W tym roku wspólnota naszej archidiecezji pójdzie do Betlejem z bardzo bogatymi darami. Otrzymaliśmy je dzięki peregrynacji krzyża Jana Pawła II po naszej archidiecezji. Zaczęło się 16 października 2011 r., przy udziale całego Episkopatu, w dniu srebrnego jubileuszu konsekracji naszego Metropolity. Kolejne dni pokazywały, że ludzie bardzo potrzebują znaku, symbolu, i tak działo się we wszystkich 382 parafiach, które odwiedził Jan Paweł II ze swoim krzyżem. Kiedy 9 grudnia, w pięknym kościele Chrystusa Króla w Jarosławiu, pod przewodnictwem nuncjusza apostolskiego abp. Celestino Migliore kończyliśmy czas peregrynacji, w wielu sercach kapłańskich zagościła nostalgia za dniami, które minęły, a które były bardzo pracowite, ale też bardzo świąteczne. Odwiedzając betlejemskie szopki, nie zapomnijmy podziękować za owoce tej peregrynacji. Uroczystość zakończenia rozpoczęła się Mszą św., na początku której Metropolita Przemyski podziękował za ten czas Bogu i ludziom:
Reklama
„Program peregrynacji Wielkopiątkowego Krzyża i relikwii Jana Pawła II był związany z pragnieniem wskazania na Chrystusa Ukrzyżowanego, który jest dla chrześcijan źródłem zwycięskiej wiary, wiary umocnionej ofiarną miłością aż po śmierć Zbawiciela, który pokonał szatana i grzech i wskazał każdemu z nas drogę do duchowego oczyszczenia i odrodzenia przez pokonanie egoizmu, słabości i grzechu. (…) W czasie peregrynacji krzyża towarzyszył nam bł. Jan Paweł II, który aż po ostatni dzień, po kres swego życia, dawał świadectwo wierności Ewangelii i z krzyża Chrystusowego czerpał mądrość i siłę do wypełnienia swojej, jakże owocnej, misji. Nasz błogosławiony Papież pokazuje wszystkim, że i dziś wierność krzyżowi jest możliwa, że możliwa jest świętość, więcej, że także w naszych czasach potrzebna jest świętość!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziękuję całym sercem za potwierdzenie tego przekonania wszystkim tu obecnym wiernym z parafii pw. Chrystusa Króla oraz z całej archidiecezji. Dziękuję za obecność i gotowość przewodniczenia naszej modlitwie abp. Celestino Migliore, nuncjuszowi apostolskiemu w Polsce, oraz abp. Mieczysławowi Mokrzyckiemu, który udostępnił nam ten papieski krzyż - znak ufnej miłości Jana Pawła II do Chrystusa. Dziękuję abp. Wacławowi Depo, metropolicie częstochowskiemu, dziękuję bp. Kazimierzowi Górnemu z diecezji rzeszowskiej, a także bp. Mariuszowi Leszczyńskiemu z diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Szczególne podziękowanie kieruję do bp. Mariana Rojka z diecezji zamojsko-lubaczowskiej, z którym wspólnie przez wiele miesięcy pielgrzymowaliśmy do tego krzyża. Serdecznie dziękuję bp. Adamowi Szalowi za inspirację naszego programu i za przykład gorliwości w jego wypełnieniu aż do końca. Szczególne podziękowanie kieruję do kapłanów całej archidiecezji, a składam je na ręce obecnych tu księży dziekanów. Dziękuję Księdzu Archiprezbiterowi, naszemu gospodarzowi, za przygotowanie dzisiejszej uroczystości.
Reklama
Na koniec chcę podziękować Wam, Drodzy Diecezjanie, za przykład wiary ujawniany przy okazji tej peregrynacji. Biskup, wbrew pozorom, też potrzebuje pokrzepienia i umocnienia w wierze, a doznawaliśmy go w każdej parafii, biorąc udział w tych nasyconych autentycznym przeżyciem spotkaniach ze znakiem krzyża. Dziękuję Wam za to z całego serca”.
Homilię wygłosił nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore, który powiedział m.in.: „W tym kościele znajduje się wiele krzyży, ale nasza uwaga jest dziś skoncentrowana na jednym krzyżu. Przypomina nam on o pamiętnym Wielkim Piątku 2005 r., kiedy to za pośrednictwem telewizji mogliśmy patrzeć na umęczoną, ale promieniującą wewnętrzną radością i pokojem, postać błogosławionego papieża Jana Pawła II. Mimo wielkiego samozaparcia, tamtego wieczoru papież nie mógł już udać się do Koloseum, aby odprawić wielkopiątkową Drogę Krzyżową, ale chciał dotykać dłońmi krzyża, a pierwszy krzyż, który był w dyspozycji to był ten, zawieszony w pokoju młodego sekretarza, dziś obecnego tu Arcybiskupa Lwowa. Został nam w sercu ten przejmujący obraz i dziś myślami wracamy do tamtych wydarzeń: schorowanego Papieża, który tydzień przed swoją śmiercią, mocno i z czułością ściska w dłoniach krzyż.
Reklama
Dla nas ten krzyż jest przedmiotem szczególnej czci; jest przez nas kochany bardziej niż inne krzyże, choćby były stworzone rękami wielkich artystów. Czujemy, że ten krzyż jest «naszym» krzyżem i kochamy go bardziej, bo stał się dla nas relikwią; relikwią bł. Jana Pawła II. Gdy czcimy tę właśnie relikwię, to ona udziela nam też trochę tej wiary i miłości, jaką Jan Paweł II miał do Jezusa ukrzyżowanego. To jest sens tej i innych relikwii. (…) Kościół naucza, że czczenie świętych polega na oddawaniu im hołdu dla ich szczególnej jedności z Chrystusem i że cuda nie dzieją się z powodu relikwii, lecz czynione są przez Boga za wstawiennictwem świętych. Gdy przychodzimy do tego - czy każdego innego kościoła - nasza uwaga przede wszystkim kieruje się na Jezusa. To On jest tym, który przychodzi na świat w Boże Narodzenie. To na Jego przyjście przygotowuje nas ta druga niedziela Adwentu; na Jego przyjście w nasze codzienne życie.
Dziś, bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości, potrzebujemy wzorów i przewodników życiowych. Potrzebujemy ich, skoro dziś nie ma już książki z gotowymi przepisami na życie, która jasno powiedziałaby młodym, co należy robić, aby odnaleźć i realizować sens swojego życia; rodzicom - jak wychowywać dzieci; lekarzowi - jak się zachować wobec moralnych dylematów, napotykanych coraz częściej w jego pracy; adwokatowi - jak uczciwie bronić zasad sprawiedliwości; rolnikowi, rzemieślnikowi czy sprzedawcy - jak szanować ludzi, którzy korzystają z ich pracy; kapłanowi czy osobie zakonnej - jakiego używać języka i jakie prezentować postawy, aby dotrzeć do każdej osoby; politykowi i odpowiedzialnym za rządzenie - jak sprawować swe funkcje, aby wzrastało dobro wspólne. Oto prawdziwy powód, dlaczego tak chętnie wracamy do postaci Jana Pawła II i prosimy go o wstawiennictwo. Oczywiście, to nie jego relikwie będą do nas mówiły, nie one dadzą nam szczegółowe wskazówki, jak mamy postępować w trudnych sytuacjach, nie one będą za nas rozwiązywać problemy. Prawdziwe znaczenie relikwii jest inne: one rzucają na nasze problemy światło od Boga i pozwalają nam samym pomyślnie zmierzyć się w tymi wyzwaniami.
Pamiętamy słowa św. Pawła z drugiego czytania: «Modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu dla oceny tego, co lepsze, abyście byli czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa». To jest wybór, opcja fundamentalna na rzecz Boga. I nie wystarczy uczynić ją jeden raz - na przykład, gdy przychodzimy do kościoła. Taki wybór musi być stałym dążeniem umysłu i serca do tego, co podoba się Bogu; musi być stałym motywem naszego życia. W tej naszej drodze jest z nami bł. Jan Paweł II. Wszyscy widzieliśmy, jak on każdego dnia mówił swoje «tak» Bogu. Niech on nam pomaga, abyśmy nie ograniczali się tylko do pielgrzymowania do jego relikwii, ale byśmy każdego dnia korygowali ścieżki naszego chrześcijańskiego życia, które jest mówieniem codziennie Bogu naszego «tak»”.
Wzruszającym momentem uroczystości było zawierzenie archidiecezji krzyżowi Jezusa i misja posłania. Aktów tych dokonał Metropolita Przemyski. W czasie czytania tekstu posłania wierni unieśli ku górze krzyże, które przynieśli z domów. Po Eucharystii chętni mogli uczestniczyć w „Poporatorium o Bożym Miłosierdziu”. Uczestnicy zgodnie podkreślali, że była to wzniosła godzina modlitwy tekstami św. Siostry Faustyny.