Reklama

Wiara

Rozważania na XIV Niedzielę zwykłą

Panie, daj mi serce wrażliwe do słuchania i ręce gotowe do pomagania!

Ewangelia zaprasza każdego, kto jej słucha i kto idzie za Jezusem, do bycia prorokiem, który głosi słowa nie z tego świata, a więc słowa nadziei i ufności, słowa miłości i odwagi.

2024-07-04 14:59

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ewangelia (Mk 6, 1-6)

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim.
A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony».
I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Drodzy!

1. Wobec Jezusa – tego, kim jest, co mówi i czyni – nie można przejść obojętnie. Jego słowa i czyny wywołują zdziwienie w każdym, który je słyszy lub który je widzi. Wraz ze zdziwieniem idą też pytania i reakcja – pozytywna lub negatywna. I albo się idzie za Nim lub z Nim walczy. Stąd prześladowania Jego świadków. Stąd tylu męczenników, którzy oddali życie broniąc boskości Jezusa lub stając w obronie wartości, które nauczał, a które stoją na straży piękna i godności życia. Stąd także osoby święte, które ukochały Go miłością heroiczną, czyniąc dobro, o które z miłością apelował.

Zdziwienie tym, co Jezus mówi i czyni, obecne jest w dzisiejszej Ewangelii. Wielu pyta: „Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?” Ich zdziwienie przeniosło się także na Jezusa, pisze bowiem Ewangelista, że Jezus „dziwił się też ich niedowiarstwu”.

Podziel się cytatem

Reklama

Swoi Go nie przyjęli. Odepchnęli to. Nie chcieli słuchać tego, co do nich mówił i nie przyjmowali Go takim, jakim był. Nie przyjęli Go, bo nie był takim, jakim chcieli Go widzieć. Był inny. Ale czy Jezus się na nich obraził? Czy pogardził nimi? Nic z tego. Oczywiście, ponieważ Go nie przyjęli, nie mógł uczynić wiele dla nich. Nie mógł wymusić na nich gotowości do Jego przyjęcia, gdyż uszanował ich wolność. Ewangelista Marek powie więc, że „jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich”. Gotów był uczynić znacznie więcej, uzdrowić rzesze, ale nie chcieli. Jakże smutno.

Reklama

Mimo ich niedowiarstwa, mimo, że Go odrzucili, Chrystus ich nie odrzucił. Miłość odrzucona nie przestaje kochać. Dobro, które nie zostało przyjęte, które zostało odrzucone, nie przestaje się nadal dawać, jest nadal gotowe do ofiary. Chociaż bardzo chciał, Jezus nie mógł jednak uczynić wiele, lecz nie z winy swojej, tylko z winy mieszkańców.

Reklama

Chrystus nie męczy się ludźmi. Nie oddala się od nich. Nimi nie gardzi. Dziwi się jedynie, że nie przyjmują miłości im ofiarowanej. Dziwi się, lecz nie jest zaskoczony. Wie wszak, że Jego nauka nie jest z tego świata. Powiedział o tym już przez usta proroka Ezechiela, którego słuchaliśmy w pierwszym czytaniu. „A oni czy będą słuchać, czy też zaprzestaną, będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich” (Ez 2,5). Jezus przyszedł do Nazaretu, by dać świadectwo, że prorok jest pośród ludu, że Bóg nie przestaje wysyłać do swojego ludu proroków, którzy nawołują do nawrócenia i świętego życia.

2. Kim jest prorok? Jest kimś z tego świata, ale jego słowa nie są z tego świata. Jego ojczyzną nie jest żadne miejsce na ziemi. Nie ma „Nazaretu”, który byłby jego miejscem. W chwili, kiedy zostaje powołany na proroka, człowiek jakby tracił miejsce ziemskiego zamieszkania. Kiedy wszyscy wokół pytają: „Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?”, prorok wie, że już tak nie jest, że jest inaczej, że jego prawdziwa ojczyzna jest gdzie indziej. I tak zaczyna się konflikt. Taki jest początek niezrozumienia i odrzucenia tego, co mówi prorok, posłany od Boga. Ludzie bowiem pytają: dlaczego chce być innym, odmiennym od nas, skoro jest jednym z nas? Dlaczego się wynosi? Dlaczego…? I takich pytań „dlaczego” jest wiele.

Reklama

Nie godzimy się, by ktoś, kogo znamy, z kim jedliśmy i piliśmy, może nawet bawiliśmy się czy spierali, kto był może nawet uboższy od nas, mniej wykształcony itp., by teraz nas pouczał. Nie lubimy być zaskakiwani. Nie chcemy, by ktoś był inny od wyobrażeń, jakie o nim mamy. Kiedy staje się inny, kiedy się od nas oddala, kiedy zaczyna mówić inaczej, niż chcemy, mówimy wtedy: nie dziwacz; nie wychylaj się; nie wychodź przed szereg; dopasuj krok; bądź, jak inni; nie mów za głośno, bo cię usłyszą itp. Jednym słowem chcemy, aby wszyscy byli bezimienną „masą”, ludźmi bez twarzy i bez głosu. By robili to, co robią inni: jedli, spali, pracowali, zarabiali tyle tylko, by przeżyć, odpoczywali w taki sposób, jak odpoczywają wszyscy pozostali itd.

Podziel się cytatem

Reklama

Kultura masowa wyznacza cele i płaskie pragnienia. Uczy, że trzeba być (zawsze) młodym, ambitnym, cieszyć się z życia i korzystać maksymalnie z jego możliwości. Kusi, by być pewnym siebie, a zarazem uległym władzy. Wielka pokusa, by stać się częścią anonimowej masy, która w danej chwili nadaje ton kulturze. Kiedy to następuje, kiedy człowiek ulega wpływom masy, wówczas ubiera się tak samo, ogląda te same filmy, słucha tej samej muzyki, karmi się tym samym itp. Czyni to, bo chce być na topie, na fali, nie utonąć w nijakości, która – sugeruje mu się – pochłania go, kiedy chce być inny. Właśnie pozornej nijakości obawia się wielu współczesnych. Jest bardzo niebezpieczne być dzisiaj „nijakim”.

Reklama

Władza totalna dba, by nie było inaczej. Kiedy więc ktoś zaczyna myśleć i mówić inaczej niż chce tego władza, staje się dla niej zagrożeniem. Na różne sposoby staje się wykluczany, na różne sposoby zadaje mu się śmierć. Pokazuje się go palcem, bo jego inność jest niebezpieczna, bo jego pragnienia są dziwne i nie pasują do ogółu. Sugeruje się, jakoby chciał coś zrujnować, co z trudem zostało zbudowane itp.

Reklama

Tak postąpili z Jezusem mieszkańcy Nazaretu. W efekcie Nazaret stał się symbolem kultury masowej. Świat stał się jednym wielkim „Nazaretem”. Wszyscy jego mieszkańcy mieli obowiązek zachowywać się w identyczny sposób. Kto chciał być inny, zostawał z niego usunięty. Św. Łukasz powie, że „porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. (Łk 4,29).

Reklama

Trudno być autentycznym prorokiem w globalnej współczesności. Wiemy, jak postąpili z Jezusem mieszkańcy jego rodzinnego miasta. Podobnie postępują również dzisiaj z każdym, kto wypowiada się w imieniu Boga. Zrobią wszystko, zapłacą wysoką cenę, sfałszują dokumenty, by znaleźć jego grzechy, opisać jego słabości, podważyć moralną stronę jego życie. Dlaczego? By zagłuszyć jego słowa, które pochodzą od Boga, nie od niego.

3. Dzisiejsza Ewangelia zaprasza, nawołuje, wręcz obliguje nas, byśmy zachowali w sobie gotowość do zdziwienia. Byśmy nie stali się obojętni na to, co dzieje się wokół, w świecie. Chrystus prosi, byśmy nie przestali zadziwiać się dobrem, które dzieje się wokół. By zaskakiwała i pociągała nas świętość innych i byśmy sami starali się być świętymi. Ewangelia apeluje, by wprowadzała nas w zdumienie odwaga męczenników. Byśmy umieli i chcieli zauważyć, że wokół nas jest bardzo wiele ludzi (a może i my sami), których serce jest wrażliwe i czułe, że jest wiele osób zdolnych kochać i przebaczać. Z dzisiejszej Ewangelii płyną ważne słowa, by być ciągle zaskakiwanym przez niepojętą dobroć Boga.

Reklama

Postawa Chrystusa, o której słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, kieruje do nas ważny apel o piękne zdziwienie. Chrystus prosi, byśmy w biegu codziennych zajęć, nadmiaru trosk, w codziennej rutynie zdarzeń, w masowości naszego życia, nie utracili zdolności dziwienia się pięknym życia, pięknem drugiej osoby, pięknem miłości czy przyjaźni. Ale On prosi też, byśmy pozostali wrażliwi i umieli dostrzegać tych, którzy oczekują pomocy, duchowego wsparcia w swojej samotności.

Podziel się cytatem

Reklama

Ewangelia zaprasza każdego, kto jej słucha i kto idzie za Jezusem, do bycia prorokiem, który głosi słowa nie z tego świata, a więc słowa nadziei i ufności, słowa miłości i odwagi.

Reklama

Panie, daj mi serce wrażliwe do słuchania i ręce gotowe do pomagania!

Więcej książek, artykułów, tekstów oraz nagrania audio homilii znajdziesz na stronie internetowej ojca prof. Zdzisława Kijasa: zkijas.com

Redakcja tekstu: dr Monika Gajdecka-Majka

Homilie pochodzą z książki "U źródła Życia. Rozważania na niedziele czasu Adwentu, Bożego Narodzenia, Wielkiego Postu i Wielkanocy, Rok A,B,C", wydanej przez wydawnictwo Homo Dei.

Ocena: +20 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Otworzyć się na Boga

Niedziela świdnicka 31/2015, str. 5

[ TEMATY ]

rozważania

Eugene Sergeev / Fotolia

Jednym z niebezpieczeństw, jakie ciągle nam zagrażają, jest zamknięcie się w sobie, zamknięcie na świat, zamknięcie na Boga i człowieka. Różne mogą być powody takiego zamykania się: czasem osobiste kompleksy, niekiedy przykre doświadczenia, rozczarowania doznane ze strony ludzi. Bywa też, że powodem zamykania się w sobie jest nieopanowany egoizm, miłość własna. Nie lubimy ludzi zamkniętych, tajemniczych, milczących, skwaszonych, zakompleksionych. Nie imponują nam także ludzie zamknięci na to, co nowe, zamknięci na nowe poglądy, rozwiązania, propozycje. Jeszcze bardziej nas niepokoją ludzie zamknięci na Boga, na prawdę, na dobro, ludzie, którym wydaje się, że wszystko najlepiej wiedzą i że nie popełniają żadnych błędów.

CZYTAJ DALEJ

Zwykła rodzina

Ich prosta wiara była przeniknięta miłością do bliźniego, wrażliwością na potrzeby innych, chęcią pomocy i otwartością na każdego, kto przychodził do ich skromnego domu. Codzienna modlitwa wpisana w rytm życia dawała im siłę i wzmacniała postawę, która została przypieczętowana heroiczną śmiercią.

Tragiczna historia rodziny z Markowej jest przeplatana barwnymi opowieściami, szczególnie z życia Józefa. Jako osoba ciekawa świata, a zarazem niezwykle otwarta wobec innych, Józef często pomagał przypadkowo napotkanym ludziom szczepić drzewka czy udoskonalać pasieki. Do dziś opowiada się historię, jak to Józef zauważył źle prowadzony sad. Podszedł wtedy do gospodarza i poinstruował go, jak właściwie należy to robić.

CZYTAJ DALEJ

Konstantynów Łódzki: Festiwal Folklorystyczny „Polka”

2024-07-07 16:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Mieszkańcy powiatu pabianickiego mieli okazję poznać kulturę ludową i tańce ośmiu krajów świata.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję