem, kiedy zaprzyjaźnił się z dziewczynkami, polubiłem go bardzo. Trzeba tylko do niego trafić poprzez tę skorupę, którą on na siebie nakłada przez młodzieńczą nieśmiałość, przez pewną szorstkość młodości. Wiersze jego nie wszystkie lubię, ale zadziwia mnie łatwość, z jaką je pisze, i jakie mnóstwo! Może trochę za dużo".

Reklama

Anna Iwaszkiewicz pisała w 1947 r. o Baczyńskim: "Interesująca, pociągła twarz o pięknych, niebieskich oczach w bardzo ciemnej oprawie. Wydaje mi się, że był trochę podobny do Słowackiego". Krzysztof chorował na astmę, starał się unikać wysiłku. Tak wspominał go Miłosz: "Pamiętam go w pozycji leżącej. (…) Jego delikatność i bladość narzucały mi obraz Marcela Prousta w wykładanym korkiem pokoju".

1 grudnia 1941 r. na konspiracyjnym odczycie z logiki Baczyński poznał 19-letnią maturzystkę Barbarę Drapczyńską, drobną szatynkę o lekko skośnych oczach. Podeszła do niego pierwsza, chciała poznać młodego poetę, którego poemat "Serce jak obłok" dostała w odpisie od kolegi. Pozwoliła odprowadzić się do domu, zaprosiła Krzysztofa na przyjęcie imieninowe. "Znalazłem dziewczynę życia" - oświadczył Krzysztof matce po powrocie do domu.

Podziel się cytatem

Reklama

W nocy napisał dla niej pierwszy wiersz; opatrzył go dedykacją "Dziwnej Barbarze dziwny wiersz dziwny Krzysztof". W imieniny, 4 grudnia, po złożeniu życzeń oświadczył się i został przyjęty. Ślub wzięli 3 czerwca 1942 r. o godz. 10., w kościele Świętej Trójcy przy ul. Solec na Powiślu. Świadkiem Baczyńskiego był Jerzy Andrzejewski. W ceremonii wziął też udział Jarosław Iwaszkiewicz: "Przywiozłem im olbrzymi bukiet bzów, które w tym roku wyjątkowo obficie kwitną na Stawisku. (…) Baczyńscy przystępowali do komunii, oboje tacy drobni, malutcy, dziecinni, powiedziałem potem, że wyglądało to nie na ślub, a na pierwszą komunię. Krzysztof bardzo wzruszony. (…) I teraz tak ciągle takie dzieci się żenią".

Reklama

Matka pana młodego, od początku przeciwna temu małżeństwu, zasłabła w kościele. Nowożeńcy wprowadzili się do 30-metrowego mieszkania Baczyńskich przy ul. Hołówki 3. Panie zdecydowanie nie pałały do siebie miłością. Przyjaciółka Basi, Felicja Sarna, pisała o Stefanii Baczyńskiej: "Była taką klasyczną mamusią żydowską, lwio nadopiekuńczą, potwornie zaborczą. Sama Basia mówiła o mężu, że jest wyjątkowo rozpieszczonym jedynakiem, jednak wybaczała mu wszystko dla jego talentu".

Reklama

W pewnym momencie synowa i teściowa, nie mogąc już wytrzymać ze sobą, podzieliły mieszkanie, rozwieszając prześcieradła, po jednej z kolejnych awantur Basia uciekła do rodziców. Po tym zdarzeniu Stefania wyprowadziła się do Anina. Krzysztof, jak wynika z zachowanych listów do matki, czuł się winny i nieszczęśliwy, że nie może mieć przy sobie swoich "dwóch miłości".

Przez całe dekady lekceważono i pomijano milczeniem wątki żydowskie w życiu i twórczości Baczyńskiego, uznając je za mało istotne. A jednak wedle obowiązującego w Polsce od września 1939 roku prawa młody polski poeta był uznawany za Żyda, bo miał co najmniej dwoje żydowskich dziadków - rodziców matki, której gorliwy katolicyzm łączono niekiedy z faktem, że była neofitką. O pochodzeniu Stanisława Baczyńskiego niewiele wiadomo, zachowały się jednak informacje, że biegle posługiwał się jidysz i prawdopodobnie, pracując w wywiadzie, zmienił nazwisko.

Kiedy tysiące warszawskich rodzin żydowskich wyprowadzało się do getta, Stefania i Krzysztof postanowili pozostać po aryjskiej stronie, nie założyli opasek z gwiazdą, nie ukrywali się. Tak samo postąpił brat Stefanii, filozof Adam Zieleńczyk, który jednak padł ofiarą donosu i 21 lipca 1943 r. został rozstrzelany przez gestapo razem z córkami, kuzynkami Krzysztofa. Dzień później Baczyński napisał słynny wiersz "Pokolenie" z frazą: „Nas nauczono. Nie ma miłości./ Jakże nam jeszcze uciekać w mrok/ przed żaglem nozdrzy węszących nas/ przed siecią wzdętą kijów i rąk".

Reklama

W programie szkolnym polskich liceów wiele lat był wiersz Baczyńskiego zaczynający się od słów: "Byłeś jak wielkie, stare drzewo/ narodzie mój jak dąb zuchwały", a kończący się wezwaniem: "Ludu mój! do broni!", który interpretowano jako wiersz o polskości. Światło na intencje poety może rzucić data napisania wiersza - kwiecień 1943 roku, miesiąc wybuchu powstania w warszawskim getcie.

Podziel się cytatem

Reklama

Niedługo później, w lipcu 1943 roku, Baczyński wstąpił do AK. Należał do II plutonu "Alek" 2. kompanii "Rudy" batalionu "Zośka" w stopniu starszego strzelca pod ps. "Krzysztof Zieliński". Brał udział w akcji Tłuszcz-Urle, podczas której wykolejono pociąg niemiecki, a w czerwcu 1944 r. - w szkoleniu strzeleckim na terenie Puszczy Białej k. Wyszkowa. Poeta nie był dobrym żołnierzem. Rozkazem dowódcy 2. kompanii batalionu "Zośka" pchor. Andrzeja Romockiego z 1 lipca 1944 r. Baczyński został zwolniony z pełnionych funkcji "z powodu małej przydatności w warunkach polowych" z jednoczesną prośbą o objęcie nieoficjalnego stanowiska szefa prasowego kompanii. Chodziło oczywiście o odsunięcie poety od walki. Baczyński jednak nie skapitulował - kilka dni później przeszedł do harcerskiego batalionu "Parasol" na stanowisko zastępcy dowódcy III plutonu 3. kompanii.

Reklama

Stanisław Pigoń, literaturoznawca, na wieść o tym, że Baczyński poszedł do Powstania, miał powiedzieć: "Cóż, należymy do narodu, którego losem jest strzelać do wroga brylantami". Przyjaciele Baczyńskiego już po wojnie twierdzili, że przeczuwał on własną śmierć. W ostatnim wierszu, który powstał w lipcu 1944 r., pisał: "I wtedy budzą się płacząc,/ bo strzały pękają z daleka,/ bo śnili, że dziecko poczęli całe czerwone od krwi". Ostatni wiersz Baczyńskiego opowiada o miłosnej nocy wykradzionej wojnie.

Reklama

1 sierpnia 1944 r. w okolicach pl. Teatralnego Baczyński miał odebrać buty dla oddziału, tam zastał go wybuch Powstania. Został odcięty od miejsca, w którym zbierał się jego oddział. Dołączył więc do ochotników, którzy brali udział w udanym ataku na pałac Blanka. 4 sierpnia, gdy pełnił wartę, został postrzelony w głowę. Sanitariuszka Krystyna Sypniewska, ps. "Stella", tak wspominała ten moment: "Pod ciągłym ostrzałem niemieckim z różnych stron czołgałyśmy się do rannego. Kule, które przelatywały przez otwory okienne, odbijały się od ściany. Uniemożliwiały swobodne poruszanie się. Z największą ostrożnością doczołgałam się do rannego powstańca. Z lewej strony głowy miał ranę wielkości pięciozłotówki, lekko wydłużoną, w której prześwitywał mózg. Rana nie krwawiła, twarz była śmiertelnie blada. Ranny to drobny blondyn, którego z trudem ułożyłyśmy na noszach, będąc w pozycji półleżącej. Był jeszcze jakiś mężczyzna, który pomagał nam przenieść rannego przez mur do punktu sanitarnego w Ratuszu. Potem dowiedziałam się, że rannym był młody poeta lat okupacji, Krzysztof Kamil Baczyński". Poeta zmarł tego samego dnia.

Spodziewająca się dziecka Basia podobno nie wiedziała o śmierci męża. Zginęła 24 września na Starówce. Matka Krzysztofa nie uwierzyła w śmierć syna. Mówiła, że póki nie ma ciała, jest nadzieja, że żyje, może jest w niewoli. Dopiero w styczniu 1947 r. rozpoczęto ekshumacje w rejonie Ratusza. Zwłoki Baczyńskiego rozpoznano po złotym medaliku św. Krzysztofa z inicjałami KKB. 14 stycznia 1947 r. Krzysztofa pochowano na Wojskowych Powązkach w Warszawie.<

Podziel się cytatem
/p>

"W żalu najczystszym” to reprint oryginalnego, własnoręcznie wykonanego tomiku poezji, który Krzysztof Kamil Baczyński podarował swojej żonie w dniu ich ślubu, 3 czerwca 1942 roku. Jak informuje Biblioteka Narodowa, kunsztowne wykonanie przez Baczyńskiego tomiku nawiązuje do tradycji „pięknej książki”, ale także do średniowiecznego rękopisu z iluminacjami i zdobnymi inicjałami.

Reklama

Książka ukazała się w twardej oprawie i jak najwierniej oddaje ten wyjątkowy artefakt, który został wpisany na Polską Listę Krajową Programu UNESCO Pamięć Świata. "Każda strona jest starannie złożona i oprawiona, tak jak zrobił to Baczyński własnoręcznie ponad 80 lat temu" – informuje wydawnictwo.

Podziel się cytatem

Reklama

Podobnie rzecz się ma z kilkudziesięciostronicowym tomikiem zawierającym poemat "Serce jak obłok". Był on podarunkiem dla Barbary na pierwszą rocznicę ślubu, powstał więc przed 3 czerwca 1943 roku. Poeta wykonał go własnoręcznie, kaligrafując tekst wielokolorowym, wręcz „szkolnym” pismem. Karty zostały udekorowane czterema akwarelami utrzymanymi w chłodnych, onirycznych barwach. Na okładce Baczyński namalował żaglowce, morskie głębiny, wulkaniczną wyspę oraz otoczony znakami Zodiaku monogram BB (Barbara Baczyńska).

aszw/ miś/ js/

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mural na Solcu upamiętniający Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

W przypadającą dziś 100. rocznicę urodzin poety Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, tragicznie zmarłego w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego żołnierza batalionu „Parasol”, w Warszawie przy ul. Solec 85 w odsłonięto mural upamiętniający młodego twórcę  pokolenia „Kolumbów”.

Artystyczny mural, który odsłonił minister kultury i dziedzictwa narodowego i sportu prof. Piotr Gliński oraz dyrektor NCK Rafał Wiśniewski, powstał z inicjatywy Narodowego Centrum Kultury. Odtworzono na nim wizerunek poety odwzorowany z fotografii portretowej z 1939 r. Była to sesja zrobiona dla potrzeb maturalnych. 

CZYTAJ DALEJ

Nowenna za wstawiennictwem św. Teresy Benedykty od Krzyża

[ TEMATY ]

nowenna

Edyta Stein

św. Teresa Benedykta od Krzyża

Archiwum Towarzystwa Edyty Stein we Wrocławiu

Zapraszamy do wspólnej modlitwy nowenną za wstawiennictwem św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein) przed liturgicznym wspomnieniem. Nowenna do odmawiania między 31 lipca a 8 sierpnia.

31 lipca

CZYTAJ DALEJ

PILNE! Watykan ubolewa nad obrazą chrześcijan i innych religii na rozpoczęciu Olimpiady

2024-08-03 20:25

[ TEMATY ]

Igrzyska w Paryżu 2024

Pixabay.com

Na prestiżowym wydarzeniu, podczas którego cały świat jednoczy się wokół wspólnych wartości, nie powinno być żadnych aluzji wyśmiewających przekonania religijne wielu ludzi – czytamy w opublikowanym dziś komunikacie Stolicy Apostolskiej, która przyłącza się „do głosów, które podniosły się w ostatnich dniach, aby ubolewać nad obrazą wielu chrześcijan i wyznawców innych religii”.

„Stolica Apostolska była zasmucona pewnymi scenami podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu i może jedynie przyłączyć się do głosów, które podniosły się w ostatnich dniach, aby ubolewać nad obrazą wielu chrześcijan i wyznawców innych religii” – Czytamy w komunikacie Stolicy Apostolskiej.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję