Reklama

Wiadomości

Bo mogą

Cała Polska żyje sprawą Przemka Babiarza. Trudno się dziwić, ponieważ łączy ona w sobie kilka aspektów: wolności słowa, sporu cywilizacyjnego, który toczy nasz świat i tolerancji do różnych punktów widzenia.

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dużo na ten temat powiedziano, dla mnie najbardziej wymowne jest to, że telewizja, która powstała na kłamstwie (postawienie w stan likwidacji, tylko po to, żeby obsadzić swoich na stołkach) karze dziennikarza sportowego tylko za to, że na żywo w komentarzu do ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich śmiał powiedzieć… prawdę. Fakt, którego nawet ci, co mu wymierzyli karę – nie podważają. Nawet nie starają się, bo uznają, że pewnych faktów po prostu podawać nie należy, szczególnie gdy do tej TVP wrócili komuniści właśnie.

W sprawie Babiarza i tego, co go spotkało - pomijany jest jednak jeden aspekt. Samo to, że taką decyzję najemnicy rządu w TVP podjęli, pokazuje ich stan ducha i serca. Jakieś doświadczenie z ekipą, która od grudnia ubiegłego roku okupuje siedzibę Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza i placu Powstańców mam i śmiem twierdzić, że teraz czują pewien dyskomfort z powodu całej sytuacji. Oczywiście nie w takim znaczeniu, by sobie mieli coś za złe, ale szczerze nie rozumieją, dlaczego ktoś w ogóle śmie mieć do nich o to pretensję.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przez te ponad pół roku uwierzyli, że mogą dosłownie wszystko. Ośmiela ich doświadczenie bezkarności własnej i rządowych patronów i trochę trudno im się dziwić. Jeśli można ze złamaniem przepisów, podeptaniem konstytucji i prerogatyw prezydenta przejąć siłowo media publiczne, prokuraturę, ukręcić sprawy kolegów z partii, zaatakować konstytucyjne organy takie jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Narodowy Bank Polski, Krajowa Rada Sądownictwa, Trybunał Konstytucyjny, jeśli rząd może bezkarnie „odwoływać” ambasadorów, mimo iż zgodnie z polskim prawem robi to prezydent, jeśli władza może zatrzymywać inwestycje w atom, CPK, koleje, firmy zwalniają ludzi i media tych spraw nie zauważają, podobnie jak wulgarnego ataku na dziennikarkę i autora tego tekstu ze strony wściekłego z nienawiści wojskowego lekarza, to dlaczego wszyscy ci, co robią dziś dla „uśmiechniętej koalicji” mieliby się czymkolwiek hamować? Tak racjonalnie, bo nie jest to oczywiście uczciwa i demokratyczna postawa – dlaczego mieliby się liczyć z jakimkolwiek zdaniem innym niż swoje własne i swoich panów?

Spójrzmy na kilka, naprawdę na szybko zebranych faktów. Oni nielegalnie przejęli TVP, PAP i Polskie Radio. Z ekipą usłużnych prawników i kilku „karków” w tydzień po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska, bez ceregieli. Protestowała masa polityków, komentatorów, prezydent, instytucje publiczne, takie jak KRRiT, RMN, RPO i sam prezydent RP, stowarzyszenia dziennikarskie, Fundacja Helsińska i wielu innych. I co? I nic. Weszli siłą, wyłączyli sygnał telewizyjny, wyczyścili archiwa, kasując topowe seriale, dokumenty i produkcje telewizyjne oraz internetowe, skasowali praktycznie cały internet portalu tvp.info, bo w kosmos wyleciały wszystkie artykuły do końca 2023 roku. Wyrzucili setki dziennikarzy, z Markiem Sierockim z Teleexpressu na czele, czystki dotknęły rodziny wyrzucanych, nawet jeśli to byli montażyści, dziennikarze sportowi, czy pogodynki. Widownia uciekła w ponad 70 procentach i nikt za to nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Dziś kasują artykuły niekorzystne dla Donalda Tuska bez słowa wyjaśnienia, przepraszają go na wizji zanim wyrok sądu zapadnie, bo panu premierowi film się jakiś o nim nie spodobał. I tak dalej i tak dalej.

Babiarz pod polityczną gilotyną

Jak w tej sytuacji dziwić się, że słysząc z ust komentatora sportowego (który ma poglądy nie takie, jakie lewicowo-platformerska ekipa uznaje za słuszne) coś, co im się zwyczajnie nie spodobało – nawet chwili się nie zastanawiali i uruchomili ideologiczną gilotynę? Całe doświadczenie, które zdobyli od grudnia mówi im jedno: możecie robić wszystko i póki robicie to dla partii i przeciwko prawicy, to jesteście pod ochroną. Dziś dyrektor TVP Sport (nielegalnie obsadzone jak wszyscy pozostali) pisze wprost, że oczekiwałby przeprosin… od Babiarza. Tak napisał.

Jakub Kwiatkowski, bo o nim mowa, poinformował na swoim koncie na X, że „jest mu szczególnie przykro z tego powodu”. - To ja w ostatnich miesiącach wielokrotnie wstawiałem się za Przemkiem Babiarzem, a Przemek od kilku dni milczy. Nie wykonał żadnego gestu względem nikogo. Nie przeprosił i postawił kolegów ze swojej redakcji w bardzo niekomfortowej sytuacji – napisał Kwiatkowski. To nie szefowie Kwiatkowskiego postawili w niekomfortowej sytuacji Babiarza i jego kolegów z redakcji, ale to on, ten, który miał czelność powiedzieć prawdę na wizji, to on jest winny. A najwymowniejsze, że tę żenującą deklarację poprzedza przyznanie się, że już wcześniej były jakieś niesprecyzowane zakusy na Przemka, ale łaskawy Kwiatkowski „wstawiał się za nim”. Jednym słowem: uratował przed polityczną gilotyną. Jak parno z powodu braku tolerancji do innych poglądów musi być w tej „odpolitycznionej” telewizji Tuska, skoro tak doświadczony medialnie (głównie jako rzecznik co prawda, ale jednak) człowiek swoimi słowami wprost pokazuje jaka atmosfera czystek zapanowała w firmie, w której od niedawna pracuje.

2024-07-31 09:03

Ocena: +11 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ważne urodzinowe zwyczaje

2024-12-25 09:18

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W święta Bożego Narodzenia niektóre media na siłę szukają pomysłu na „ugryzienie tematu”. Nie bardzo wiedzą o czym pisać, nie czują tematu, więc kombinują.

Ten największy z portali komercyjnych wybrał uzyskiwanie na tradycje świąteczne, głównie fakt spędzania ich z rodziną z powodu „trudnych pytań”, jakie mogą czytelnicy usłyszeć i opłatka, przy którym trzeba się jakoś na siebie przez chwilę otworzyć. Czytając to miałem różne myśli, ale jedna z nich przebijała mi się najbardziej: współczucie. Jest mi jakoś szczerze żal tych, którzy z takim przerażeniem podchodzą do spotkań wigilijnych i łamania się opłatkiem. Oczywiście jak ilość rodzin w Polsce, tak i sytuacji może być wiele, a z rodziną nieraz wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu, jeśli jednak duży portal internetowy poświęca temu „problemowi” całą górę swojej strony, to może rzeczywiście dla wielu dziś to poważne wyzwanie. To jednak kwestia dotykająca rzeczywistości dużo szerszej niż tylko wigilii Bożego Narodzenia i okresu Świąt, ale świata, w którym żyjemy, w którym we wszystkim musimy iść po łatwiźnie, a gdy z kimś bliskim się poróżnimy, to nie szukamy okazji do pojednania. Czy jednak nie po to właśnie są takie zwyczaje, jak łamanie się opłatkiem? Jest to nie tylko chrześcijańskie, ale też mądre, by przed wspólnym posiłkiem przypomnieć sobie po co się spotykamy (czytanie Pisma Świętego), pomodlić się i pojednać, zamykając sprawy trudne i życząc sobie wszystkiego, co dobre.
CZYTAJ DALEJ

Wracając z kolędy został potrącony przez tira. Kapłan zmarł w szpitalu

2025-01-08 23:32

[ TEMATY ]

zmarły

Diecezja Koszalińsko-Kołobrzeska

W tym roku obchodziłby 20. rocznicę święceń kapłańskich. Ks. Andrzej Kaleta miał 47 lat. Zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku. Został potrącony przez samochód wracając z wizyty kolędowej.

Ostatnio był wikariuszem w parafii pw. św. Antoniego Padewskiego w Krzyżu Wielkopolskim.
CZYTAJ DALEJ

Ordo Iuris wygrywa w sądzie z posłanką Lewicy Anną Marią Żukowską

2025-01-09 13:25

[ TEMATY ]

Ordo Iuris

Adobe Stock

Po niemal 4 latach procesu, Sąd Okręgowy w Warszawie zakończył postępowanie w sprawie o ochronę dóbr osobistych Instytutu Ordo Iuris przeciwko Annie Marii Żukowskiej - informuje Ordo Iuris.

Prawnicy Ordo Iuris wystąpili z powództwem przeciwko posłance Lewicy - Annie Marii Żukowskiej, która podczas manifestacji przed siedzibą Instytutu w 2020 r. podnosiła szereg fałszywych oskarżeń pod adresem Ordo Iuris, określając go mianem „instytutu kultury faszystowskiej”. Poważnych naruszeń renomy Fundacji dopuściła się także za pośrednictwem prowadzonych przez siebie profili na portalach społecznościowych, gdzie zarzuciła Ordo Iuris „wprowadzanie polityki nienawiści i wykluczenia” oraz „ingerowanie w pracę samorządów” w celu rzekomego wdrażania dyskryminujących uchwał. Instytut domagał się od Anny Marii Żukowskiej złożenia oświadczenia z przeprosinami. Ordo Iuris żądało również opublikowania przeprosin na Twitterze (obecnie X) i Facebooku, a także zapłaty zadośćuczynienia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję