Reklama

Niedziela Wrocławska

Przez Szkaplerz do Serca Matki

– Duchowość maryjna jest bardzo ważną częścią naszego charyzmatu. Maryja jest dla nas nie tylko Matką, ale i Siostrą. I to jest coś wyjątkowego – mówi s. Benedykta z wrocławskiego Karmelu, podkreślając, że formalna nazwa zakonu karmelitańskiego to Bracia i Siostry Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel.

2024-07-16 05:00

Archiwum Karmelu

W zakonnym chórze Maryja zajmuje centralne miejsce

W zakonnym chórze Maryja zajmuje centralne miejsce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Już w samej nazwie ukryta jest tożsamość wskazująca na szczególny związek z Maryją. Jest tutaj też odniesienie do historii naszego zakonu, który powstał na Górze Karmel – wyjaśnia s. Emmanuela i przypomina, że pierwsi pustelnicy, którzy mieszkali w grotach Góry Karmel po jakimś czasie wybudowali kaplicę dedykowaną Matce Bożej.

Pierwsza karmelitanka

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Było to dość wyjątkowe jak na tamte czasy, ponieważ był to wiek XIII, a wtedy kult maryjny nie był jeszcze tak rozpowszechniony jak obecnie. Ale Ci pustelnicy mieli takie wewnętrzne światło, by Maryję uczynić Kimś bardzo ważnym w swym życiu – podkreśla jedna z sióstr.

Kiedy pustelnicy poprosili patriarchę Jerozolimy Alberta, aby napisał im regułę, już na tyle było utrwalone określenie: Bracia Najświętszej Maryi Panny, że taki zapis znalazł się w regule.

– Ta nazwa wynikała z potrzeby serca, z miłości do Maryi. Jest wiele legend, które opowiadano sobie w naszym zakonie, że ci pierwsi pustelnicy mieli przeświadczenie, że Matka Boża mogła przez Górę Karmel przechodzić. Mogła się tam nawet zatrzymać ze św. Józefem i Dzieciątkiem. Potem poprzez wieki miłość do Maryi wzrastała w sercu każdej karmelitanki i każdego karmelity. Nawet mówimy, że „Carmelus totus Marianus est”, Karmel jest cały Maryjny – dodają siostry.

– To przeżywanie bliskości z Maryją jest dla nas czymś bardzo ważnym, bo Maryja jest Dziewicą Kontemplacji. Dla karmelitanki jest wzorem modlitwy, bo Ona cały czas była w relacji z Bogiem, w Jego obecności, modląc się, adorując. Jest dla nas wzorem bycia cały czas zwróconą ku Bogu. Od Niej się uczymy modlitwy, szczególnie pośród codziennych obowiązków i wydarzeń. Jest „pierwszą karmelitanką”, jeśli chodzi o przeżywanie naszego powołania – mówią siostry i przypominają jedną z ikon Matki Bożej z Góry Karmel, Maryję Orantkę, która ma Jezusa w sercu i dłonie uniesione w geście modlitwy na znak tego, że jest przed Obliczem Boga. – To jest nasze zadanie: być ciągle przed Obliczem Boga – podkreślają.

Reklama

Matka, Siostra, Przeorysza...

Pierwsze klasztory karmelitanek bosych św. Teresa z Avila oddała pod opiekę św. Józefa z takim zamysłem, że to Maryja i Józef będą razem troszczyć się o zakon i będą jego głównymi patronami. – Był pewien ciekawy moment w życiu naszej Matki. Kiedy założyła już kolejne klasztory karmelitanek bosych, przełożeni poprosili ją, by wróciła do klasztoru Wcielenia, w którym rozpoczynała swoje życie zakonne. Miała tam jako przeorysza odnowić życie duchowe i organizację klasztoru. Było to dla niej bardzo trudne, ale była posłuszna przełożonym i zgodziła się wrócić. Nie wszystkie siostry były tym uszczęśliwione – uśmiecha się jedna z sióstr. – Kiedy Święta przybyła do klasztoru Wcielenia, miała pewne natchnienie. Wzięła figurę Matki Bożej i postawiła na swojej stalce, czyli stalce przeoryszy. Podkreśliła przez to, że Maryja jest tutaj przeoryszą, a sama usiadła obok, u podnóżka Maryi. To był taki piękny gest, który siostry zrozumiały, a Matka Boża pobłogosławiła temu dziełu. I mamy cały czas to odniesienie, że Maryja jest naszą Matką, Siostrą, Przeoryszą – dodaje i opowiada, jak wygląda chór w Karmelu: z tyłu na głównej ścianie jest figura Matki Bożej, a po obu stronach są stalki przeoryszy i podprzeoryszy. Wzdłuż ścian znajdują się stalle sióstr. – Przeorysza i podprzeorysza zajmują miejsca po prawej i lewej stronie Matki Bożej, co jest charakterystyczne dla naszego zakonu.

Dar dla całego Kościoła

Kiedy karmelici musieli opuścić Ziemię Świętą i przenieśli się do Europy, w nowych warunkach wiedli życie pustelnicze. Zakon przeżywał wtedy pewien kryzys. I wówczas w nocy z 15 na 16 lipca 1251 r. generałowi zakonu św. Szymonowi Stockowi objawiła się Maryja i zapewniła, że weźmie zakon w opiekę, a takim zewnętrznym znakiem tej opieki będzie Szkaplerz. – Wprawdzie bracia nosili wcześniej szkaplerz, ale nie miał on znaczenia duchowego, tak jak obecnie. Chodziło bardziej o ochronę habitu przed zabrudzeniem. Matka Boża podała św. Szymonowi ten Szkaplerz, mówiąc, że każdy, kto będzie go nosił ze czcią, dozna Jej opieki – zauważają siostry.

Reklama

Karmelitom udało się wtedy pokonać trudności, a zakon zadomowił się w Europie. Było to pierwszym znakiem opieki Maryi.

– Oprócz tego, że zakon został ocalony, zaczęło się rozpowszechnianie nabożeństwa szkaplerznego do tego stopnia, że w XV wieku mówiło się, że Hiszpania i Portugalia to jeden wielki Karmel. Później przeniosło się to na Francję. Fakt ten można prawdopodobnie wytłumaczyć wielką troską wiernych tamtego okresu o wieczne zbawienie, a właśnie zasadnicza obietnica Maryi dana św. Szymonowi brzmiała: „Kto w nim [Szkaplerzu] umrze, nie zazna ognia piekielnego”. Sama Matka Boża pobudzała serca karmelitów do rozpowszechniania Szkaplerza, a Jej opieka została udzielona nie tylko zakonowi, ale wszystkim wiernym w Kościele do tego stopnia, że 16 lipca (dzień objawienia) jest obowiązującym świętem w Kościele – mówi s. Maria i dodaje: – Tak więc nabożeństwo szkaplerzne pierwotnie było darem dla zakonu karmelitańskiego, a w tej chwili jest to dar dla całego Kościoła. Wszyscy, którzy noszą Szkaplerz, tworzą wielką Rodzinę Karmelitańską i mają udział we wszystkich duchowych dobrach Zakonu.

– Oprócz tego, że Maryja dała Szkaplerz św. Szymonowi Stockowi, to w ostatnim objawieniu 13 października 1917 r. ukazała się dzieciom fatimskim jako Najświętsza Maryja Panna z Góry Karmel – w habicie karmelitanki. To dodatkowo wzmacnia nasze poczucie, że jest to szata Maryi – podkreśla inna siostra.

„On będzie żył między siostrami”

Reklama

Siostry, mówiąc o maryjności św. Teresy od Jezusa, podkreślają jej ogromną zażyłość ze wszystkimi członkami Świętej Rodziny. – Św. Matka Teresa od dziecka miała wielkie nabożeństwo do Maryi, od dziecka była wierna Różańcowi, ale takie egzystencjalne przylgnięcie do Matki Bożej nastąpiło u niej poprzez pogłębienie czci i zażyłości z Chrystusem. Jego człowieczeństwo naprowadzało ją na Maryję. Im bardziej w swych mistycznych doświadczeniach odkrywała miłość Chrystusa, tym bardziej się w niej zakorzeniała więź z Maryją. Jest to jakby kontynuacja na ziemi miłości Chrystusa do Jego Matki i odwrotnie: miłości Maryi do Jej Syna i do wszystkich ludzi – tak to odczytujemy w udzielonym św. Teresie charyzmacie.

Jedna z sióstr podkreśla: – W Karmelu Bosym mamy bardzo żywą relację do poszczególnych osób Świętej Rodziny. Kult, jaki oddajemy Dzieciątku w okresie Adwentu i Bożego Narodzenia, bardzo mocno skupia się na Matce Bożej i w ogóle na Świętej Rodzinie. Według św. Teresy nie powinno się oddzielać Matki Bożej od św. Józefa.

Siostry przypominają interwencję, jaka miała miejsce w roku poprzedzającym samą reformę z 1562 r. Św. Teresa doświadczała wówczas ogromnego oporu wewnętrznego, a także miała wielu przeciwników. – Pan Jezus jednak ją uspokajał. Mówił, że klasztor powstanie, że ma być ku czci św. Józefa i że św. Józef będzie go strzegł u jednych drzwi, Maryja u drugich, a On będzie żył między siostrami – opowiada jedna z sióstr, zwracając uwagę na rodzinny charakter Karmelu, oparty na kulcie Matki Bożej i św. Józefa.

– W swojej reformie św. Matka Teresa nadała rys zupełnie nieobecny w ówczesnych reformatorskich nurtach innych rodzin zakonnych. Powstawały np. klasztory, w których było potęgowanie rygoru, postu, umartwień, a św. Teresa poszła w kierunku humanizmu, więzi siostrzanych. Wszystko to wynika właśnie z tej obecności pośród nas Pana Jezusa, Matki Bożej i św. Józefa. Mówi się o Karmelu, że jest surowym zakonem, ale jest on bardzo ocieplony przez kult Świętej Rodziny – wyjaśniają siostry.

Reklama

Maryja Repatriantka

W Liście na Rok Maryjny Karmelitański Szkaplerz znakiem „przymierza” z Maryją, z 25 marca 2001 r. papież Jan Paweł II pisał, że „najbardziej autentyczną formą nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny, wyrażającą się w skromnym znaku Szkaplerza, jest poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu (...) W ten sposób w sercu urzeczywistnia się coraz większa komunia i zażyłość z Najświętszą Maryją Panną, «jako nowy sposób» życia dla Boga i kontynuowania tu, na ziemi, miłości Syna Jezusa do swojej Matki Maryi”.

To powiązanie tajemnicy Szkaplerza z tajemnicą Niepokalanego Serca Maryi siostry dostrzegają również w fakcie, że w pierwszych miesiącach istnienia klasztoru przy ul. Karłowicza, w kaplicy znajdował się właśnie wizerunek Niepokalanego Serca Maryi. Obraz Matki Bożej Szkaplerznej dotarł dopiero w 1949 r. Ma on ciekawą historię. Po odzyskaniu niepodległości, gdy zaczęto na nowo zajmować klasztory po ich kasatach, karmelici udali się do Ostrej Bramy, zabierając ze sobą ten właśnie obraz namalowany w Poznaniu przez nieznanego dziś autora. Kiedy w 1938 r. była w Wilnie przygotowywana fundacja dla sióstr z Krakowa, karmelici ofiarowali im m.in. ten wizerunek Matki Bożej. Gdy z kolei we wrocławskim klasztorze przy ul. Karłowicza zapoczątkowane zostało życie karmelitańskie, przybyły tu siostry, które musiały opuścić Wilno i przywiozły ze sobą ten obraz. Umieszczono go w głównym ołtarzu.

– Droga, jaką dotarła tu Matka Boża, była drogą podobną do tej, jaką przebyła większość powojennych mieszkańców Dolnego Śląska – opowiadają karmelitanki.

Świadectwo Jureczka

Z Karmelem na Zalesiu związany był ks. Jerzy Marszałkowicz. W jednym z listów do sióstr pisał: „Byłem trochę związany z Waszym klasztorem, wiele razy uczestniczyłem w Nowennie do Matki Boskiej Szkaplerznej przed Jej świętem 16 lipca. Nakładał mi Szkaplerz ś.p. późniejszy Ksiądz Biskup Henryk Grzondziel (...)”.

Reklama

W innym miejscu ks. Marszałkowicz pisał, iż Towarzystwo Pomocy zawdzięcza swoje powstanie Matce Bożej Miłosierdzia, do której zanosił modlitwy. A miał na myśli przede wszystkim modlitwy w kaplicy Sióstr Karmelitanek na Zalesiu we Wrocławiu. „Parę razy brałem udział w nowennach, odprawianych w tej kaplicy przed uroczystością Matki Boskiej Szkaplerznej i modliłem się, aby powstało stowarzyszenie pomocy bezdomnym”.

– Ksiądz Jureczek przynosił wszelkie swoje odznaczenia do Karmelu, bo twierdził, że to się należy Matce Bożej – mówi jedna z sióstr.

Salve dla Maryi

W Karmelu wiele na pozór drobnych rzeczy świadczy o nieustannej czci Maryi. – Mamy taką praktykę, podkreślającą tę cześć dla Matki Bożej, że zakładając Szkaplerz, całujemy go. Dla nas jest to coś świętego, staramy się, by się nie pobrudził, nie leżał gdzieś niegodnie. Traktujemy też Matkę Bożą jako matkę i podkreślamy to we wszelkie święta czy wspomnienia maryjne. Na ogół dążymy do prostoty w liturgii, ale pragnąc uczcić Matkę Bożą, zmieniamy to i wtedy jest np. Msza św. śpiewana. Podkreślamy to też w Liturgii Godzin – dzielą się siostry.

Innym zwyczajem jest to, że w soboty i w uroczystości maryjne siostry śpiewają uroczyste Salve. – To jest coś, co wyróżnia zakon karmelitański. Salve, czyli antyfona: „Witaj, Maryjo”. Jej melodia jest bardzo uroczysta, rozbudowana, gregoriańska. Wtedy jesteśmy w płaszczach, które są zakładane tylko na Msze św. i najbardziej uroczyste momenty. Ze świecami w ręku całą wspólnotą odśpiewujemy to Salve – mówią siostry i opowiadają pewną historię: – To odznacza zakon karmelitański do tego stopnia, że gdy jeden z naszych braci tuż po zakończeniu wojny wyszedł z obozu hitlerowskiego i szukał schronienia w pobliskim klasztorze karmelitów w Niemczech, tam bracia nie byli pewni, czy jest karmelitą. Gdy jednak zaintonował Salve, byli już spokojni, bo wiedzieli, że to na pewno karmelita.

Reklama

Siostry dodają, że u karmelitanek Salve jest śpiewane w swoim gronie, ale tam, gdzie są ojcowie, np. w Czernej, dzwoni specjalny dzwon na Salve i schodzą się też okoliczni mieszkańcy. I chociaż trwa to krótko, to ma formę nabożeństwa i szczególnej czci oddawanej Maryi.

W święta maryjne pojawiają się również inne akcenty, choćby w refektarzu, które wprowadzają pewien nastrój. A ten z kolei łączy wspólnotę.

– Każda z nas ma też albo w imieniu, albo w predykacie imię Maryi – dzielą się siostry. Istnieje też w Karmelu zwyczaj używania w korespondencji czy dokumentacji domowej nagłówka: Jezus, Maryja, Józef, Teresa. Chcemy bowiem wszystko przeżywać w łączności z Maryją i mamy doświadczenie Jej miłującej obecności. Już same śluby zakonne składamy nie tylko Bogu, ale i Najświętszej Maryi Pannie z Góry Karmel.

Karmelitański dom na Zalesiu nosi wezwanie Matki Bożej Pośredniczki Łask i św. Józefa. Jak wyjaśniają siostry, Matka Boża Pośredniczka Łask jest też określana jako Matka Łaski Bożej.

– Uroczystość 16 lipca przeżywamy przede wszystkim w duchu dziękczynienia. Pierwotnie chodziło o dziękczynienie za ocalenie zakonu, związane z objawieniem Szkaplerza, jednak poprzez wieki namnożyło się bardzo dużo tych dobrodziejstw Maryi okazanych całej rodzinie karmelitańskiej, tak że w tę uroczystość śpiewamy w Liturgii Godzin: „Uwielbiajmy Pana za dobrodziejstwa, udzielone nam przez Maryję Dziewicę, Matkę Karmelu”– podkreślają karmelitanki.

Ocena: +11 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Portugalia: Do Fatimy dotarła w tym roku rekordowa liczba pielgrzymów z Polski

2024-08-13 20:18

[ TEMATY ]

Fatima

Portugalia

pielgrzymi

Karol Porwich/Niedziela

Do sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie, w środkowo-zachodniej Portugalii, dotarła w pierwszej połowie 2024 r. rekordowa liczba pątników z Polski – ponad 12 tys. osób.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa sanktuarium fatimskiego Patricia Duarte, liczba pielgrzymów z Polski w tym miejscu kultu maryjnego może być większa, gdyż dane dotyczą tylko pątników przybywających w grupach. „Trudno wyliczyć precyzyjną liczbę docierających tu indywidualnie pielgrzymów”, dodała.

CZYTAJ DALEJ

Szczurek na statku

2024-08-14 07:05

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Przez media (głównie społecznościowe) przetacza się debata o debacie, a konkretnie o zapraszaniu i to w charakterze nie tyle gwiazdy, co wręcz kombatanta, niejakiego Arkadiusza Szczurka. Ten mężczyzna być może znany niektórym z Was, jest ulicznym aktywistą i jest to bardzo delikatne określenie jego aktywności. Nie bardzo wiadomo, z czego żyje, ale daje się zauważyć, gdy inicjuje burdy i znieważa ludzi, których poglądy polityczne nie podobają się obecnej władzy. Jednym słowem: bohater, bo tak go przedstawia Dorota Wysocka-Schnepf, żona ambasadora z PO, która zaprosiła go do swojego programu w TVPO.

Ten agresywny bojówkarz trafił na ekskluzywny wywiad do przejętej przez Donalda Tuska telewizji po tym, jak – kolejny raz – z towarzyszami położył pod pomnikiem ofiar tragedii smoleńskiej wieniec z obelżywym wobec śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego napisem. W sprawie tego „wieńca” pomijany jest ważny fakt. Otóż przekaz tej tabliczki to rosyjski przekaz w sprawie katastrofy smoleńskiej. Nie kto inny jak Władimir Putin i Tatiana Anodina wymyślili obrzydliwe kłamstwo, w ramach którego na polskiego prezydenta, polskiego generała i pilotów zrzucono odpowiedzialność za to, co zrobili Rosjanie, za śmierć przedstawicieli polskiego państwa, którzy lecieli do Katynia oddać hołd ofiarom sowieckiego ludobójstwa. Co istotne w tym kontekście, to samo środowisko, którego symbolem jest Arkadiusz Szczurek, od lat organizuje burdy, mające na celu zohydzić pamięć o ofiarach Smoleńska, a zaczynali od przypinania sobie do piersi antypisowskich haseł „Ебать ПиС” pisanych cyrylicą.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Dziwisz: św. Maksymilian stanąłby dziś w pierwszym szeregu obrońców ludzkiego życia

2024-08-14 15:45

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

św. Maksymilian Maria Kolbe

PAP/Jarek Praszkiewicz

„Św. Maksymilian stanąłby dziś w pierwszym szeregu obrońców ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Na pewno protestowałby przeciw deptaniu godności i praw człowieka i prosiłby nas do opowiadania się po stronie ludzi ubogich, słabych, spychanych na margines życia społecznego” - podkreślił kard. Stanisław Dziwisz, który przewodniczył 14 sierpnia br. Mszy św. przy ołtarzu obok Bloku 11. w byłym niemieckim KL Auschwitz.

Uroczystości związane z 83. rocznicą męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbego odbyły się z udziałem kilkudziesięciu kapłanów, w tym trzech biskupów. Wśród uczestników Eucharystii modliła się m.in. była więźniarka Auschwitz Zdzisława Włodarczyk.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję